W trosce o pogodę ducha,czyli odrobina humoru na każdy dzień
Moderator: Beata:)
Post pod postem, oj ta pamięć, a może to już wiek
Przypomniało mi się:
- Tatusiu, czy ty wiesz, że mama jest lepszym kierowcą od ciebie?
- Chyba żartujesz?
- Uwierz mi. Sam mówiłeś, że przy zaciągniętym hamulcu ręcznym samochód nie ruszy
z miejsca, a mama wczoraj przejechała prawie 15 kilometrów!
Przypomniało mi się:
- Tatusiu, czy ty wiesz, że mama jest lepszym kierowcą od ciebie?
- Chyba żartujesz?
- Uwierz mi. Sam mówiłeś, że przy zaciągniętym hamulcu ręcznym samochód nie ruszy
z miejsca, a mama wczoraj przejechała prawie 15 kilometrów!
Dopóki żyjesz nie ma takiej rzeczy na którą by było za późno.
Uśmiechnij się
Będzie dobrze!
Uśmiechnij się
Będzie dobrze!
-
- Posty: 437
- Rejestracja: 2011-08-01, 16:14
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Kolega do kolegi.
-Wpadnij do mnie wieczorem zrobimy sobie orgie.
-A ile będzie osób ?
-Jak przyjdziesz z żoną to trzy.
....................................................................................................................................Ch Chłopak do dziewczyny
-Jakbym wiedział że jesteś dziewicą to bym cię ni brał.
-Gdybym wiedziała że możesz to bym zdjęła majtki.
-Wpadnij do mnie wieczorem zrobimy sobie orgie.
-A ile będzie osób ?
-Jak przyjdziesz z żoną to trzy.
....................................................................................................................................Ch Chłopak do dziewczyny
-Jakbym wiedział że jesteś dziewicą to bym cię ni brał.
-Gdybym wiedziała że możesz to bym zdjęła majtki.
-
- Posty: 1826
- Rejestracja: 2013-05-09, 09:51 Wiek: 50
- Lokalizacja: okolice Poznania
- Kontaktowanie:
Super dowcipy
Może teraz ja coś napiszę:
Siedzi facet przy barze nad kieliszkiem whisky i zawodzi:
-Tego się nie da wytłumaczyć. Oj, nie da się tego wytłumaczyć.
Barman ciekawy o co chodzi próbuje dociekać:
- Panie, powiedz pan, może jakoś razem wytłumaczymy.
- Nie, nie próbuj pan, tego się po prostu nie da wytłumaczyć.
- Ale opowiedz chociaż!
- Dobra. Więc tak. Jestem rolnikiem i dwa dni temu poszedłem do obory wydoić krowę. Zacząłem doić, a tu nagle coś mnie kopnęło. Więc wziąłem kawałek sznurka i przywiązałem krowie obie tylne nogi do palików. Ale za parę minut znowu mnie coś kopnęło, więc przywiązałem do palików również przednie nogi krowie. Myśli pan, że to coś dało? Gdzie tam, za chwilę znów mnie coś chlasnęło - myślę - ogon. Więc dobra. A że nie było już palików - pomyślałem, że przywiąże ogon do belki przy stropie. Sznurka również już nie było, więc zdjąłem ze spodni pasek. Stanąłem na stołku, uniosłem krowie ogon do belki pod sufitem, podniosłem pasek i w tym momencie spadły mi spodnie. I do obory weszła żona. I tego się nie da wytłumaczyć.
Może teraz ja coś napiszę:
Siedzi facet przy barze nad kieliszkiem whisky i zawodzi:
-Tego się nie da wytłumaczyć. Oj, nie da się tego wytłumaczyć.
Barman ciekawy o co chodzi próbuje dociekać:
- Panie, powiedz pan, może jakoś razem wytłumaczymy.
- Nie, nie próbuj pan, tego się po prostu nie da wytłumaczyć.
- Ale opowiedz chociaż!
- Dobra. Więc tak. Jestem rolnikiem i dwa dni temu poszedłem do obory wydoić krowę. Zacząłem doić, a tu nagle coś mnie kopnęło. Więc wziąłem kawałek sznurka i przywiązałem krowie obie tylne nogi do palików. Ale za parę minut znowu mnie coś kopnęło, więc przywiązałem do palików również przednie nogi krowie. Myśli pan, że to coś dało? Gdzie tam, za chwilę znów mnie coś chlasnęło - myślę - ogon. Więc dobra. A że nie było już palików - pomyślałem, że przywiąże ogon do belki przy stropie. Sznurka również już nie było, więc zdjąłem ze spodni pasek. Stanąłem na stołku, uniosłem krowie ogon do belki pod sufitem, podniosłem pasek i w tym momencie spadły mi spodnie. I do obory weszła żona. I tego się nie da wytłumaczyć.
