SM w starości

Rozmowy na wszystkie tematy, niezwiązane z tematyką forum

Moderator: Beata:)

kati
Posty: 347
Rejestracja: 2008-02-26, 13:21
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:

SM w starości

Postautor: kati » 2008-02-29, 11:49

Czy znacie starszych ludzi z SM? Ja 2 lata temu chcąc zamienić mieszkanie trafiłam na starsze małżeństwo a w nim kobietę z SM. Znalazłam ogłoszenie w gazecie - był nr tel. Odebrała ta kobieta i jej pierwsze słowa brzmiały "Jestem chora na SM", ponieważ mówiła bardzo powoli i nie chciała, aby ktoś odłożył słuchawkę. Potem pojechałam obejrzeć mieszkanie. Kobieta miała ok. 70+ lat. Po domu poruszała się sama, poza nim z balkonikiemlub mężem. Nie rozmawiałam z nią o tym. Na pewno nie przechodziła żadnego leczenia, bo go jeszcze nie było, a jej stan był ogólnie niezły.

W rezultacie nie zamieniłam się z tymi ludźmi na mieszkanie. Całe szczęście - jeszcze cudzy SM miałby mi psuć atmosferę...
"Wszystko ma swój czas, każda sprawa pod niebem ma swoją porę".

Awatar użytkownika
krzyn
Posty: 1742
Rejestracja: 2007-06-23, 21:14
Kontaktowanie:

Postautor: krzyn » 2008-02-29, 18:02

To jakaś z hartem ducha pionierka ,rzadkość.

kati
Posty: 347
Rejestracja: 2008-02-26, 13:21
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:

Postautor: kati » 2008-02-29, 20:41

No właśnie, prawdziwy wyjątek czy niekoniecznie? Tego nie wiem i dlatego pytam Was czy spotkaliście "coś" podobnego.
"Wszystko ma swój czas, każda sprawa pod niebem ma swoją porę".

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2008-03-03, 14:40

Nie Kati, ja z osób, które choerują na SM, nie znam nikogo, kto mógłby tyle lat mając, jaszcze chodzić.Niestety mojhe doświadczenia z tą choroba są smutne.Z osób, które chorują, nikt nie ma 70lat, już nie chodzą w wieku ponad 50lat, a jedna osoba niestey, w wieku 43 zmarłaBrrrr, ale może nie będzie taki żle........Ja za parę dni skończę 50 i jeszcze jakoś chodzę, to może, daj Boże będę tą unikatową , esemową 70!!! :lol:
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

kati
Posty: 347
Rejestracja: 2008-02-26, 13:21
Lokalizacja: Szczecin
Kontaktowanie:

Postautor: kati » 2008-03-03, 14:45

Ja w szpitalu w zeszłym roku poznałam kobietę 54-letnią oczywiście z SM, któa opowiadała, że jej siostra też miała SM i umarła w wieku 35 lat, ale u niej to galopowało, nic się nie cofało. :-|
"Wszystko ma swój czas, każda sprawa pod niebem ma swoją porę".

maria_xx
Posty: 776
Rejestracja: 2008-02-21, 14:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postautor: maria_xx » 2008-03-03, 17:26

Poznałam w ośrodku rehabilitacyjnym w Dąbku kilka osób po 50-tce. Były w róznym stanie - jedne chodzące (na ogół slabo, ale jednak), inne na wózkach, przy czym 'bycie na wózku' nie oznacza podobnego etapu choroby. Jedni np. mogli sami na niego wsiąść, inni już nie. Ja mam 50 z okładem, chodzę z dużym trudem, ale choruję krócej niz 4 lata, a zmiany idą w jednym kierunku - nie mam remisji. W tej chorobie nie ma reguł, u kazdego przebieg jest inny i trudno uogólniać i przwidywać cokolwiek w sensowny sposób. Dotyczy to również efektów leczenia i różnych terapii. Mozna też czerpac z tego pewną nadzieję - skoro nic tu nie jest pewne i przesądzone. A starość jest taka sobie zarówno w grupie esemowców, jak i poza nią. Pozdrawiam :)

urszula
Posty: 38
Rejestracja: 2007-12-11, 20:33

Postautor: urszula » 2008-03-03, 19:57

Ze studiów pamiętam panią, która była po 60-tce, a poruszała się samodzielnie.
Generalnie jednak wszyscy znani mi esemowcy są w złej kondycji, łącznie z moją mamą.
Mam 45 lat, na razie choroby po mnie nie widać, ale ostatnio lekarz powiedział do mnie:
"Pani ma taki dobry humor? Nie dotarło do pani, na co jest pani chora? Myśli pani, że to już zawsze tak będzie?!"
Na dodatek musiałam jeszcze stówę zapłacić za wizytę!

angel
Posty: 41
Rejestracja: 2008-02-11, 10:18
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: angel » 2008-03-04, 21:23

Urszula, trzeba było temu pseudo-lekarzowi wykrzyczeć prosto w jego otępiałą gębę "a pewnie! zawsze tak będzie!"
... bo tak na pewno będzie! :) to świetnie, że dopisuje Ci humor, a ten lekarzunio powinien się z tego cieszyć i Cię wspierać!
pozdrawiam!

