Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisały wypracowanie, które zawierać będzie cztery tematy:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Powiedziała, że kto skończy będzie mógł iść do domu. Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje
Jasio i oddaje prace. Nauczycielka nie chce wierzyć,
że udało mu się już skończyć. Prosi go, żeby odczytał swoje wypracowanie. Jasio czyta z dumą:
- "Ktoś zerżnął królową! Mój Boże! - Kto?"
*******************
Wchodzi facet na dyskotekę w Wołominie,
a ochroniarz się go pyta:
- Ma Pan pistolet?
- Nie
- A może ma Pan nóż?
- Nie
- Siekierę?
- Nie
- Kastecik?
- Nie, nie mam nic.
Ochroniarz rozbija butelkę, daje mu tulipana i mówi:
- Ja p******ę, to niech chociaż to Pan weźmie...
*******************
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, na wstępie pragnę zaznaczyć,
że jestem jeszcze dziewicą!
- A to się świetnie składa, bo ja właśnie jestem
lekarzem pierwszego kontaktu.
*******************
O czwartej nad ranem u profesora dzwoni telefon.
Profesor odbiera i słyszy:
- Śpisz?
- Śpię - odpowiada zaspany profesor.
- A my się k***a jeszcze uczymy!
*******************
Spotyka Beduin na pustyni białego. Biały ma na ramieniu papugę, a Beduin węża wokół szyi.
- Te, biały... - mówi Beduin - skąd jesteś?
- Z Polski.
- Słyszałem, że wy tam nieźle chlejecie, może wypijemy razem?
- No to polej!
Wypili jednego i nic, Beduin nie wierzy i pyta:
- A drugiego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał drugiego, Polak wypił i nic.
- A trzeciego wypijesz?
- Wypiję!
Nalał znowu, wypili. Polak tylko rękawem otarł gębę,
a Beduin już podchmielony:
- A czwartego?
A na to papuga:
- I czwartego, i piątego, i w******l dostaniesz,
i tego robaka Ci zjemy...
*******************
Przychodzi żaba do baru w stroju roboczym. Uwalona cementem, wapnem, farbą... Podchodzi do baru:
- Piwko proszę!
Wali całe piwo, wyciera żabie usta i wychodzi.
Facet obserwuje ją i tak myśli: Kurde, świetny materiał
dla mojego kumpla, dyrektora cyrku. Następnym razem czekają obydwaj.
Przychodzi żaba do baru w stroju roboczym. Uwalona cementem, wapnem, farbą. Wali piwko. Dyrektor ją woła
i proponuje pracę w cyrku...
Żaba: - Cyrk to taki namiot z materiału?
Dyrektor: - Tak, tak!!!
Żaba: - I tam są drewniane ławki?
D: - Tak!
Ż. - Konstrukcja metalowa?
D:- Tak!
Żaba: - To po c**j wam murarz?!?!?!?!?!
*******************
Po czym poznać, że dusza Polaka jest w niebie?
- "W konstelacji Wielkiego Wozu brakuje kół."
*******************
- Skąd wziął się tradycyjny irlandzki taniec?
- Za dużo whisky, za mało kibli.
*******************
Autostopowiczka czeka przy drodze, aż w końcu zatrzymuje się kierowca:
- Proszę, niech pani wsiada. Ja nie z tych, co to
zabierają tylko młode i ładne...
*******************
- No i co z tym autem? - pyta się szefa zakładu naprawczego właściciel samochodu.
- Powiem panu szczerze. Gdyby to był koń,
to kazałbym go zastrzelić....
*******************
Sztuka sprzedaży
Kierownik sklepu uczy młodych sprzedawców jak
powinno się obsługiwać klientów.
- Patrzcie i uczcie się ode mnie.
Wchodzi klientka:
- Poproszę proszek do prania firan.
- Proszę bardzo, ale doradzam pani również kupno
płynu do mycia okien. Skoro pierze pani firany
może pani umyć okna.
- Widzisz Jasiu - tak musi pracować sprzedawca, teraz twoja kolej - mówi szef - widząc następną klientkę.
- Poproszę podpaski.
- Proszę bardzo, ale doradzam pani również kupno
płynu do mycia okien.
- Co proszę?
