Postautor: sylseb » 2014-04-01, 08:46
Papuga – to stare, ale może ktoś jeszcze nie zna:
Facet dostał na urodziny papugę.
Szybko zorientował się, że ma ona okropny nawyk przeklinania i rzuca mięsem co drugie słowo. Cóż miał jednak zrobić - wyrzucić?
Żal, zawsze to jakiś towarzysz, zresztą prezent. Wiele dni starał się walczyć ze słownictwem papugi. Mówił do niej miłe słowa, puszczał łagodną, klasyczna muzykę, robił wszystko, żeby dać papudze dobry przykład.
Słowem - pełna poświecenia terapia I wszystko na nic. Pewnego dnia, kiedy papuga wstała lewą nogą i była wyjątkowo wredna, facet nie wytrzymał. Zaczął krzyczeć, ale papuga darła się głośniej.
Potrząsnął nią. Wtedy nie dość, ze go zbluzgała, to jeszcze dostał parę razy dziobem. Zdesperowany wrzucił ptaszysko do zamrażarki, zatrzasnął drzwi, oparł się o nie i zsunął w dół. Papuga rzuciła się kilka razy o ściany zamrażarki, coś zabełkotała i nagle wszystko ucichło. Facet ochłonął trochę, zaczął mieć wyrzuty sumienia. Otworzył szybko drzwi zamrażarki. Papuga milcząc weszła na jego wyciągnięte ramię a następnie powiedziała:
- Najmocniej przepraszam, ze uraziłam pana moim słownictwem i zachowaniem. Proszę o przebaczenie, dołożę wszelkich starań, aby się poprawić i nie dopuścić do podobnych scen w przyszłości.
Facet był w szoku, już otwierał usta, żeby zapytać, co spowodowało tak radykalna zmianę, kiedy odezwała się papuga:
- Czy mogę pana uprzejmie zapytać: co zrobił kurczak?
Prawnicy nigdy nie powinni zadawać pytań babciom z Missisipi (być może w Polsce też), jeśli naprawdę nie są gotowi na odpowiedź.
Podczas procesu, w małym miasteczku na południu stanu, pełnomocnik prokuratora wezwał swojego pierwszego świadka - starszą kobietę. Zbliżył się do niej i zapytał:
"Pani Jones, czy pani mnie zna?".
Kobieta odpowiedziała:
"Tak, znam pana, panie Williams. Znam pana odkąd pan był małym chłopcem i szczerze, był pan dla mnie wielkim rozczarowaniem. Pan kłamie, zdradza żonę, manipuluje ludźmi i obgaduje ich za ich plecami. Myśli pan, że jest wielkim paniczem, jednak nie potrafi sobie zdać sprawy z tego, że nigdy nie będzie nikim więcej, niż marnym gryzipiórkiem. Tak, znam Pana."
Prawnik był zamurowany. Nie wiedząc co więcej począć, wskazał na drugą stronę sali, pytając:
"Pani Jones, czy zna pani pełnomocnika obrony?"
Kobieta znów rozpoczęła tyradę:
Tak, również znam pana Bradleya odkąd był młodzieńcem. Jest leniwym bigotem problemem alkoholowym. Nie potrafi zbudować normalnego związku z kimkolwiek a jego kancelaria prawna jest jedną z najgorszych w całym stanie. Nie wspominając już o tym, że zdradzał swoją żonę z trzema różnymi kobietami. Jedną z nich była pana żona. Tak, znam go.."
Pełnomocnik obrony zamarł.
Sędzia poprosił obu pełnomocników do swej ławy, i stonowanym, cichym głosem, powiedział:
"Jeśli którykolwiek z was idiotów spyta ją czy mnie zna, wyślę was obu na krzesło elektryczne."
Po nocy poślubnej mąż robi wymówki żonie:
- Widzę, że nie byłem twoim pierwszym.
- A Ja po dzisiejszej nocy wiem, że i nie ostatnim.
- Mogę tu z panią chwile posiedzieć ?
Jestem taki samotny...
- Won zboczeńcu!!! To damska toaleta!..
