U mnie w mieście są organizowane "zloty" kijkowców, w lesie miejskim.
Jako rehabilitacja też - jest taka grupa. Byłam raz, dystans 5 km , koleżanka wzięła mnie do towarzystwa - myślałam , że umrę .
Byłam raz i odechciało mi się zakupu ich dla siebie hi hi.
Aniu złota, dziękuję już zakopałam po części co trzeba .... , niestety nastrojów innych osób (między innymi w pracy) nie zmienię - i to dobija podwójnie.
Jakoś skumulowało się wszystko teraz , może ta zima tak działa "handrowo" . W prywatnym życiu...w rodzinie też się sypie, więc trudno o optymizm, ale staram się.
Ważne, że u mnie w domu jakoś spokojnie - mam nadzieję, że tak wytrwamy.
Mąż jest dobrym rozweselaczem trudnych stuacji, na niego mogę zawsze liczyć i na Was też .
Jak zwykle chciałam jedno zdanie wyszło z dziesięć ?
Dzisiaj
Moderator: Beata:)
Elu skarbie cieszę się, że choć troszkę dół zakopany.
A nastroje w pracy miną... Rób swoje, by nikt nie miał zastrzeżeń.
Myślę, że może tak przed pierwszym i po świętach ludzie poddenerwowani.
Okres zimowy, ponure dni, brak światła...och, wiele czynników się kumuluje by złapać "alehandro"
Najważniejsze to co napisałaś, co czujesz..
Twoja najbliższa rodzina czyli mąż jest bardzo ważny. Dobrze, że się nawzajem, wspieracie, dążycie do wspólnego celu... Macie siebie, a resztą, innymi się nie przejmujcie, bo nie warto się nakręcać. Rozumiem, że czasem coś zaboli, ale macie siebie
Najważniejsze, by zdrowie było, a inne sprawy przejdą, jak w życiu....
Pozdrawiam cieplutko, jesteś dzielna.
A nastroje w pracy miną... Rób swoje, by nikt nie miał zastrzeżeń.
Myślę, że może tak przed pierwszym i po świętach ludzie poddenerwowani.
Okres zimowy, ponure dni, brak światła...och, wiele czynników się kumuluje by złapać "alehandro"
Najważniejsze to co napisałaś, co czujesz..
niusiek84 pisze:
Ważne, że u mnie w domu jakoś spokojnie - mam nadzieję, że tak wytrwamy.
Mąż jest dobrym rozweselaczem trudnych stuacji, na niego mogę zawsze liczyć
Twoja najbliższa rodzina czyli mąż jest bardzo ważny. Dobrze, że się nawzajem, wspieracie, dążycie do wspólnego celu... Macie siebie, a resztą, innymi się nie przejmujcie, bo nie warto się nakręcać. Rozumiem, że czasem coś zaboli, ale macie siebie
Najważniejsze, by zdrowie było, a inne sprawy przejdą, jak w życiu....
Pozdrawiam cieplutko, jesteś dzielna.
Ania W. pisze:Elu skarbie cieszę się, że choć troszkę dół zakopany.
Tak dziś niby sytuacja powinna się unormować, ale..... , koleżanka (właśnie przez, której nieobecność prezes się powyżywał na pracownikach bo zawalone przez to było dużo spraw- a nie przekazała , że "odłogiem" leżą ) przyszła po wolnym do pracy i okazuje się że miała grypę żołądkową. , dobrze , że siedzę w innym pomieszczeniu, ale jak ona kaszle .... .... ja chcę do domu .
Dziś wyruszyłam w miasto. Wcale nie łatwo zmagać się z warunkami na drodze, ale cóż - dałam radę. Musiałam ubezpieczyć swoje autko. Dziś ostatni termin na OC no i jeszcze tam parę innych spraw. Udało mi się i samopoczucie od razu lepsze.
Ciężko to ciężko, ale kto powiedział, że będzie łatwo.
Spotkałam nas swojej drodze dziś całkiem nieznajomą kobietę w moim wieku. Poprosiła o wsparcie. Zdiagnozowano u niej parkinsona. Łzy w oczach, a obok śliczny radosny czterolatek. Finansowo nie bardzo mogłam. U mnie też krucho, ale porozmawiałyśmy, małemu dałam czekoladę - uśmiech od ucha do ucha i buziak w policzek. Mam trzylatka w domu i wiem ile to dla niego znaczyło. Od razu mi jakoś lżej, mam nadzieję, że tej kobiecie również choć trochę zrobiło się lżej na duszy.
