Strona 370 z 484

: 2013-06-29, 16:13
autor: homag
:-D

Małżeństwo w łóżku:
- Patrz, stanął mi!
- To dawaj, przysuń się do mnie szybko....
- Ciszej! bo jeszcze pozna cię po głosie!


Przed przejściem dla pieszych stoi trzęsąca się starowinka o laseczce. Obok młodzian.
- Chłopcze, przeprowadzisz mnie na drugą stronę?
- Oczywiście, babciu. Zaraz się zapali zielone światło...
- Na zielonym, k...a, to se sama przejdę!


Jeden z krajów islamskich. Po ulicy idzie całkowicie "okutana" dziewczyna, widać tylko jej ogromne czarne oczy. Kieruje się w stronę przepięknej rezydencji. Nagle przechodzący obok młody chłopak uśmiecha się do niej i puszcza oko. Dziewczę rzuca się biegiem do drzwi wielkiego domu, wpada do ogromnego gabinetu i krzyczy pokazując palcem przez okno:
- Tato, ten chłopak mnie zaczepił.
A na nieszczęście chłopaka tata był generałem. Szybko wezwał, więc swoich żołnierzy i rozkazał schwytać młodzika. Po pięciu minutach blady jak śmierć chłopak został postawiony przed obliczem groźnego i rozsierdzonego ojca- generała:
-Ty gnoju, ty psie - wrzasnął generał - jak śmiałeś podnieść wzrok na moją córkę? Ibrachim!!! - zawołał
Jak spod ziemi wyrósł wielki śniadolicy, brodaty mężczyzna w mundurze z dystynkcjami sierżanta.
Ibrachim - znowu wykrzyczał generał - weźmiesz tego łajdaka, zawieziesz go na naszą ukrytą farmę na pustyni i go wyruchasz.
Sierżant zasalutował, złapał chłopca za oszewę i pociągnął go do dżipa. Przykuł go kajdankami do siedzenia i ruszył w stronę rogatek miasta.
Po paru minutach jazdy chłopak odzyskał mowę i cichutko zaproponował:
- Ibrachim, dam ci 200 dolarów jak mnie nie wyruchasz.
Nic zero reakcji.
- Ibrachim - próbuje znowu młody - dam ci 500 dolarów, ale nie ruchaj mnie, co.
Dalej nic.
Ibrachim, dam 1000 dol.....
W tym momencie sierżant spojrzał na niego tak, że odechciało mu się znowu mówić.
Dojechali do farmy, brodaty wojskowy wywlekł chłopca z samochodu, wciągnął do środka, rzucił na łóżko i zdarł z niego spodnie. Potem zaczął sam się rozbierać. Był już prawie nago, gdy zadzwonił telefon. Wrzask w słuchawce był tak wielki, że nawet leżący twarzą w poduszce chłopak usłyszał generała:
- Ibrachim, natychmiast wracaj.
Ibrachim ubrał się, kazał ubrać się chłopakowi, przykuł go do siedzenia w dżipie i pojechali z powrotem do miasta. Weszli do rezydencji gdzie generał czerwony ze złości wrzeszczał na dwóch młodych arabów:
- Ibrachim, weźmiesz tych dwóch i ich rozstrzelasz.
Sierżant zgarnął całą trójkę wsadził ich do dżipa przykuł kajdankami do foteli i ruszyli. Droga przebiegała w złowieszczym milczeniu. Przerwał je cichy proszący głos naszego pierwszego chłopaka:
- Ibrachim, ale pamiętasz? Mnie wyruchać.

: 2013-06-29, 16:40
autor: Jukka
:23: :23: :23:

: 2013-06-30, 12:17
autor: David
:lol: :-D :lol:

: 2013-06-30, 14:42
autor: konwalia
super :23: :10: :19:

: 2013-07-01, 08:36
autor: przytulia
Józek i Mariolka wylądowali na Marsie, którą to podróż otrzymali w prezencie od linii lotniczych LOT za częste korzystanie z usług tego przewoźnika.
Spotkali tam małżeństwo Marsjan i zaczęli rozmawiać na rozmaite tematy.
Józek pytał, czy mają giełdę papierów wartościowych, czy używają laptopów oraz jak zarabiają pieniądze. W końcu Mariolka zeszła na temat seksu:
- No, a jak wy "to" robicie?
Marsjanin odpowiedział:
- W zasadzie tak samo, jak wy.
Dyskusja zakończyła się, ale obie pary postanowiły zamienić się partnerami na jedną noc. Mariolka poszła z Marsjaninem do sypialni.
Marsjanin rozebrał się i zdumionym oczom Mariolki ukazał się jego penis długości 1,5 cm, grubości 5 mm. Cóż to był za zawód:
- Nie sądzę, aby coś z tego wyszło - powiedziała.
- Dlaczego? - zapytał Marsjanin. - Co się stało?
- Po prostu masz za krótkiego, żeby do mnie sięgnąć.
- Spoko, spoko... Nie ma problemu - odpowiedział i zaczął klepać się otwartą dłonią w czoło. Za każdym klepnięciem jego penis rósł, aż stał się imponująco długi.
- Jest imponujący, ale jednak wciąż zbyt wąski.
- Spoko, spoko... Nie ma problemu - stwierdził Marsjanin i zaczął ciągnąć się za uszy. Za każdym pociągnięciem jego penis stawał się coraz grubszy.
- Ojej! - krzyknęła z zachwytem Mariolka, po czym wskoczyli do łóżka.
Kochali się dziko, z pasją i szaleństwem.
Następnego ranka wszyscy wrócili do swoich stałych partnerów i zajęli się swoimi sprawami. Po jakimś czasie Józek nie wytrzymał i pyta Mariolkę:
- Czy było ci z nim dobrze?
- Niechętnie ci to mówię, ale było po prostu rewelacyjnie. A jak tobie było?
- Mnie było okropnie. Zero przyjemności i straszny ból głowy. Całą noc tylko klepała mnie w czoło i ciągnęła za uszy.

