Halino- trzymaj się dzielnie i zadbaj o patrzałki- koniecznie jakieś wyjątkowe
Ewuniu- ściskam mocno
i na pocieszenie (kurcze blade, niedopieczone- marna to pociecha) dodam, że u mnie też nie lepiej. W tej chwili bez kuli ani rusz, bo glebę zaliczam i z bliska mogę oglądać pełzające robaczki, które dziwią się czego ta duża się pcha im w drogę. A totolotkowa kumulacja SKA (sm, kręgosłup i astma) dają mi się fes we znaki. I... podobnie jak Ty poprawiłam sobie humor tylko bynajmniej nie wizytą u fryzjera (po pewnych przygodach omijam fryzjerów wielkim łukiem), a grzeszkiem ubraniowym czyli zakupem ciuszka
A to zawsze poprawia humor.
No to skoro Renia przynosi królewca to ja może z sernikiem na zimno z galaretką truskawkową przyjdę z wizytą?
Trzymaj się dzielnie i oby licho porwało te wszystkie Twoje niedomagania.