Budząc się rano, pomyśl jaki to wspaniały skarb żyć, oddychać i móc się radować....
Mówi wnuczek do dziadka:
- Kiedyś to mieliście źle. Nie było internetu, komórek, czatu ani gadu-gadu...
Jak Ty w ogóle babcię poznałeś?
- No jak nie było? Wszystko to było - odpowiada dziadek.
- Ale jak to?
- No przecież, babcia mieszkała w internacie,a jak wracała ze szkoły, to stałem na czatach, wychodziłem i z babcią gadu - gadu,a jakby nie komórka to, i Ciebie i twojego ojca by nie było.
- Kiedyś to mieliście źle. Nie było internetu, komórek, czatu ani gadu-gadu...
Jak Ty w ogóle babcię poznałeś?
- No jak nie było? Wszystko to było - odpowiada dziadek.
- Ale jak to?
- No przecież, babcia mieszkała w internacie,a jak wracała ze szkoły, to stałem na czatach, wychodziłem i z babcią gadu - gadu,a jakby nie komórka to, i Ciebie i twojego ojca by nie było.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez nemezja, łącznie zmieniany 1 raz.
Dopóki żyjesz nie ma takiej rzeczy na którą by było za późno.
Uśmiechnij się
Będzie dobrze!
Uśmiechnij się
Będzie dobrze!
-
- Posty: 437
- Rejestracja: 2011-08-01, 16:14
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
-
- Posty: 1826
- Rejestracja: 2013-05-09, 09:51 Wiek: 50
- Lokalizacja: okolice Poznania
- Kontaktowanie:
-
- Posty: 437
- Rejestracja: 2011-08-01, 16:14
- Lokalizacja: Polska
- Kontaktowanie:
Standardowo hurtem
Facet z blondynką na czacie.
- Piszemy do siebie już od 2 tygodni, może spotkalibyśmy się w realu? -
pisze mężczyzna.
- Ale u mnie nie ma Reala, moglibyśmy się spotkać w Biedronce?
W Muzeum Sztuki Starożytnej, blondynka zobaczywszy siedzącego na krześle
kustosza, mówi do męża:
- Ten facet w rogu sali to faraon Ramzes?.
- Nie pleć głupstw! Przecież on już nie żyje od trzech tysięcy lat!
- Niemożliwe! Widziałam, jak się poruszył!
Mała dziewczynka wraca do domu po zabawie w parku. Po chwili mama zauważa,
że jak na sześcioletnie dziecko, ma ona bardzo bogaty zasób różnych słów
uznawanych za wulgarne. Pyta więc:
- Skąd ty znasz takie słowa?
- A, taka dziewczynka tak mówiła.
- Jaka dziewczynka?
- A nie wiem, taka w sweterku w żółte paski.
Następnego dnia mama biegnie do parku i po chwili znajduje dziewczynkę w
sweterku w żółte paski. Podchodzi i pyta:
- Czy to ty jesteś tą dziewczynką która mówi takie strasznie brzydkie słowa?
- A kto pani powiedział?
- Ptaszki mi wyćwierkały.
- No to kur.a pięknie! A ja te skur..syny bułeczkami karmiłam!
- Mamo, ile pasty do zębów jest w tubie?
- Nie mam pojęcia, syneczku.
- A ja wiem! Od telewizora do kanapy!
Jasio pyta mamę:
- Mamo, po co ty się malujesz?
- Żeby ładnie wyglądać.
- A kiedy to zacznie działać?
Rozmawiają dzieci w przedszkolu:
- Mój tata jest pilotem - chwali się jeden.
- A mój tata pilotem włącza telewizor - replikuje drugi.
Jak najczęściej informatycy zwracają się do swoich żon?
- Myszko...
Rozmowa małżeństwa:
-Czy koty są naprawdę takie wredne i fałszywe?
-Tak kotku.
Młodzi rodzice usypiają rozkapryszone maleństwo.
- A może powinnam mu coś zaśpiewać? - zastanawia się bardzo już zmęczona
żona.
