Kącik złego humoru

Rozmowy na wszystkie tematy, niezwiązane z tematyką forum

Moderator: Beata:)

niusiek84
Posty: 1430
Rejestracja: 2010-07-31, 11:13
Lokalizacja: Mazury
Kontaktowanie:

Postautor: niusiek84 » 2011-05-23, 14:30

renia1286 pisze:roma1134 ja wiele lat nic nie mówiłam, bo to wstyd, bo widać nie było to po co,
ale od kiedy znalazłam to forum, nie wstydzę się, mówię o chorobie zainteresowanym, bliskim znajomym, zrzuciłam ciężar z siebie
i wiesz co? lżej o wiele mi a głupie gadanie mam w nosie

Nam nie było dane samemu poinformować tych, którym uważaliśmy że "należą" się jakieś wyjaśnienia, wytłumaczenie. Zrobiła to za nas rodzina męża.
Wszyscy są na czasie jeśli chodzi o obecny stan, postępy w leczeniu tj. aktualnie jego brak w związku ze złym wpływem leku na wątrobę, trzeba poprawić wyniki i wtedy spróbowac innego- interpretacja następująco wygląda: ale ty nie możesz zrezygnować z leczenia :shock: bo po 30 -stce będziesz musiał płacić za leki :shock:

Ale gdy ostatnio spotkaliśmy sie z bardzo dobrym kolegą męża a nie widzieliśmy się jakieś 4 lata , była wielka ulga i radość że możemy przedstawić jak my przeżyliśmy ten czas i jak czujemy a nie ktoś. Nawet dostaliśmy zaproszenie na jego ślub :mrgreen:

Dlatego właśnie dzięki głuchym telefonom potem są jakieś dziwne spojrzenia jak na dziwaków , albo czy mu coś może zaraz nie odpadnie? - wkońcu jest chory .
W domu się z tego śmiejemy ,ale czasem to przykre.Na szczęście zdarza się to rzadko. Ogólnie to zawsze byliśmy inni ;-) 8-)

ps. nas o zarażenie jeszcze nie podejrzewano , ale staż jest może za krótki ;-) pożyjemy zobaczymy.

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2011-05-23, 19:20

niusiek84 pisze:Ale gdy ostatnio spotkaliśmy sie z bardzo dobrym kolegą męża a nie widzieliśmy się jakieś 4 lata , była wielka ulga i radość że możemy przedstawić jak my przeżyliśmy ten czas i jak czujemy a nie ktoś. Nawet dostaliśmy zaproszenie na jego ślub

Takich ludzi jest więcej, uwierz. Spotkacie jeszcze nie jednego znajomego i pogadacie szczerze. Sama się o tym przekonałam nie dawno, po tylu latach znajomości, bardzo mile zaskoczyło mnie kilka osób. :-)

niusiek84 pisze:ale ty nie możesz zrezygnować z leczenia bo po 30 -stce będziesz musiał płacić za leki

z chorą wątrobą woleli by go po trzydziestce? :shock:
Dobra rada to nie jest, bo gdyby im na prawdę zależało na jego zdrowiu, uspokoili by, wsparli a po trzydziestce ew. pomogli finansowo .

niusiek84 pisze:W domu się z tego śmiejemy ,ale czasem to przykre.Na szczęście zdarza się to rzadko. Ogólnie to zawsze byliśmy inni

Wiem i znam to dokładnie ale życie toczy się dalej . Trzymajcie się cieplutko, pozdrawiam :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

Jolcia
Posty: 3827
Rejestracja: 2010-03-28, 13:56
Wiek: 64
Lokalizacja: okolice Poznania
Kontaktowanie:

Postautor: Jolcia » 2011-05-24, 04:59

znajomi bywają okrutni :22: :22: :22: dopuki niemają swojego nieszczęścia w rodzinie moje sąsiadki mówią że udaje chorą bo robić mi się niechce :lol: jak bym była chora to przecierz bym niechodziła

niusiek84
Posty: 1430
Rejestracja: 2010-07-31, 11:13
Lokalizacja: Mazury
Kontaktowanie:

Postautor: niusiek84 » 2011-05-24, 07:49

renia1286 pisze:z chorą wątrobą woleli by go po trzydziestce?
Dobra rada to nie jest, bo gdyby im na prawdę zależało na jego zdrowiu, uspokoili by, wsparli a po trzydziestce ew. pomogli finansowo

Pomocy finansowej nigdy nie było :-/ , a co do wątroby to pikuś wczoraj usłyszałam że jeden grom czy choruje na SM czy bolerioze, żeby się nie podniecać ,bo żadnej się nie wyleczy a Sm lepsze chyba jest niż bolerioza.Także wszystko jasne powiem tak...zatkało mnie :shock:
Na tym zakończyliśmy rozmowy z najbliższymi. :-|
Nie ma jak to wsparcie rodziny, teraz jak będą chcieli z mężem porozmawiać o chorobie to już nic się nie dowiedzą ,bo On napewno już sie nie otworzy przed nimi.

