Dzień dobry, cześć..........
Moderator: Beata:)
Nati to serowego zawijańca nie dostaniesz ,bo wtedy by dopiero było
Ostatnio zmieniony 2010-01-09, 09:38 przez renia1286, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Cześć David!
Na forum jestem od kilku dni i dopiero przeglądam co i jak. Właśnie wpadłam na Twoją wiadomość, że masz nadzieję na dłuższe działanie solu. Ja w lipcu też brałam i trzymało do początku grudnia super, ale teraz trochę się popsuło. Życzę Ci, aby u Ciebie poprawa trwała jak najdłużej. Pozdrawiam!!!
Na forum jestem od kilku dni i dopiero przeglądam co i jak. Właśnie wpadłam na Twoją wiadomość, że masz nadzieję na dłuższe działanie solu. Ja w lipcu też brałam i trzymało do początku grudnia super, ale teraz trochę się popsuło. Życzę Ci, aby u Ciebie poprawa trwała jak najdłużej. Pozdrawiam!!!
Aniu jak ja napisałam ze jestem wyrzutkiem[czy jakos tak ,to zabroniłas nawet tak mysleć],wiec Anula główka do góry ,w głębi serducha napewno wiesz ze będzie lepiej -ja jestem pewna ,ze ci pomogą .Dla mnie nie ma pewnosci mam postępującego gada ,zabraniam ci tak myślec ,chodz skarbie na kawe -makowiec jeszcze jest
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Reniu dziękuję za Ciepłe słowa.
Uwierz mi jak wczoraj mi było ciężko wdrapać się po kamiennych schodach na I piętro, wszyscy się na mnie gapili. I niby wszyscy jedziemy na tym samym wózku, ale jakże choroba nas inaczej traktuje....
Ja też się boję czy operacja coś jednak da.... Póki się nie przekonam, nie będę wiedzieć...
A makowcem i pyszna kawą nie pogardzę....
Pozdrawiam.
Uwierz mi jak wczoraj mi było ciężko wdrapać się po kamiennych schodach na I piętro, wszyscy się na mnie gapili. I niby wszyscy jedziemy na tym samym wózku, ale jakże choroba nas inaczej traktuje....
Ja też się boję czy operacja coś jednak da.... Póki się nie przekonam, nie będę wiedzieć...
A makowcem i pyszna kawą nie pogardzę....
Pozdrawiam.
Ania W. pisze:Uwierz mi jak wczoraj mi było ciężko wdrapać się po kamiennych schodach na I piętro, wszyscy się na mnie gapili. I niby wszyscy jedziemy na tym samym wózku, ale jakże choroba nas inaczej traktuje....
Aniu, oni są po prostu na innym etapie.
A operacja na pewno przyniesie dobry skutek, nie gwarantuję Ci, że zakończysz przyjmowanie leków, ale nawet jesli będą potrzebne, to zupełnie inne i za inną cenę niż to co dziś sie proponuje SM-owcom.
Aniu napewno ci pomoże ,przynajmniej zatrzyma chorobe ,z reszta poradzisz ,dla mnie pierwsze piętro to koszmar -ledwie łaże Anulko ,w domu ściany ,do samochodu 10 m trzeba mi pomagac ,buty załozyc ciężko i na dodatek postępujące dziadostwo ,sama wiesz ze nawe zabieg na to niewiele pomoże ,zeby dało sie zatrzymac dziada, to by było coś .Ty jestes w dobrej sytuacji niedługo zabieg ,jestes młoda , reszta to pikuś
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 611 gości