Łukasz pisze:O chętnie wkroczę na nieznany grunt i spróbuję tej zieleniny
Ja się zapierałam rękoma i nogami od zielonej herbaty, ale siła persfazji koleżanki w pracy była większa od uporu.... i tak pije od roku codziennie po 2 filiżanki . Można się przyzwyczaić .
Ja też mam tyły w biesiadowaniu, ale twoją kawkę wypiłam, serniczkiem się poczęstowałam. I zmykam. Wpadnę jeszcze na sępa potem. A potem tez postawie, a co?