Postautor: smend » 2009-07-04, 08:02
Tak jakoś dziwnie, najlepiej się czuję jak wstanę ok 4 - 5 i skorzystam z porannego chłodu. jak się jeszcze kładę, a usypiam "na stojąco" (chodzę spać po północy) to po takim "drugim śnie " jest fatalnie. Najgorzej jak wytrzymam w łóżku do 8. Muszę się później "reanimować". Wczoraj skończyłem Cocarb. + B (1 +6 +12). Podobno na zrosty jest najlepsza kapusta, jak stosowałem pani od iniekcji mówiła, że ok., jak nie "włożyłem" po jednym zastrzyku to przy następnym usłyszałem, ze podczas wkłuwania aż "skrzypi". Po następnym i chodzeniu cały dzień w "przybraniu" zostałem pochwalony. Coś w tym jest. Najważniejsze, że chyba pomogło (te iniekcje), w każdym razie nie jest gorzej. Z pogodą też ma być lepiej (dla mnie) czyli poniżej 30. Biorę się za dietę, bo widzę, że gdzie tu i tam mam za dużo. Pogoda sprzyja, bo jak jest gorąco nic mi się nie chce, zwłaszcza jeść. Teraz muszę jeszcze poszukać, jak zlikwidować sztywnienie nóg (jest ciut lepiej) i tę cholerną "pląsawicę"(tu bez sukcesów). Eksperymentuję, może będzie z tego jakiś Nobel? Choć prędzej wysiądzie mi pewnie od "chemii" wątroba, takie to ..... życie. Ale dzień zapowiada się ładny i miły, czego nam wszystkim życzę.