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2011-05-24, 08:39

Nie ma jak to wsparcie rodziny, teraz jak będą chcieli z mężem porozmawiać o chorobie to już nic się nie dowiedzą ,bo On napewno już sie nie otworzy przed nimi.


niusiek84 nie marwcie się , ja też już posegregowałam rodzinę i wiem co komu mogę a komu nic. Choroba zbliża ludzi, uczy pokory no nie?
pozdrawiam Was cieplutko z podlasia ;-) :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

Jolcia
Posty: 3827
Rejestracja: 2010-03-28, 13:56
Wiek: 64
Lokalizacja: okolice Poznania
Kontaktowanie:

Postautor: Jolcia » 2011-05-24, 11:09

witaj RENIU :588:

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2011-05-24, 11:55

Hejka Jolu ;-) :588:
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

Awatar użytkownika
roma1134
Posty: 4829
Rejestracja: 2011-01-30, 22:15
Lokalizacja: polska

Postautor: roma1134 » 2011-05-24, 13:17

:roll: Hej też nie mam wsparcia u męża ( jestem rozwiedziona )

" Sam sobie sterem żeglarzem okrętem ".

:evil: Życie jest brutalne .

Jolcia
Posty: 3827
Rejestracja: 2010-03-28, 13:56
Wiek: 64
Lokalizacja: okolice Poznania
Kontaktowanie:

Postautor: Jolcia » 2011-05-24, 13:26

witaj ROMA pozdrawiam :11:

całuski dla RENI I ANI :588: :588: :588: :588: :588: :588: :588: :588:
Ostatnio zmieniony 2011-05-24, 13:32 przez Jolcia, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
roma1134
Posty: 4829
Rejestracja: 2011-01-30, 22:15
Lokalizacja: polska

Postautor: roma1134 » 2011-05-24, 13:30

:-) Dzięki za uśmiech :10:

darisa
Posty: 394
Rejestracja: 2010-03-20, 12:51
Lokalizacja: Londyn,Ruda Slaska
Kontaktowanie:

Postautor: darisa » 2011-05-24, 14:03

Hej;) Ja tez nie mam zbytnio wsparcia od rodziny;(może to dlatego ze mieszkam w Londynie ,ale jak jestem w Polsce nawet nikt się mnie nie zapyta jak mój stan zdrowia jak sobie daje rade itd tak jakby zero zainteresowania :( boli mnie to strasznie :(wydaje mi się ze oni chyba nie zdają sobie sprawę z tego co to za choroba heh bo widza ze np chodzę ,dobrze wyglądam i chyba wydaje im się ze jest wszystko ok :( Ja nie zadam od nich co dziennych telefonów ale tylko troszeczkę więcej zainteresowania po tym wszystkim co tutaj przeżyłam w tym Londynie najpierw mój chłopak miał wypadek w pracy i nie widzi na oko miał 5 operacji w ciągu 2 lat i niestety nie udalo się oka uratować i później ja zachorowałam na Sm no ale cóż trzeba żyć dalej i się wspierać dobrze ze przynajmniej mój chłopak mnie rozumie i wspiera :) to wszystko co tutaj przeżyliśmy jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyło dobrze ze mamy siebie nawzajem :)
Życie jest ciągłym pytaniem o sens istnienia.. Życzę miłego dnia [you]:-)

koczi230
Posty: 1808
Rejestracja: 2009-08-04, 21:57
Lokalizacja: Lublin

Postautor: koczi230 » 2011-05-24, 15:30

niuśku ,chiba ci esię udało czułą strunę trącić...
dario czasem bywa że z familią najlepiej na zdjęciach itd.
ale są odstępstwa od tego.
ponoć,jak mawiali starożytni.zaczynamy w miarę rozumieć innego osobnika jak życie w kiperek nas kopnie... ;-)
co w duszy,to i w oczach

niusiek84
Posty: 1430
Rejestracja: 2010-07-31, 11:13
Lokalizacja: Mazury
Kontaktowanie:

Postautor: niusiek84 » 2011-05-24, 16:08

koczi230 pisze:niuśku ,chiba ci esię udało czułą strunę trącić...
koczi230, niechcący ;-)

Awatar użytkownika
Zibi
Posty: 4126
Rejestracja: 2010-03-02, 08:58
Wiek: 59
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Zibi » 2011-05-24, 19:04

roma1134 pisze: Hej też nie mam wsparcia u męża ( jestem rozwiedziona )

a ja nie, a też mam świadomość, że na żadne wsparcie nie mam co liczyć ale przygotowany jestem na każdą "niespodziankę" 8-)
Chcesz pogadać, gadaj tylko cicho proszę, bo mi ryby płoszysz
ZIBI

homag
Posty: 9019
Rejestracja: 2010-02-10, 17:44
Wiek: 61
Lokalizacja: Podkarpacie

Postautor: homag » 2011-05-24, 21:18

niusiek84 z Krainy Czarów wiem chyba co czujesz.Rodzina hmm..to ludzie,którzy trzymają się razem i pomagają sobie,bez względu na wszystko.Zawsze będę się upierał przy pozytywnym egoiźmie.Jeżeli Tobie i mężowi pomoże to super.Wypnij się na tych,którzy mącą między Wami.

darisa pisze:to wszystko co tutaj przeżyliśmy jeszcze bardziej nas do siebie zbliżyło dobrze ze mamy siebie nawzajem

I to się liczy.Jesteście dla siebie najważniejsi.I takimi pozostańcie. :-)
Wojtek


Wróć do „Pogaduszki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 665 gości