Nasze dzieci- pociecha i smutki

Rozmowy na wszystkie tematy, niezwiązane z tematyką forum

Moderator: Beata:)

o
Posty: 259
Rejestracja: 2009-12-15, 10:40
Lokalizacja: nigdzie

Nasze dzieci- pociecha i smutki

Postautor: o » 2010-03-26, 10:22

napewno wielu z was mialo niejedna sytuacje z wlasnym malenstwem, albo jako dziecko narozrabialo cos, piszcie fajnie tak wspominac.,
Ja mam kilka sytuacji z moimi dzieciaczkami, to sa najlepsze kawaly
wczoraj corka uslyszala,m jak mowie o "sekenhendzie" (troche spolszczylam, ale wiecie o co chodzi ) pyta" a co to znaczy?, ja- ze drugiej reki, ona- z ktorej z lewej, czy prawej?
jak syn teraz ma 13, ale to bylo 7 lat temu, moj maz kroil cebule, syn pyta sie = co tak ladnie pachnie, moj maz, bo uczylismy sie niemieckiego mowi= zwiebel, syn na to , nie! kibel tak nie pachnie! :lol:
jak przypomni sie wiecej, nawet mam zapisane w kalendarzach to napisze, ja jako 7 latka, chcialam isc do szkoly muzycznej, a zapytana na czym chce grac, wykrzyknelam, ze na TRABCE.
Ostatnio zmieniony 2011-08-03, 23:41 przez o, łącznie zmieniany 1 raz.
ooooo

Iffonka
Posty: 2251
Rejestracja: 2008-06-30, 09:39
Lokalizacja: Ozimek
Kontaktowanie:

Postautor: Iffonka » 2010-03-26, 10:41

To ja opowiem o moim siostrzeńcu,jego hasło z dzieciństwa (miał 4 latka), weszło do rodzinnego słownika:

historia "ważnej rzeczy" opowiedziana wujkowi przez sepleniącego 4 latka:

- Wies wujek u nas w psedskolu są dzieci co się jobią wazne
-jak to robią się ważne?
- no wies, psynosi do psedskola jakąś zabawkę, lalkę albo autko i jobi się wazny, nie pozwoli nikomu się tym bawić, a jak się taki wazny jobi, to mu się potem ta wazna zecz psuje i juz nie jest taki wazny

O dziwo ta życiowa mądrość 4 latka jest do bólu prawdziwa, również w dorosłym życiu. Młody ma już ponad 20 lat, a my ciągle przypominamy "nie rób się wazny, bo ci się wazna zecz popsuje"

JD
Posty: 137
Rejestracja: 2010-03-22, 17:18
Lokalizacja: Ząbki

Postautor: JD » 2010-03-26, 10:43

To jest energiczna kobieta zapowiedziała i chwilę później zrobione. Dobre ;-)

ja pamiętam sytuację jak dzieci gajowego Czesia (Monika, Magda, Maciek i Michał czyli tzw M4) z Preuk w bieszczadach postanowiły zrobić pranie sukienek dla lalek. wrzuciły dwa proszki, następnie lalki do studni. dwa dni wodę wybieraliśmy, a przez tydzień po woðę chodziliśmy 300 m do rzeki, do dzisiaj to pamiętam. :7:

Awatar użytkownika
a_g_n_e_s
Posty: 3010
Rejestracja: 2007-07-09, 20:36
Wiek: 51
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: a_g_n_e_s » 2010-03-26, 10:57

Moja mama opowiadała, że gdy wprowadziliśmy się do nowego bloku (1972 rok) były w nim myszy. Podobno na widok jednej z nich radośnie wykrzyknęłam: "O, piesiek!" :mrgreen:
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho

zgredek
Posty: 1438
Rejestracja: 2008-08-13, 14:20
Lokalizacja: Łódzkie
Kontaktowanie:

Postautor: zgredek » 2010-03-26, 11:49

U nas jest restauracja o nazwie Spinks do której czasami uczęszczamy, moja córcia najpierw mówiła na nią świnks a później śmings :-) :-) :-)
Bob budowniczy zawsze da rade.

nati_1978
Posty: 2484
Rejestracja: 2009-03-12, 19:59
Lokalizacja: Chorzów

Postautor: nati_1978 » 2010-03-26, 13:07

Wiem,że powinnam tu pisać o dzieciach-ale napiszę najpierw co ja robiłam jakieś 15 lat temu.A więc wchodzę do sklepu pełnego ludzi i mówię DZIęKUJE :shock: -wszyscy na mnie wlepili swe oczęta....Opowiadam o tym mojej młodszej o 7 lat siostrze a ona do mnie: a byli tam jacyś pasażerowie?? Lałam jak głupia!!!!Moja siorka i ja to jedno wydanie!!!!
Nadzieja umiera ostatnia ...