Ciężko to ciężko, ale kto powiedział, że będzie łatwo.
Spotkałam nas swojej drodze dziś całkiem nieznajomą kobietę w moim wieku. Poprosiła o wsparcie. Zdiagnozowano u niej parkinsona. Łzy w oczach, a obok śliczny radosny czterolatek. Finansowo nie bardzo mogłam. U mnie też krucho, ale porozmawiałyśmy, małemu dałam czekoladę - uśmiech od ucha do ucha i buziak w policzek. Mam trzylatka w domu i wiem ile to dla niego znaczyło. Od razu mi jakoś lżej, mam nadzieję, że tej kobiecie również choć trochę zrobiło się lżej na duszy.
aisza pisze:mika36 pisze: małemu dałam czekoladę - uśmiech od ucha do ucha i buziak w policzek.
Mała rzecz a cieszy.......
To świetnie... Wiem, że się czujesz psychicznie lepiej...Pomogłaś, porozmawiałaś, wyszłaś tzn. wyjechałaś z domu.
Wiem, że paliwo drogie, ale warto choć raz w tygodniu wyruszyć na podbój miasta .
-
- Posty: 437
- Rejestracja: 2011-08-01, 16:14
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
-
- Posty: 130
- Rejestracja: 2010-12-31, 02:51
- Lokalizacja: Lubin
Mika36 super, że wyszłaś, pozałatwiałaś co trzeba i jeszcze człowiekowi w potrzebie okazałaś serdeczność i serce. Takie zachowania budują nasze poczucie własnej wartości i powodują, że jesteśmy z siebie zadowoleni. Cegiełka do cegiełki i wrócisz do normy. To trwa ale to piękna i wartościowa droga.
Aisza fajny pomysł z tymi kijkami. Czy chadzasz w towarzystwie czy sama?
Aisza fajny pomysł z tymi kijkami. Czy chadzasz w towarzystwie czy sama?
Czasem słońce czasem deszcz
aisza pisze:Dzisiaj mam za sobą pierwszy spacer z kijkami NW
świetnie, że dajesz radę. Ja próbowałam w sanatorium z grupą, ale chyba trafiłam do zbyt szybkiej grupy bo tak się zmęczyłam że aż się zniechęciłam. Tobie oczywiście życzę wytrwałości. Fajna sprawa.
Ania W., wiesz, że naprawdę po tym wypadzie jest mi lepiej. Jak jeszcze znajdę cel to jestem w domu. Dzięki za słowa otuchy
Marciuchna pisze:Cegiełka do cegiełki i wrócisz do normy
mam nadzieję, że szybko uzbieram te cegiełki..
- aisza
- Posty: 7601
- Rejestracja: 2008-08-09, 20:04 Wiek: 56
- Lokalizacja: Aleksandrów Kujawski
- Kontaktowanie:
Marciuchna pisze:Aisza fajny pomysł z tymi kijkami. Czy chadzasz w towarzystwie czy sama?
Wczoraj szłam sama,ale po niedzieli dołączy do mnie mama,no i moze ciotka jeszcze:). Tylko obawiam się,że one będą chciały chodzić bardziej rekreacyjnie,a ja raczej wysiłkowo bo mam za cel schudnać parę kilo;)
Ania W
"To świetnie, grunt, że jesteś zadowolona. Złapiesz formę i będzie coraz lepiej.
U mnie. w mieście są specjalne ścieżki i działa klub. "
Taka mam nadzieję Aniu,że z dnia na dzień bedzie coraz lepiej:).
Mika36
"świetnie, że dajesz radę. Ja próbowałam w sanatorium z grupą, ale chyba trafiłam do zbyt szybkiej grupy bo tak się zmęczyłam że aż się zniechęciłam. Tobie oczywiście życzę wytrwałości. Fajna sprawa. "
Obawiam się,że gdybym trafiła tak jak Ty to też nie dałabym rady;). Mam nadzieję,że wytrwam w tym chodzeniu,bo to i na kręgosłup dobrze mi zrobi:)
Dzięki dziewczyny:):):)
Przestań mieć pretensje do innych. Bierz odpowiedzialność za każdy swój krok...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 530 gości