- Wie Pan, moja mama nic mi nie mówiła o seksie poza tym, że facet leży na górze.
- Wiem, z żoną trzy lata przespaliśmy na łóżku piętrowym...
- Nasz jamnik jest coraz bardziej leniwy.
- Dlaczego tak sądzisz ?
- Wcześniej jak chciał wyjść to przynosił nam smycz, a teraz podaje kluczyki do samochodu ...
Rozmawiają dwaj starsi panowie z brzuszkami:
- Podobno codziennie intensywnie uprawiasz gimnastykę?
- To prawda.
- A możesz już dotknąć swoją prawą ręka lewą nogę?
- Jeszcze nie, ale już zaczynam ją widzieć.
Sprawa o pomówienie.
Zeznaje ojciec poszkodowanej:
- On wyzwał moją Jadźkę od ku*wy garbatej! Jadźka wstań i pokaż sądowi że nie jesteś garbata!
Żona do męża:
- Mogłam wyjść sto razy za mąż, a wszyscy, którzy się o mnie starali, byli o całe niebo od Ciebie mądrzejsi!
- Wiem, dowiedli tego...
- Tato, skąd się wziąłem na świecie?
- Apteka była zamknięta.
- Karol...jak tam twój teść ?
- Nie pytaj...
- Co, zachorował ?
- Gorzej...
- Umarł ?!
- Gorzej... Zmienił płeć i teraz mam dwie teściowe.
Wulkanizator się ożenił. A już za miesiąc żona złożyła wniosek rozwodowy.
Rozprawa. Sąd pyta o przyczyny rozwodu. Żona odpowiada:
- Mąż mnie codziennie wrzuca do wanny z wodą.
- Dlaczego pan to robi? - pyta sąd.
- Jestem wulkanizatorem, do cholery! - odpowiada mąż. - Bez wanny z wodą dziury nie znajdę!
Ojciec do Jasia:
- Jak nie będziesz się uczył, to zostaniesz uliczną pandą.
- A co to znaczy?
- Wyjdziesz na ulicę i z wyciągniętą ręką, będziesz powtarzał: Pan da, pan da...
W łóżku małżeństwu podczas seksu jakoś nie wychodzi.
Zdenerwowana żona do męża:
- I ty masz czelność kpić ze mnie, że nie mogę trafić do garażu?!
Jedzie kierowca ciężarówki i widzi zielonego ludzika:
- Czemu stoisz na ulicy?
- Jestem bardzo głodny i jestem pedałem.
Dał mu kanapkę i pojechał dalej.
Spotyka czerwonego ludzika:
- Czemu stoisz na ulicy?
- Chce mi się pić i jestem pedałem.
Dał mu picie i pojechał dalej.
Widzi niebieskiego ludzika.
Wkurzony wysiada i pyta:
- A ty pedale czego chcesz?
- Prawo jazdy i dowód rejestracyjny, proszę.
Dziewczyna zalotnie do chłopaka:
- Cześć, jestem Elka.
- Tak? Myślę, że raczej XL- ka.
Nie stać Cię na lekarza???? Wybierz się na lotnisko!!!
Zapewniają tam darmowe prześwietlenie i badanie piersi. Jeśli powołasz się na Al-Kaidę - możesz liczyć na darmową kolonoskopię.
- Niepotrzebnie kręcisz nosem. Ten bigos jest całkiem dobry.
- Może i dobry, ale większość ludzi bierze do kina popcorn.
- Jesteś najpiękniejszą, najmilszą kobietą jaką kiedykolwiek spotkałem...
- Powiedz po prostu, że chcesz się ze mną przespać.
- I do tego jesteś taka mądra.
Właściciel warsztatu naprawy samochodów namawia 94-letniego kierowcę,
aby zainstalował rurę wydechową ze stali nierdzewnej z 25-letnią gwarancją.
- Panie, ja to już nawet zielonych bananów nie kupuję! - odpowiada staruszek.
W sądzie;
- Co pan robił 16 marca 1999 roku o 11:42?
- Siedziałem na fotelu z kalendarzem w ręku i patrzyłem na zegarek.
Pozdrawiam
SylwiU