Awatar użytkownika
krzyn
Posty: 1742
Rejestracja: 2007-06-23, 21:14
Kontaktowanie:

Postautor: krzyn » 2008-03-05, 14:21

Generalnie nikt nie wie jak nas leczy. Ograniczona ilość znających się na SM neurologów ,ich gabinety są oblężone ,kolejki gigantyczne ,a my raczej nie mamy czasu czekać. O kosztach leczenia ,nawet nie będę się wielce rozpisywał –większość z nas po prostu oszczędza. Znam młodych ludzi ,którzy z uwagi na brak kasy nie wykupują leków ,a jeśli to te z najtańsze. Stąd i brak Sm-owych staruszków. Nie ma żadnego ,planu leczenia ,leczą nas doraźnie objawowo, te ich kryteria by łaskawie objąć kogoś leczeniem, wolne żarty. Nawet jak się ktoś załapie to na ile na jak długo ,a potem co . Wiadomo ,ze Sm poczyna sobie równie agresywnie w sferze psychiki ,czy jakiegoś neurologa zainteresował wasz stan ducha. Nie mogę pisać ,bo mnie nerwy ponoszą . Gehenna do właściwej diagnozy ,i nic lepiej po diagnozie ,tak prawdę powiedziawszy to leczymy się sami, oni jedynie wypisują recepty

aura
Posty: 1185
Rejestracja: 2008-01-11, 05:35
Lokalizacja: Koszalinskie
Kontaktowanie:

Postautor: aura » 2008-03-05, 23:11

Moj neurolog na ostatniej wizycie - nie ma nic co leczy jeszcze nie ,ta cała reszta polepsza nam humor- i to w tym wszystkim najważniejsze.
Powiedział mi że nikt nie powie czy tak jak dzisiaj wyglądam i czuję się czy tak zostanie za 2,3,4,5,10 czy się pogorszy.
A mam 45 lat to moze nie zasiadę na ... To już blisko do sziedemdziesiątki :lol:
W mózgu mam zakodowane chodzenie to się poruszam ale niestety ciągle mnie to męczy.
Wolę przebywać wśród ludzi zdrowych - to mi polepsza samopoczucie.

A czy Ci ludzie starsi z SM to kiedy u takiego np sześćdziesięciolatka stwierdzono SM ?
tZN JAK DŁUGO ŻYJĄ Z OBJAWAMI? Czy osoba u której stwierdzono SM miała wtedy 30 lat i teraz ma 60 ? Czy dopiero w wieku 45 stwierdzono a teraz ma 60 ?
Głównym źródłem cierpienia są wspomnienia. - Sigmund Frend

angel
Posty: 41
Rejestracja: 2008-02-11, 10:18
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: angel » 2008-03-06, 09:57

przypomniałam sobie! znam kobietę, która ma ok. 70 lat i SM. z tego, co zaobserwowałam, to ciągnie nogą, rzadko widzę ją z laską, ale za to bardzo często, jak bez żadnych problemów jeździ rowerem :)
nie wiem, kiedy dopadło ją SM, ale od kiedy ją znam (ok. 4 lata), to jej stan fizyczny i sprawność się nie pogorszyły, tak na moje oko ;)

Awatar użytkownika
Myszona
Posty: 1494
Rejestracja: 2007-10-17, 18:17
Lokalizacja: Łódż

Postautor: Myszona » 2008-03-06, 14:59

Angel, jak mja bym chciała, aby choróbsko mnie nadal traktowało łagodnie, ale podobno chcieć, to mócija w to wierzę!!
"Nie zawsze jest miło...ale ja się nie poddaję!"

Wiesia
Posty: 2429
Rejestracja: 2008-05-22, 12:09
Lokalizacja: Chojnice

Postautor: Wiesia » 2008-05-26, 09:00

Mam 51 lat.Rok temu dowiedziałam się,że jestem chora.Uczę się żyć od nowa.Jeśli śledzicie moje wypowiedzi to wiecie co mi na dziń dzisiejszy dolega.Stoczyłam wielki bój o rentę z ZUS-em.Po kolejnym odwołaniu w sądzie mam rentę do końca maja br.Czekam na komisję o przedłużenie.Chcę tylko powiedzieć,że gdybym widziała lepiej i lepiej chodziła,chciałabym pracować.Brakuje mi kontaktow z innymi ludźmi,pozostała dziś tylko najbliższa rodzina.koleżanki żyją gdzieś sobie,lękarze ,pielęgniarki nowo poznane osoby podczas pobytu w szpitalu,no i przede wszystkim Wy.Forum zaczyna mi pomagać,nie jestem sama.
Wiesia żyj w zgodzie z sm

Awatar użytkownika
krzyn
Posty: 1742
Rejestracja: 2007-06-23, 21:14
Kontaktowanie:

Postautor: krzyn » 2008-05-26, 18:06

No niestety Wiesiu ,musisz się przestawić na inne życie . Niby wszyscy będą zapewniać ,że przecież nie się nie zmieniło, a jednak pomału ,pomału bliscy znajomi stają się znajomymi , z czasem zapomną złożyć imieninowe życzenia –życie. Ja wyłączenie mnie z życia ,bo tak traktuje chorobę bardzo źle zniosłem ,zresztą teraz mimo upływu czasu mam trafiają się dni ciężkiej chandry. Trzymaj się i nie poddawaj.

Wiesia
Posty: 2429
Rejestracja: 2008-05-22, 12:09
Lokalizacja: Chojnice

Postautor: Wiesia » 2008-05-26, 19:07

Wiem krzyn,ze moje zycie nigdy nie będzie już takie samo jak przed diagnozą.Choroba jest jaka jest.musimy starać się głowę trzymać wysoko.Rozmawiasz ze mną.Twoje imię widzę pod moimi wypowiedziami.Może niewiele mam do powiedzenia,ale powiem Ci,że moi znajomi nie przez chorobę mnie opuścili.Po prostu,nie pracuję,choroba nie pozwala mi samej wychodzić.Oj.Teraz ja mam Ciebie pocieszyć?Nie daj się ,chandra to najgorsza dla nas rzecz.jesteś na gg?Mnie tam lepiej się pisze,bo literki są większe.
Wiesia żyj w zgodzie z sm


Wróć do „Pogaduszki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 470 gości