Blanko dziękuję za dobre słowo
Co do wizyty... to po dłuuugim oczekiwaniu na swoje wejście ( godzinne spóźnienie lekarza), po badaniu, podsumowaniu przez lekarza, że jest gorzej z chodzeniem (chwiejny chód widzę od dłuższego czasu) i do tego pogłębiające się zaburzenia czucia w stopach i łydkach. Na moje przerażenie, że copaxone za bardzo nie pomaga, usłyszałam od neurologa, że "przecież lepiej nie będzie". Wyszłam znowu bezradna i zniesmaczona
Staram się jednak w każdej sytuacji zauważać plusy:
1 + otrzymałam zaświadczenie o obecnym stanie zdrowia na turnus
2 + nie zareagowałam tak emocjonalnie jak kiedyś... obeszło się bez łez, analizowania przebiegu wizyty, potwornego strachu o przyszłość
Co do dzisiejszego dzionka to u mnie od rana mija na pakowaniu na turnus
Jutro jadę pierwszy raz na turnus rehabilitacyjny specjalnie przeznaczony dla osób z SM. Bardzo wierzę, że dwutygodniowy pobyt podbuduje mnie psychicznie i fizycznie
Nie ukrywam,że rok 2016 dał mi porządnie w kość jeżeli chodzi o upadek na zdrowiu, a podobnież jak początek roku wygląda to i cały rok taki jest...coś w tym jest
Od sylwestra problemy zdrowotne, później rzut- szpital, utrata pracy, załamanie psychiczne itd.itp. Na chwilę obecną... koniec narzekania z mojej strony
Najważniejsze, że WY jesteście
Pozdrawiam Was serdecznie