Strona 369 z 484

: 2013-06-19, 13:21
autor: konwalia
:23: :10: :lol:

: 2013-06-19, 18:03
autor: dareczek705
Idzie sobie dwóch facetów chodnikiem.Przed nimi ktoś ohydnie napluł.Jeden z nich mówi.
-Zobacz zielony pierścionek.
-Ten drugi próbuje podnieść.Tak mu się rozciągneło i mówi.Nie to wisiorek.

: 2013-06-20, 00:00
autor: Łukasz
:-D :-D :-D

75-latek przyszedł do lekarza na badanie nasienia. Lekarz dał mu
słoiczek i powiedział:
- Proszę wziąć ten słoiczek do domu i przynieść na jutro dawkę
spermy.
Następnego dnia dziadek przychodzi i stawia słoiczek czysty i pusty
tak , jak poprzedniego dnia.
- Doktorze, to było tak:
Najpierw próbowałem prawą ręką, i nic. No to spróbowałem lewą ręką,
i też nic. Więc poprosiłem o pomoc żonę. I ona próbowała prawą ręką,
potem lewą ręką, i ciągle nic. Próbowała nawet ustami najpierw ze sztuczną
szczęką, potem bez sztucznej szczęki, ale wciąż nic. Zawołaliśmy nawet
panią Helenę, naszą sąsiadkę. I ona też próbowała - najpierw obiema rękami,
potem pod pachą, nawet próbowała go ściskać kolanami. No i nic!
- Zawołaliście państwo sąsiadkę?! - pyta zszokowany lekarz.
- Tak. Ale niezależnie, jak bardzo się staraliśmy, nie udało nam się otworzyć tego cholernego słoika.

: 2013-06-20, 04:28
autor: Jolcia
:23: :23: :23: :10: :10:

: 2013-06-20, 10:16
autor: zosiako
:23: :23: :23:

: 2013-06-20, 10:48
autor: haniutek
:-D :-) :-D

Spotykają się dwaj właściciele firm:
- Słuchaj, ty swoim pracownikom jeszcze wypłacasz pensje?
- Nie.
- I ja też nie.
- A oni i tak przychodzą do pracy?
- No przychodzą.
- U mnie też.
- Słuchaj, a może by tak pobierać opłaty za wejście?

------------------------

Marynarz krzyczy z pokładu odcumowującego statku do żegnającej go "narzeczonej":
- Dolaros falsifikatos!
Odpowiedź niewiasty:
- Syfilis autentikos!

-----------------------

Idą dwie mrówki przez pustynię. Jedna mówi:
- Nie czuję nóg...
Na to ta druga:
- To powąchaj moje.

: 2013-06-20, 12:06
autor: dareczek705
W łóżku mąż z żoną przymierzają się do seksu.Mąż ma problemy z potencją więc mówi do żony.
-Weż go do ręki.
-Nic to nie dało więc mówi spróbuj drugą ręką i tak całą noc.
-Rano żona mówi już nie mogę ręce mnie bolą.
-Mąż na to.Niech to szlag trafi że też musiałem się ożenić z kobietą co ma chore ręce.

: 2013-06-20, 21:27
autor: joanna_nick
:10: :10: :10:

to było coś a propos esemków??? :-P

****************
Siedzi sobie Rusek nad brzegiem jeziora i łowi ryby.
Nagle złapał złotą rybkę, a ta oczywiście powiedziała:
- Wypuść mnie a spełnię twoje najskrytsze życzenie.
- Ale ja tam nie wiem co bym chciał.
- Zastanów się. Mercedesa chciałbyś?
- Nie no, Mercedesa to ja mam.
- A willę z basenem chciałbyś?
- Nie no, willę to ja mam.
- A pełno wódy i dziewczyn chciałbyś?
- Nie no, wódę i dziewczyny to ja mam.
- A medal za odwagę masz?
- Medalu to ja nie mam.
- A chciałbyś?
- Medal to bym chciał.
Rybka machnęła pletwą. Nagle Rusek otwiera oczy, trzyma w ręku granat i jedzie na niego 20 czołgów...
- Kur**!!! Pośmiertny mi dała...

: 2013-06-21, 05:47
autor: zosiako
:23: :23: :23:

: 2013-06-21, 16:18
autor: konwalia
:23: :10: :lol:

: 2013-06-24, 09:48
autor: zosiako
zemsta logopedy : CZYTAMY NA GŁOS

BĄK
Spadł bąk na strąk, a strąk na pąk. Pękł pąk, pękł strąk, a
bąk się zląkł.


