O to to to
Jukka-białe raczej lecą w dół po interferonach a nie w górę jak u mnie i pewnie dlatego zdziwienie i paraliż diagnostyczny
bo pacjent znów złosliwie robi wszystko na odwrót chłe,chłe.
Rybeńko ja niedawno brałam dokumentację dla komisji "stopniowej" i nie dość,że czekałam
miesiąc,to jeszcze kopie nie zostały,wedle najnowszej mody, potwierdzone stosownymi pieczęciami i formułkami,wobec czego trzeba było uciekać się do sumienia pani przyjmującej wniosek (o stopień,bo te wnioski już nawet mi we łbie wirują) i ostro grać sierotkę obrzyganą,coby nie kazała wrócić z pieczęciami...na szczęście ludzka pani...dała się zmiękczyć,ale niesmak dla biurw z Botanicznej został.A Tobie gratuluję-jeszcze chwila względnego spokoju została wydłużona-super! Ja koszule będę dopiero maltretować,za to kwiecie już zakupione-moczy się w wannie,coby go szlag nie trafił do jutra
.A w ogóle to jak byłam w poradni w czwartek to gapiłam się na taką jedną panią natrętnie...czyżby Rybka?... bo to jest jedyna nobliwa osoba z tego grona (sorry,Twoja wskazówka
) ,reszta to same pozytywne wariaty są
...dopiero po pewnym czasie zajarzyłam,ze niemożliwe,bo ta pani jest ze mną od początku,a Rybka chyba trochę krócej w programie...ale i tak trwało to gapienie się na tyle długo,że w oczach "nobliwej pani" na pewno jestem już mało,że szurnięta to jeszcze zboczona w dodatku
Pozdrowienia dla nobliwej pani-jak ją jeszcze kiedyś zobaczę,to ukłonię się ładnie,może zatrę choć trochę fatalne wrażenie .Uściski (bez podtekstów ) dla Was Dziewczyny i słowa wdzięcznosci dla wszystkich "pociesznych dusz" starających sie mi dodać otuchy!
P.S. "Pocieszne"w mowie tutejszego ludu nie znaczy "słodko zabawne" lecz "pocieszające,uzdrawiające"-na ponoć magiczną wodę ze zródła o nazwie "Pocieszna Woda" zapraszam wszystkich,którzy będą kiedyś bawić w tych stronach.