zosiako pisze:Asia
nie masz wyjścia idź do lekarza i zażądaj wyjaśnień, dzisiaj pewnie jest jakiś lekarz, ale jeżeli nie jest to lekarz prowadzący nic nie powie, jeżeli nie uzyskasz informacji idź na skargę do ordynatora.....3maj się
Zosienko ja oczywiscie od czwartku ich scigam - moja lek. prowadzaca widzialam tylko w przelocie, od czwartku jej nie ma w pracy; uderzylam do ordynatora, to uslyszalam, ze nie mam zadnej boreliozy, bo test WB ujemny, to powiedzialam: ale WBKKI wysoko dodatni, a on na to: to bzdura! no to zapytalam: to co to jest, skoro po abax objawy bolowe ustepuja, a on ze nie wie... no to ja: czyli jutro ide do domu? Alez nie, najwczesniej po niedzieli... no to pytam dlaczego, a on ze jeszcze muszą zapoznac sie z caloscia i popatrzec (jak rozumiem zajrzec do mojej dokumentacji)... rozmowa z nim zadna bo na kazde pytanie odpowiada jakby opedzal sie od natretnej muchy. No to dorwalam pania prof. Z., te ktora mnie namowila na przyjazd tutaj...powiedziala, ze teraz nie moze ale w sibote ma dyzur i wtedy ze mna porozmawia. W sobote od rana slyszalam: wpadne do pani pozniej, o 18 byla na obchodzie z gromadka studentow i zadala mi nasteppujace pytanie: to kiedy pani wychodzi do domu???!!! Myslalam ze padne z wrazenia. Oczywiscie odpowiedzialan, ze jak na razie to ja nie wiem jakie badania mi zrobili, jakie sa wyniki, jaka diagnoza czy rokowania, wiec mam nadzieje, ze najpierw uzyskam takie info a dopiero potem bede rozmawiac o wypisie, no i oczywiscie znowu ja zapytalam czy znajdzie dla mnie czas - ona tak tylko tu skoncze ze studentami i przyjde do pani... no i tak czekalam jak ta Penelopa do 21 potem poszłam do pielegniarek i zapytalam o prof. Z - jak sie domyslasz pani prof. poszla juz dawno do domu! Ni wiec tylko
albo jakas bombke podlozyc pod ten przybytek