BYCZKI
W trzęsawisku trzeszczą trzciny, trzmiel trze w Trzciance
trzy trzmieliny a trzy byczki znad Trzebyczki z trzaskiem
trzepią trzy trzewiczki.


BZYK
Bzyczy bzyg znad Bzury zbzikowane bzdury, bzyczy bzdury,
bzdurstwa bzdurzy i nad Bzurą w bzach bajdurzy, bzyczy
bzdury, bzdurnie bzyka, bo zbzikował i ma bzika!


CHRZĄSZCZ
Trzynastego, w Szczebrzeszynie chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie: - Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
Wezwaćtrzeba by lekarza, zamiast brzmieć, ten chrząszcz się
tarza! Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie, że w nim zawsze
chrząszcz BRZMI w trzcinie!
A chrząszcz odrzekł niezmieszany:
- Przyszedł wreszcie czas na zmiany! Drzewiej chrząszcze w
trzcinie brzmiały, teraz będą się tarzały.


xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

pewne małżenstwo pojechało na wakacja nad jezioro. Mąż ciut świt na ryby. Żona pospała chwilkę, wstała , zajdła śnadanie, wypiła kawę a mąż nie wraca. cóż robić, rozejrzała się i zobaczyła łódkę. niewiele myśląc wsiadła do niej , odpłynęła kawałek i zajęła się lekturą. minęła chwila podpływa do nie straznik i pyta :
- Co Pani tutaj robi?
ona odpowiada
- książkę czytam
On:
- ale tu nie wolno łowić
Ona:
- przecież nie łowię tylko czytam książkę
On znowu:
- ale tu nie wolno łowć , wystawię Pani mandat za łwoienie w miejscu zakazanym i brak karty wędkarskiej
Ona :
- ale przeciez tłumaczę Panu że czytam książkę, dlaczego chce mi Pan wystawic mandat?
On :
- ale posiada Pani całe niezbędne do łowienia wyposażenie, wędki, podbieraki, siatki itd.
Ona rozejrzałą się po łodzi no i faktycznie lezy sprzęt wędkarski. pomyślała chwile i mówi:
- jeżeli wystawi mi Pan mandat oskarżę Pana o gwałt
On:
-ale jak to przeciez nic , nie zrobiłe! Nawet Pani nie dotknąłem!
Ona:
- ale ma Pan cały niezbedny do tego sprzęt

: 2013-06-24, 10:45
autor: Jukka
:23:

: 2013-06-24, 11:37
autor: David
:-D :23: :-D

: 2013-06-24, 20:42
autor: konwalia
zosiako super ale się uśmiałam :23: :10: :23:

: 2013-06-29, 14:47
autor: David
Pożyczone od znajomego z fejsa

Żona budzi Stefana o 7.00.
- Stefan, no Stefan, nie mam masła. Słyszysz?
- A co ja na to poradzę.
- Ubieraj się i idź do sklepu.
- Ale ja nie wiem gdzie jest w sklepie masło. ( kombinuje Stefan)
- Wejdziesz, naprzeciwko kasy są lodówki, w pierwszej jest mleko, a w drugiej masło, idź. Stefan wstał, ubrał się poszedł do sklepu. Przeszedł obok kas, podszedł do lodówki, wyjął masło i poszedł zapłacić. Na kasie stała zajebista laseczka. Stefan trochę z nią pogadał, pożartował, a laska niespodziewanie zaproponowała aby poszli do niej. Poszli i troszkę potentegowali. Po upojnym popołudniu Stefan budzi się i widzi że jest przed 20.00. Wyskakuje z łóżka i mówi do laski:
- Masz mąkę?
- Mam.
- To przynieś szybko i posyp mi ręce.
Laska zdziwiona przynosi mąkę i posypuje ręce Stefana po czym on wybiega z domu. W domu Stefanowi drzwi otwiera żona.
- Stefan gdzieś ty był, rodzina się zjechała, zjedliśmy kolację bez masła... Gdzie byłeś?
- Skarbie, jestem ci winny wyjaśnienie. Otóż poszedłem do sklepu, z lodówki wyjąłem masło i poszedłem zapłacić. Na kasie stała zajebista laseczka, trochę z nią pogadałem, pożartowałem, a ona mnie zaprosiła do siebie a u niej trochę zabradziażyliśmy Obudziłem się i szybko przyjechałem do domu.
Żona wysłuchała wszystkiego spokojnie i ze zniecierpliwieniem w głosie powiedziała:
- Pokaż ręce.
Stefan pokazał obsypane w mące ręce, na co żona:
-Pie***lisz, Stefan, znowu byłeś na kręglach.