- Poczekaj, kochanie, spróbujmy jeszcze po dobroci.
Mąż do żony:
- Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!
- Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! Herbata jest w apteczce,
w puszce po kakao, z nalepką "sól".
Córka mówi do ojca:
- Tato, teraz to już jestem pewna, że mój mąż mnie zdradza. Doradź, co mam
robić.
- Poczekaj na mamę, ona ma większe doświadczenie w tych sprawach.
- Co ci się kochanie najbardziej we mnie podoba, moje piękne ciało, czy
piękna
buzia?
- Twoje poczucie humoru!
- Kochanie, wyrzuć śmieci!
- Cholera, dopiero co usiadłem!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem.
Dowcip dla znajomego psychiatry :
U psychiatry siedzi trzech wariatów. Psychiatra podchodzi do jednego i pyta
się: - Ile jest 2x2? - 1785. Do drugiego: - Ile jest 2x2? - środa. Do
trzeciego: - Ile jest 2x2? - 4. - Brawo! Jak na to wpadłeś? - Podzieliłem
1785 przez środę.
O SZKOTACH
Szkot wysłał żonę na wakacje na Karaiby. Po tygodniu otrzymuje depeszę z
hotelu:
- "Pańska żona się utopiła STOP. Jej zwłoki oklejone krewetkami wyłowiła
straż przybrzeżna STOP. Co robić? STOP".
Szkot idzie na pocztę i nadaje telegram:
- "Krewetki sprzedać STOP. Pieniądze przelać na moje konto STOP. Przynętę
zarzucić ponownie STOP".
Idzie przez miasto Szkot ze swoim czteroletnim synkiem. Nagle Szkot mówi:
- Jak będziesz dzisiaj grzeczny, to pójdziemy do cukierni, żebyś sobie
popatrzył na lody.
- Dlaczego Szkoci chodzą wielkimi krokami?
- Oszczędzają buty.
Szkot w trakcie naprawiania dachu spada z czwartego piętra. Lecąc mija okno
swojego mieszkania i widzi żonę przygotowującą obiad. Krzyczy do niej:
- Dla mnie nie obieraj ziemniaków zjem w szpitalu.
Młody Szkot wraca z randki:
- Jak się udało spotkanie? - pyta tata.
- Nieźle, wydałem tylko 4 funty.
- Uuu dużo. Za dużo.
- Ale ona więcej nie miała.
- Drogi chłopcze! - mówi Szkot do syna w jego osiemnaste urodziny. Od dziś
będziesz z nami dzielił rodzinne radości i smutki.
- Jestem na to przygotowany ojcze.
- A więc na początek synu - zapłacisz ostatnią ratę za swój wózek dziecięcy.
Para Szkotów w noc poślubną leżą sobie pod kołdrą...
Młoda pani zalotnie zagaduje:
- Kochanie jestem bez majtek!
- Ty nawet w takiej chwili musisz o wydatkach...?
Szkot do żony leżacej na łożu śmierci:
- Kochanie, idę po lekarza. Gdybyś jednak wyczuła, że zbliża się twój
koniec, to nie zapomnij zgasić światła.
Szkot do żony:
- Kochanie, zbliżają się twoje urodziny, możesz mi podsunąć pomysł na
prezent?
- Chce rozwodu!
Chwila ciszy.
- Ale ja nie zamierzam tyle wydawać...
Mówi stary Szkot do synka:
- Skocz no, Ken, do sąsiada i pożycz od niego siekierkę...
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sąsiad nie chce pożyczyć!
- A to kawał świni! Leć synuś do szopy i przynieś naszą!
Do Szkota:
- Powinien pan kupić ten samochód, spala tylko łyżeczkę benzyny.
- Stołową czy od herbaty?
standardowo, hurtem
Szkot wsiada do taksówki i pyta:
- Ile zapłacę za przejazd na dworzec?
- Dwa funty.
- A za walizkę?
- Walizkę zawiozę za darmo.
- To proszę zawieźć ją na dworzec, a ja pójdę piechotą!
Kumpel podchodzi do Szkota, który się zawsze jąkał i zauważa, że mówi on
płynnie.
- Jak to zrobiłeś? - Pyta.
- Zmuszony byłem zamówić rozmowę telefoniczną z Londynem, a wiesz, ile to
kosztuje...
Szkot czyta książkę. Od czasu do czasu gasi światło, potem znów je zapala.
