Beata:) pisze:Uuuu, Bynik tak wcześnie, nawet w weekend?
Ktoś, coś rozsiewał, gdzieś na poprzednich stronach. Nieostrożnie przeczytałem i teraz ja pluca "wypluwam" i z niepokojem obserwuję termometr, a to jest niekombatybilne ze spaniem
Dzień dobry, rzeczywiście dobry - piękny, jasny, zaśnieżony Trochę samotnie, ale są przyjaciele... jadę do nich na domową pizzę zabrać dla kogoś kawałek?
Bynik pisze:futruję się emskimi i polopiryną, ale słabo pomagają.
Byniu, bo i leczenie masz niewłaściwe
Ja ci proponuję zrób tak:
Zaraz zwlecz się cichaczem do piwniczki chłodnej i odkorkuj antałek nalewki dorodnej. A gdy już poczujesz ją w swym krwioobiegu Pędź do żonki swojej - nie ustawaj w biegu. Co masz dalej robić, nie będę ci knocił, ważne byś pod pierzynką się dobrze wypocił. Na łeb wciągnij szlafmycę, na nogi skarpety, bo na grypę najlepsze - wino, pot i... kobiety.
(sposób i rymowanka własna i zawsze działa)
Chcesz pogadać, gadaj tylko cicho proszę, bo mi ryby płoszysz ZIBI
Rady Twoje zacne lecz na nic się zdadzą wszak słabość okrutna, kiedy człek jest chory Więcej zatem ulgi lekarstwa dodadzą niźli antał wina i z żoną amory