chyba znalazłam odpowiedni wątek, w którym mogę się wyżyć
![:-D](./images/smilies/002.gif)
bo aktualny temat podpasował
właśnie jestem w szpitalu po trzeciej kroplówce, mam lekki rzucik objawiający się zaburzeniami czucia w jednej nodze, poza tym wszystko wyśmienicie
ale już mnie dochodzą głosy, jak to w rodzinie wszystko przeżywają
i ta najpopularniejsza reakcja : "łojezu"
najchętniej wszystkich zebrałabym w jednym miejscu i powiedziała jasno i wyrażnie, co o tym wszystkim myślę
bo czasem mam wrażenie, że tylko ja się nie przejmuję swoim chorowaniem, a reszta próbuje mnie zdołować ciągłymi pytaniami: i co teraz będzie?
a ja nie wiem, co będzie? i neurolog nie wie, co będzie? nie wie tego nawet najlepsza wróżka w Olsztynie
![n ;)](./images/smilies/004.gif)
może mnie samochód rozjedzie i nie zdążę się zdemielinizować do końca
czy ja jakaś dziwna jestem, czy mam dziury w miejscach, gdzie powinna siedzieć depresja?
dziękuję za uwagę