przytulia pisze:Prawie że się poprawia w Służbie Zdrowia
Prawie..robi wielką różnicę.
Wczoraj też wybrałem się do lekarza po recepty na leki, na borelkę. Jestem mile zaskoczony, naprawdę, tym że pani dermatolog rozumie na czym polega leczenie niestandartowe tej choroby i przepisuje leki, o które ją poproszę. Ale na tym się kończy dobroć służby zdrowia. Jaja zaczynają się z chwilą wypisywania recepty. Najpierw wycieczka do apteki z zapytaniem, które z leków na recepcie są refundowane, potem powrót z tą wiadomością do lekarza. W aptece ciąg dalszy absurdów. Farmaceuta nie wie czy ten lek może mi sprzedać jako refundowany, czy na 100%. Czekanie na decyzję kierownika apteki. Wreszcie jest decyzja. Ale muszę jeszcze donieść do apteki dokument potwierdzający moje ubezpieczenie. Przepisanie trzech leków i ich kupienie trwało 4 godziny. Czułem się jakbym oglądał jakąś komedię Barei.
Dzwoniłem do NFZ do Rzeszowa. Tam dopiero jest " meksyk ". Telefonicznie zostałem poinformowany, abym zadzwonił w następnym tygodniu, bo na teraz to oni jeszcze na temat leków nie do końca wszystko wiedzą. Duże brawa dla ministrów.
Mam tylko nadzieję, że to tylko chwilowe zamieszanie.