Iffonka
Posty: 2251
Rejestracja: 2008-06-30, 09:39
Lokalizacja: Ozimek
Kontaktowanie:

Postautor: Iffonka » 2010-03-26, 13:29

Siostrzeniec nie był typowym dzieckiem, miał dość ciekawy sposób rozumowania, swego czasu doprowadził do łez (ze śmiechu) lekarza, mały skarżył się na ból szyi, więc lekarz zrobił standardowe badanie (każdy to zna), powiedział: daj palec do nosa. A mały wsadził paluch jak najgłębiej mógł, dosłownie "do nosa" :lol:

A może ktoś spróbuje zrobić tak u swojego neuro, ciekawe jakby zareagowali?

o
Posty: 259
Rejestracja: 2009-12-15, 10:40
Lokalizacja: nigdzie

Postautor: o » 2010-03-26, 13:34

sama zakladalam ten temat, ale nie moge sie powstrzymac, jak moja mama, w czasach, kiedy były problemy z kupieniem czegokolwiek, weszla do sklepu miesnego i na widok pu8stych hakow i9 wylegujacego sie kota na polce, powiedziala: " 2 kg tegop kota prosze" sklepowa z oburzeniem "no co pani!"
Moja mam byla jajcara, wiec wpadek miala co niemiara, wchodzi do warzywniaka, i mowi" 10 jaj na miejscu", albo "ma pan jaja?", "pewnie zawsze dwa ze soba" :mrgreen:
ooooo

Awatar użytkownika
a_g_n_e_s
Posty: 3010
Rejestracja: 2007-07-09, 20:36
Wiek: 51
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: a_g_n_e_s » 2010-03-26, 14:44

Iffonka pisze:Siostrzeniec nie był typowym dzieckiem, miał dość ciekawy sposób rozumowania, swego czasu doprowadził do łez (ze śmiechu) lekarza, mały skarżył się na ból szyi, więc lekarz zrobił standardowe badanie (każdy to zna), powiedział: daj palec do nosa. A mały wsadził paluch jak najgłębiej mógł, dosłownie "do nosa" :lol:

A może ktoś spróbuje zrobić tak u swojego neuro, ciekawe jakby zareagowali?


Takiego numeru nie próbowałam, ale osobiście sprawdzałam odruch kolanowy u pani neurolog (podpatrzoną wcześniej techniką i przy pomocy dziecinnych akcesoriów), gdy ta badała moją siostrę :mrgreen:
"Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy" Paulo Coelho

Awatar użytkownika
aisza
Posty: 7601
Rejestracja: 2008-08-09, 20:04
Wiek: 56
Lokalizacja: Aleksandrów Kujawski
Kontaktowanie:

Postautor: aisza » 2010-03-26, 16:03

To ja mam dla Was zagadkę. Co to znaczy "katia" i "kuta" w języku dziecięcym(mojego syna konkretnie)???
Przestań mieć pretensje do innych. Bierz odpowiedzialność za każdy swój krok...

o
Posty: 259
Rejestracja: 2009-12-15, 10:40
Lokalizacja: nigdzie

Postautor: o » 2010-03-26, 16:26

aisza, to zawsze zagadka dla niewtajemniczonych, ja mam slowniki wszystkich moich dzieci, i nie raz zagladam do nich, teraz mam remont, ale jak dotre do nich to chcetnie sie podziele z wami tymy super pomyslami. Twojej zagadni nie zgadne, ale kto wie, co to znaczy "bistonosz", " :mrgreen: przelejek"
ooooo

Awatar użytkownika
aisza
Posty: 7601
Rejestracja: 2008-08-09, 20:04
Wiek: 56
Lokalizacja: Aleksandrów Kujawski
Kontaktowanie:

Postautor: aisza » 2010-03-26, 16:30

"bistonosz" tu pewnie chodzi o miłego pana co listy nosi ;-) a "przelejek" to pewnie jakies sitko :-)
Przestań mieć pretensje do innych. Bierz odpowiedzialność za każdy swój krok...

o
Posty: 259
Rejestracja: 2009-12-15, 10:40
Lokalizacja: nigdzie

Postautor: o » 2010-03-26, 16:50

dokladnie bistonosz to listonosz, a przelejek, to lejek
a co to gaga (pierwsza a z ogonkiem) nie mam polskiej czcionki
ooooo

Teresa...
Posty: 486
Rejestracja: 2009-07-25, 00:58
Lokalizacja: podkarpackie
Kontaktowanie:

Postautor: Teresa... » 2010-03-26, 18:02

mammamaja nie mam pojęcia co to znaczy gąga .Ale opowiem Wam coś co zdarzyło się niedawno .Mój syn który ma 5 lat (chodzi do zerówki)wybierał się z klasą do kina na bajkę,pani kazała przynieść 9 zł,termin był na za kilka dni.mój drugi syn ma już 22 lata zapytał malca za ile jedzie do kina (mając na myśli termin)i usłyszał odpowiedz"za 9 zł :-D
Tylko wtedy, kiedy jest coś ponad życiem, życie staje się piękne

o
Posty: 259
Rejestracja: 2009-12-15, 10:40
Lokalizacja: nigdzie

Postautor: o » 2010-03-26, 18:03

gaga to noga :mrgreen:
ooooo


Wróć do „Pogaduszki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 449 gości