- Co Ty robisz? - pyta żona.
- Przecież kartki mogę przewracać po ciemku.
Dwóch Szkotów założyło się, który z nich da mniejszą ofiarę na tacę.
Pierwszy dał szylinga i tryumfalnie spojrzał na drugiego. A drugi żegnając
się nabożnie powiedział:
- To było za nas dwóch.
Przychodzi Szkot do dentysty:
- Proszę mi tylko obluzować ten ząb, a już żona w domu wyrwie go za darmo.
Dwóch Szkotów spotyka się w Edynburgu.
- Czy możesz pożyczyć mi funta?
- Och niestety, nie mam przy sobie pieniędzy.
- A w domu?
- Dziękuję, wszyscy zdrowi.
Szkot awanturuje się w pralni:
- Ten rachunek jest stanowczo za wysoki. Oddałem tylko płaszcz i garnitur!
- Ale w kieszeniach były jeszcze dwie koszule, skarpetki, sweter, spodnie i
trzy pary majtek.
Siedzi Szkot i płacze. Przechodzi obok jego sąsiad i pyta się:
- Czemu płaczesz?
- A bo mi się ząb w grzebieniu złamał.
- I to taki wielki powód do płaczu?
- To już był ostatni...
Jedzie Szkot autem, zatrzymał się otwiera drzwi i bach... jakiś samochód
uderza mu drzwi i je wyrywa. Przyjeżdża policja i karetka, wysiada doktor a
Szkot:
- O mój Boże! Mój samochód!
Doktor na to:
- Co pan się martwi samochodem, pan nie ma ręki!
Szkot na to:
- O Boże, mój Rolex!
Szkot zginął w wypadku samochodowym. Znajomy ma o tym delikatnie zawiadomić
żonę ofiary. Pyta więc ją:
- Pani mąż pojechał wczoraj do Aberdeen?
- Tak.
- Założył nowy garnitur?
- Tak, zgadza się.
- Hm, to szkoda garnituru.
Mały Szkot mówi do ojca:
- Tato, kup mi na urodziny łyżwy!
- Przecież latem nie jeździ się na łyżwach!
- To kup mi w zimie.
- Ale w zimie nie masz urodzin!
Szkot ożenił się z wdową i po ślubie jedzie pociągiem.
- Gdzie pan jedzie? - pyta go inny podróżny.
- W podroż poślubną.
- A gdzie żona?
- Ona już była.
- Czemu Szkoci nie kupują lodówek?
- Bo żaden Szkot nie wierzy, że jak zamknie jej drzwi, to to światełko w
środku zgaśnie...
Szkot wsiada z dużym workiem do autobusu. Podchodzi do niego konduktor i
mówi:
- Będzie pan musiał zapłacić również za bagaż.
Szkot rozwiązuje worek i mówi:
- Wychodź, synku. Tak, czy owak trzeba zapłacić!
W Irlandii przewodnik w górach objaśnia:
- Te wydrążenia w skale powstały dzięki szkotowi, który zgubił tu pensa i
powiedział o tym znajomym.
Facet z blondynką na czacie.
- Piszemy do siebie już od 2 tygodni, może spotkalibyśmy się w realu? -
pisze mężczyzna.
- Ale u mnie nie ma Reala, moglibyśmy się spotkać w Biedronce?
W Muzeum Sztuki Starożytnej, blondynka zobaczywszy siedzącego na krześle
kustosza, mówi do męża:
- Ten facet w rogu sali to faraon Ramzes?.
- Nie pleć głupstw! Przecież on już nie żyje od trzech tysięcy lat!
- Niemożliwe! Widziałam, jak się poruszył!
Mała dziewczynka wraca do domu po zabawie w parku. Po chwili mama zauważa,
że jak na sześcioletnie dziecko, ma ona bardzo bogaty zasób różnych słów
uznawanych za wulgarne. Pyta więc:
- Skąd ty znasz takie słowa?
- A, taka dziewczynka tak mówiła.
- Jaka dziewczynka?
- A nie wiem, taka w sweterku w żółte paski.
Następnego dnia mama biegnie do parku i po chwili znajduje dziewczynkę w
sweterku w żółte paski. Podchodzi i pyta:
- Czy to ty jesteś tą dziewczynką która mówi takie strasznie brzydkie słowa?
- A kto pani powiedział?
- Ptaszki mi wyćwierkały.
