Postautor: keyara » 2011-05-11, 08:02
Byłam wczoraj u psychologa ... i uświadomiła mi ,że mimo tego ,że obok mnie jest mnóstwo znajomych to tak naprawdę jestem samotna. Nie dopuszczam do siebie ,do swojego wnętrza nikogo .I to nie przez chorobę ,bo ciągnie się to od ponad 20 lat ...albo i dłużej .... i najgorsze jest to ,że to prawda... tyle ,że w końcu ktoś mi to musiał powiedzieć głośno ,żebym przestała udawać ,że tak nie jest...
A wyobrażam sobie jak to się utrwaliło po diagnozie ! Pewnie macie to samo ,prawda ?
"...nie piję wody ,bo rybki się w niej piep..ą..."
"Każdy problem ma rozwiązanie, jeśli rozwiązanie nie istnieje, nie istnieje też problem"