: 2013-07-01, 10:07
autor: sylseb
Głos żony z sypialni:
- A gdzie żeś jest, o mój ty rycerzu?
Głos męża z toalety:
- Tutaj, moja księżniczko, na białym koniu!

Siedzi dwóch Gruzinów, piją winko. Obok idzie kondukt pogrzebowy.
- Kto to? - pyta jeden Gruzin drugiego.
- Giwi. Całe życie pił, palił, za kobietami ganiał...
Wypili. Chwilę później znowu idzie kondukt.
- A to kto?
- Gogi. Nie pił, nie palił, jedna żona przez całe życie.
- Widzisz? Tylko 12 minut różnicy. Polej!

- Chcę abyś do mnie wróciła...
- 2 słowa, 9 liter. Powiedz je - i jestem znowu twoja.
- Mam żarcie.
- Tak dobrze mnie znasz.

: 2013-07-01, 10:50
autor: Jolcia
:23: :23: :23: super to klepanie

: 2013-07-01, 19:15
autor: zosiako
i to mi był dzisiaj potrzebne - dzięki dziewczyny :23: :23:

: 2013-07-01, 19:54
autor: konwalia
super :10: :23:

: 2013-07-01, 21:00
autor: lucja8112
Dobreeee , sie ubawiłam :-D :-D :-D

: 2013-07-02, 11:10
autor: David
:23: :19: :10:

: 2013-07-03, 15:12
autor: konwalia
Koleżanka do koleżanki;
-Wiesz, na urodzinach u Ali zjadłam sto ciasteczek!
-I nie miałaś żadnych problemów?!
-Wtedy nie, ale teraz mam, Nikt mnie już nie zaprasza!
.................
Rozmawiają dwaj koledzy z pracy;
-Franek, dlaczego szef jest na Ciebie zły od tygodnia?
-Tydzień temu była impreza zakładowa i szef wzniósł toast
' Niech żyją pracownicy!' , a ja zapytałem ' Tak> A z czego?'
.............................
Rozpędzony jeż biegnie przez pustynię i nagle wpada na kaktusa i woła;
-Mamo, to Ty?!

: 2013-07-03, 23:18
autor: zosiako
:23: :23: :23:


Wczoraj wybrałam sie na imprezę z moimi kolezankami. Powiedziałam mojemu

męzowi, ze wroce o połnocy. 'Obiecuje ci kochanie, nie wroce ani minuty

pozniej'- powiedziałam i wybyłam. Ale. impreza byla cudowna! Drinki,

balety, znow drinki, znow balety, i jeszcze więcej drinkow, było tak

fajnie, ze zapomniałam o godzinie.. Kiedy wrociłam do domu była 3 nad

ranem. Wchodze do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słysze tą

wscieklą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowalam,

ze moj maz się obudzi przy tym kukaniu, dokonczyłam sama kukac jeszcze 9

razy... Bylam z siebie bardzo dumna i zadowolona, ze chociaz pijana w

cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do glowy - po prostu

uniknęłam awantury z męzem... Szybciutko połozyłam się do łozka, mysląc

jaka to ja jestem inteligenta! Ha

Rano, podczas śniadania, mąz zapytał o której wróciłam z imprezy, więc

mu powiedziałam, ze o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu

nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. 'Oh, jak

dobrze, jestem uratowana....' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła.

Moj maŜ, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc: 'Wiesz, musimy zmienić ten

nasz zegar z kukułką'. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem:

'Taaaak A dlaczego, kochanie?' A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka

zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O k***a!' znów

zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i

padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nastąpiła na kota i

rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz

- puściła głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać........

: 2013-07-03, 23:27
autor: Jukka
:23: :23: :23:

: 2013-07-04, 11:43
autor: haniutek
Niedawno pojawiły się pierwsze na świecie mówiące pralki automatyczne.
Oto jak działają:
- Włóż proszę białe pranie...
-Dziękuję.
-Uwaga, dozuję proszek i nalewam wodę.
-(Po chwili) ... Halinaaa!! Na koszuli Stefana są ślady szminki!!!

----------------

Idzie turysta po szlaku i nagle słyszy:
- Ło Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!!
Biegnie, patrzy a tu baca siedzi na pieńku, obok wbita siekiera i:
- Ło Jezu, Jezu, Jezu!
Turysta: Baco! Baco co wam się stało?!
Baca: Mnie? Nic. Ło Jezuuuu!!! Jezu, Jezu, Jezu!!!
T: A może komuś w waszej rodzinie?
B: Mojej? Ni. Ło Jezu, Jezu, Jezu, Jezusicku!!!
T: No to co tak lamentujecie?
B: Ło Jezu, jak mi się robić nie chce!