- No to kur.a pięknie! A ja te skur..syny bułeczkami karmiłam!
- Mamo, ile pasty do zębów jest w tubie?
- Nie mam pojęcia, syneczku.
- A ja wiem! Od telewizora do kanapy!
Jasio pyta mamę:
- Mamo, po co ty się malujesz?
- Żeby ładnie wyglądać.
- A kiedy to zacznie działać?
Rozmawiają dzieci w przedszkolu:
- Mój tata jest pilotem - chwali się jeden.
- A mój tata pilotem włącza telewizor - replikuje drugi.
Jak najczęściej informatycy zwracają się do swoich żon?
- Myszko...
Rozmowa małżeństwa:
-Czy koty są naprawdę takie wredne i fałszywe?
-Tak kotku.
Młodzi rodzice usypiają rozkapryszone maleństwo.
- A może powinnam mu coś zaśpiewać? - zastanawia się bardzo już zmęczona
żona.
- Poczekaj, kochanie, spróbujmy jeszcze po dobroci.
Mąż do żony:
- Kochanie, nie mogę znaleźć herbaty!
- Ty beze mnie to z niczym byś sobie nie poradził! Herbata jest w apteczce,
w puszce po kakao, z nalepką "sól".
Córka mówi do ojca:
- Tato, teraz to już jestem pewna, że mój mąż mnie zdradza. Doradź, co mam
robić.
- Poczekaj na mamę, ona ma większe doświadczenie w tych sprawach.
- Co ci się kochanie najbardziej we mnie podoba, moje piękne ciało, czy
piękna
buzia?
- Twoje poczucie humoru!
- Kochanie, wyrzuć śmieci!
- Cholera, dopiero co usiadłem!
- A co do tej pory robiłeś?
- Leżałem.
Dowcip dla znajomego psychiatry :
U psychiatry siedzi trzech wariatów. Psychiatra podchodzi do jednego i pyta
się: - Ile jest 2x2? - 1785. Do drugiego: - Ile jest 2x2? - środa. Do
trzeciego: - Ile jest 2x2? - 4. - Brawo! Jak na to wpadłeś? - Podzieliłem
1785 przez środę.
O SZKOTACH
Szkot wysłał żonę na wakacje na Karaiby. Po tygodniu otrzymuje depeszę z
hotelu:
- "Pańska żona się utopiła STOP. Jej zwłoki oklejone krewetkami wyłowiła
straż przybrzeżna STOP. Co robić? STOP".
Szkot idzie na pocztę i nadaje telegram:
- "Krewetki sprzedać STOP. Pieniądze przelać na moje konto STOP. Przynętę
zarzucić ponownie STOP".
Idzie przez miasto Szkot ze swoim czteroletnim synkiem. Nagle Szkot mówi:
- Jak będziesz dzisiaj grzeczny, to pójdziemy do cukierni, żebyś sobie
popatrzył na lody.
- Dlaczego Szkoci chodzą wielkimi krokami?
- Oszczędzają buty.
Szkot w trakcie naprawiania dachu spada z czwartego piętra. Lecąc mija okno
swojego mieszkania i widzi żonę przygotowującą obiad. Krzyczy do niej:
- Dla mnie nie obieraj ziemniaków zjem w szpitalu.
Młody Szkot wraca z randki:
- Jak się udało spotkanie? - pyta tata.
- Nieźle, wydałem tylko 4 funty.
- Uuu dużo. Za dużo.
- Ale ona więcej nie miała.
- Drogi chłopcze! - mówi Szkot do syna w jego osiemnaste urodziny. Od dziś
będziesz z nami dzielił rodzinne radości i smutki.
- Jestem na to przygotowany ojcze.
- A więc na początek synu - zapłacisz ostatnią ratę za swój wózek dziecięcy.
Para Szkotów w noc poślubną leżą sobie pod kołdrą...
Młoda pani zalotnie zagaduje:
- Kochanie jestem bez majtek!
- Ty nawet w takiej chwili musisz o wydatkach...?
Szkot do żony leżacej na łożu śmierci:
- Kochanie, idę po lekarza. Gdybyś jednak wyczuła, że zbliża się twój
koniec, to nie zapomnij zgasić światła.
Szkot do żony:
- Kochanie, zbliżają się twoje urodziny, możesz mi podsunąć pomysł na
prezent?
- Chce rozwodu!
Chwila ciszy.
