: 2011-11-02, 20:18
Beata:) pisze:Brak stosownego emotikona.
Też tak uważam, jakoś nie mogę uwierzyć w to nadal...
Nie wiem czy wogóle powinam tu dziś pisać.... jakoś moje problemy dziś zmalały...
.... dawno nie korzystałam z tego kącika, ale dzis małam rozmowę telefoniczną z moją siostra (rodzoną) i tak słowo od słowa i usłyszałam parę przykrości...
.....z rozmowy wynikło, że robię zawsze za "matkę teresę" i , że powinnam zostawić męża i pójść gdziekolwiek- może chciał dobrze, ale jej coś nie wyszło- bo tak naprawdę ją mało obchodzi, że wszystko jest na mojej głowie, cały dom,..... odebrałam tą rozmowę : nie użalaj się nad sobą i mężem bo wszyscy mają problemy(akurat o tych problemach to mi zawsze to powtarza) ,.... a stwierdziłam tylko,... że nie byliśmy wczoraj na grobach z racji tego, iż mąż nie dojdzie nawet 5 metrów... pojedziemy jak ciut odpuści (bo on też chce odwiedzić groby)
Nie wiem czym załużyłam sobie na takie komentarze z jej strony, ale odkąd pamiętam to mało obchodziłam ją .. przykre, że z każdej strony jesteśmy w jakiś sposób atakowani, tak jakby sensacja minęła po diagnozie i trzeba już przestać jęczeć i żyć jak przedtem, ale tak się nie da.... do tego najbardziej nie mogę patrzeć jak wielbi swoją teściową a mamę ma za gorszą,tak samo za najlepszą przyjaciółkę ma szwagierkę a mnie serce boli ... a ja jestem najczęściej potrzebna ... do rozliczenia pita co roku.. za którego grosza nie biorę, ale może kiedyś się odmieni?
Koniec jęczenia.... ...
już mi lżej.