homag pisze:Source of the post Fakt..nic tak nie wzmaga apetytu jak mała głodówka.
Oj wiem ja coś na ten temat. Nie żebym się chwalił, bo i nie ma czym, ale chciałem, żebyście poczuli dramatyzm sytuacji. Otóż po powrocie z Medjugorie przyjąłem dobrowolny post, o który prosiła w swoim orędziu Matka Boska i we wszystkie środy i piątki jestem tylko na chlebie i wodzie. Rano to pół biedy. Pożuje się jakąś kromeczkę na pół śpiąco i do roboty. Koło obiadu człek się robi lekko nerwowy, przegryzie się kolejną kromeczkę, ale wieczorem żona szykuje obiad do pracy dla siebie i dla syna. Matko, te zapachy, aromaty, mięsa w garnkach. To dopiero jest katusza dla zmysłów. Ale jak za to chętnie wstaje się na śniadanie w czwartek i sobotę