- Ale ja nie zamierzam tyle wydawać...
Mówi stary Szkot do synka:
- Skocz no, Ken, do sąsiada i pożycz od niego siekierkę...
Malec poleciał. Za kilka minut przylatuje i krzyczy:
- Sąsiad nie chce pożyczyć!
- A to kawał świni! Leć synuś do szopy i przynieś naszą!
Do Szkota:
- Powinien pan kupić ten samochód, spala tylko łyżeczkę benzyny.
- Stołową czy od herbaty?
standardowo, hurtem
Szkot wsiada do taksówki i pyta:
- Ile zapłacę za przejazd na dworzec?
- Dwa funty.
- A za walizkę?
- Walizkę zawiozę za darmo.
- To proszę zawieźć ją na dworzec, a ja pójdę piechotą!
Kumpel podchodzi do Szkota, który się zawsze jąkał i zauważa, że mówi on
płynnie.
- Jak to zrobiłeś? - Pyta.
- Zmuszony byłem zamówić rozmowę telefoniczną z Londynem, a wiesz, ile to
kosztuje...
Szkot czyta książkę. Od czasu do czasu gasi światło, potem znów je zapala.
- Co Ty robisz? - pyta żona.
- Przecież kartki mogę przewracać po ciemku.
Dwóch Szkotów założyło się, który z nich da mniejszą ofiarę na tacę.
Pierwszy dał szylinga i tryumfalnie spojrzał na drugiego. A drugi żegnając
się nabożnie powiedział:
- To było za nas dwóch.
Przychodzi Szkot do dentysty:
- Proszę mi tylko obluzować ten ząb, a już żona w domu wyrwie go za darmo.
Dwóch Szkotów spotyka się w Edynburgu.
- Czy możesz pożyczyć mi funta?
- Och niestety, nie mam przy sobie pieniędzy.
- A w domu?
- Dziękuję, wszyscy zdrowi.
Szkot awanturuje się w pralni:
- Ten rachunek jest stanowczo za wysoki. Oddałem tylko płaszcz i garnitur!
- Ale w kieszeniach były jeszcze dwie koszule, skarpetki, sweter, spodnie i
trzy pary majtek.
Siedzi Szkot i płacze. Przechodzi obok jego sąsiad i pyta się:
- Czemu płaczesz?
- A bo mi się ząb w grzebieniu złamał.
- I to taki wielki powód do płaczu?
- To już był ostatni...
Jedzie Szkot autem, zatrzymał się otwiera drzwi i bach... jakiś samochód
uderza mu drzwi i je wyrywa. Przyjeżdża policja i karetka, wysiada doktor a
Szkot:
- O mój Boże! Mój samochód!
Doktor na to:
- Co pan się martwi samochodem, pan nie ma ręki!
Szkot na to:
- O Boże, mój Rolex!
Szkot zginął w wypadku samochodowym. Znajomy ma o tym delikatnie zawiadomić
żonę ofiary. Pyta więc ją:
- Pani mąż pojechał wczoraj do Aberdeen?
- Tak.
- Założył nowy garnitur?
- Tak, zgadza się.
- Hm, to szkoda garnituru.
Mały Szkot mówi do ojca:
- Tato, kup mi na urodziny łyżwy!
- Przecież latem nie jeździ się na łyżwach!
- To kup mi w zimie.
- Ale w zimie nie masz urodzin!
Szkot ożenił się z wdową i po ślubie jedzie pociągiem.
- Gdzie pan jedzie? - pyta go inny podróżny.
- W podroż poślubną.
- A gdzie żona?
- Ona już była.
- Czemu Szkoci nie kupują lodówek?
- Bo żaden Szkot nie wierzy, że jak zamknie jej drzwi, to to światełko w
środku zgaśnie...
Szkot wsiada z dużym workiem do autobusu. Podchodzi do niego konduktor i
mówi:
- Będzie pan musiał zapłacić również za bagaż.
Szkot rozwiązuje worek i mówi:
- Wychodź, synku. Tak, czy owak trzeba zapłacić!
W Irlandii przewodnik w górach objaśnia:
- Te wydrążenia w skale powstały dzięki szkotowi, który zgubił tu pensa i
powiedział o tym znajomym.
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway
-
- Posty: 1826
- Rejestracja: 2013-05-09, 09:51 Wiek: 50
- Lokalizacja: okolice Poznania
- Kontaktowanie:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 328 gości