- Skoro nie może pani dawać d**y - to niech pani
chociaż okna umyje.
*******************
Pewnej nocy żona zauważyła swojego męża przy kołysce ich nowonarodzonego dziecka. W ciszy obserwowała męża. Kiedy patrzył w dół na śpiące maleństwo, zauważyła na jego twarzy mieszankę emocji: niewiarę, wątpliwość, rozkosz, zdziwienie, zauroczenie, sceptycyzm.
Wzruszona tym niezwykłym przejawem głębokich uczuć, kobieta podeszła do męża i przytuliła się do pleców, obejmując go ramionami.
- Dam grosik za twoje myśli - szepnęła mu do ucha.
- To niesamowite! - odpowiada mąż - po prostu nie mogę sobie wyobrazić, jak oni robią takie kołyski tylko
za 29.99 zł!
*******************
Do drzwi puka akwizytor.
Otwiera mu na oko 12-letni chłopiec z papierosem
w ustach i butelką piwa w ręku.
Na kanapie za jego plecami leży naga prostytutka.
- Aaaaa, dzień dobry, młody człowieku. Czy tatuś albo mamusia są może w domu? - wyjękuje zszokowany domokrążca. Chłopiec patrzy na niego nieco zaskoczony
i mówi:
- A jak ci się, k***a, wydaje?
*******************
Nie ma to jak właściwy człowiek.
Pewna firma w USA, chcąc przeprowadzić reorganizację, zatrudniła kolesia - specjalistę od tego typu roboty. Kolo był zdeterminowany i za punkt honoru postawił sobie wziąć się za wszystkich opierdalaczy.
W trakcie pierwszej rundki po firmie, facio zauważył gostka, który nic nie robiąc podpierał ścianę.
W pokoju było pełno pracowników, więc było na kim zrobić wrażenie i pokazać co to znaczy prawdziwy business!! Podszedł do niego i pyta:
- Ile kasy zarabiasz tygodniowo??
Trochę zdziwiony i speszony młody człowiek odparł:
- 300 $ tygodniowo. A co???
Kolo - reorganizator sięgnął do kieszeni krzycząc:
- Masz tu 1.200 $ za 4 tygodnie pracy i wynooooocha!!!
Od razu poczuł się lepiej - pierwsze zwolnienie z pracy ma z głowy!! Rozejrzał się zadowolony po pokoju i zapytał:
- Czy ktoś z was może mi powiedzieć co ten dupek tu robił????
Na to jeden z pracowników z lisim uśmiechem na twarzy odparł:
- To był dostawca pizzy z Domino's...
*******************
Zima. Legowisko niedźwiedzi. Mały niedźwiadek budzi starego siwego misia:
- Dziadku! Dziadku, opowiedz mi bajkę!
- Śpij... - mruczy dziadek - nie czas na bajki.
- Ale dziadku! No to pokaż teatrzyk! Ja chcę teatrzyk!
- krzyczy mały.
- No dooobrze... - sapie dziadek, gramoląc się pod łóżko
i wyciągając stamtąd dwie ludzkie czaszki.
Wkłada w nie łapy i wyciągając je przed siebie mówi:
- Docencie Nowak, co tak hałasuje w zaroślach?
- To na pewno świstaki, panie profesorze...
*******************
Wycieńczony wędrowiec (W) czołga się przez pustynię
i w piasku znajduje butelkę. W butelce nie ma wody,
za to wyskakuje z niej Dżin (D).
D: Hej, jestem dżinem! Spełnię Twoje wszystkie życzenia!
W: Chcę do domu! Do Chicago!!!
D: (biorąc wędrowca za rękę): Dobrze, idziemy!
W: (po chwili marszu, skonfundowany): Ale ja chcę szybko!!!
D: No to biegnijmy!!!
*******************
Sprzeczka małżeńska. Żona do męża rozkazującym tonem:
- Natychmiast wychodź spod tego stołu!
- Nie wyjdę!
- Mówię ci wyłaź!
- Nie wyjdę!
- Wyłaź ty tchórzu!
- Nie wyjdę! Chłop musi mieć swoje zdanie!
I jeszcze jedno - tym razem filmowe:
http://kwejk.pl/obrazek/1...-bro%C5%84.html