... O rany!!! Ale wymyśliłeś. Wiesz misiek z zającem zawsze mieli proste życzenia. Może chcesz dużo kasy, szklankę cukru albo chociaż worek bateryjek?
- Ryba, nie marudź, to są moje życzenia a twoim obowiązkiem jest je spełnić.
- Dobra, ale po wszystkim ty zrobisz coś dla mnie...
Zabawa- piszemy opowiadanie.
Moderator: Beata:)
- ... W zeszłym roku pływała tu ze mną moja ukochana, ale w okolicy grasował misiek gryzli ... i chciał ją pożreć . Czaił się za krzakami, obserwował, mierzył, analizował .... wkońcu pod osłoną nocy pojawił się na brzegu bagienka i rzucił się na mą ukochaną, a ja nie mogłem nic zrobić , gdy już Ją miał w pysku ( biedactwo ) .. nagle zjawił się ktoś - tylko nie wiem kto niestety ... i po krótkiej szamotaninie obwiązał miśka sznurem i wrzucił do klatki znajdującej sie na furgonetce. Po czym odjechali ..
To moja krótka historia, a teraz do rzeczy. Spełnię Twoje życzenia .. pod warunkiem, że odnajdziesz moją ukochaną, jak to zrobisz to gratis "wybuduję" Ci chatkę na skraju lasu ...
Szuwarowodnik zastanowił się chwilę, po czym odpowiedział:
- ... Chata na skraju lasu, dobra fura, komóra, paliwo na rok gratis ... i robimy interes
Inaczej uważaj żebyś nie skończył jak Twoja ukochana ... będzie po życzeniach i po złotej rybce też ... masz czas do jutra.
Po tych słowach oddalił się od bagna i zniknął w głębi ciemnego, starego lasu.
To moja krótka historia, a teraz do rzeczy. Spełnię Twoje życzenia .. pod warunkiem, że odnajdziesz moją ukochaną, jak to zrobisz to gratis "wybuduję" Ci chatkę na skraju lasu ...
Szuwarowodnik zastanowił się chwilę, po czym odpowiedział:
- ... Chata na skraju lasu, dobra fura, komóra, paliwo na rok gratis ... i robimy interes
Inaczej uważaj żebyś nie skończył jak Twoja ukochana ... będzie po życzeniach i po złotej rybce też ... masz czas do jutra.
Po tych słowach oddalił się od bagna i zniknął w głębi ciemnego, starego lasu.
Szuwarowodnik tak jak stał ruszył w stronę szosy. Z butów wystawała mu słoma, przez dziury w palcach przelewała się woda, z kieszeni wyskakiwały żaby (żelazna porcja francuskiej przekąski na drogę), a zza kołnierza wystawały pałki tataraku, które stale nosił, zamiast pasa ortopedycznego (bo się zanadto garbił).
Gdy tylko wyszedł na skraj lasu na szosie pojawiła się furmanka. Na niej dwóch czujnych małorolnych w kufajkach. Właśnie wieźli parę pniaczków po niezbyt legalnym wyrębie.
Kiedy podjechali bliżej, szuwarowodnik podniósł rękę
W odpowiedzi woźnica podniósł bat i krzyknął do pasażera:
- Maniek, k..wa, gajowy !
Po czym świsnął konia batem a wodnika przez plecy.
Kiedy wodnik ponownie się wyprostował, spojrzał na pustą drogę i pomyślał tylko:
- Tego konia to chyba z wyścigów ukradli
Gdy tylko wyszedł na skraj lasu na szosie pojawiła się furmanka. Na niej dwóch czujnych małorolnych w kufajkach. Właśnie wieźli parę pniaczków po niezbyt legalnym wyrębie.
Kiedy podjechali bliżej, szuwarowodnik podniósł rękę
W odpowiedzi woźnica podniósł bat i krzyknął do pasażera:
- Maniek, k..wa, gajowy !
Po czym świsnął konia batem a wodnika przez plecy.
Kiedy wodnik ponownie się wyprostował, spojrzał na pustą drogę i pomyślał tylko:
- Tego konia to chyba z wyścigów ukradli
Chcesz pogadać, gadaj tylko cicho proszę, bo mi ryby płoszysz
ZIBI
ZIBI
I tak szedł wzdłuż szosy schłostany, sponiewierany Szuwarowodnik .. wściekły "jak diabli", że dał się tak zaskoczyć małorolnym ... .. aż nagle zauważył , że zza krzaka ktoś go obserwuje. Zaniepokoił się nieco i zaczął nerwowo szukać drąga w razie koniecznej obrony...
Nastroszył swe gruboskórne płetwy, nagiął garbate plecy ,by tym razem nie dać się zaskoczyć i zamarł bez ruchu , w głowie miał milion myśli co może się wydarzyć ..
krzaki znów się poruszyły ..
- w życiu tak się nie bałem - pomyślał ,
W jednej chwili zaczęło się wszystko kotłować, krajobraz migał raz z góry raz z dołu, czuł wszystkie chrząstki w ciele .. po chwili lekko oprzytomniał i ku swojemu zdziwieniu znalazł się na zielonej polanie pełnej małych istotek "wlepiejących swe patrzydła" jak na dziwaka.
Niebardzo wiedział gdzie jest, ale ...
Nastroszył swe gruboskórne płetwy, nagiął garbate plecy ,by tym razem nie dać się zaskoczyć i zamarł bez ruchu , w głowie miał milion myśli co może się wydarzyć ..
krzaki znów się poruszyły ..
- w życiu tak się nie bałem - pomyślał ,
W jednej chwili zaczęło się wszystko kotłować, krajobraz migał raz z góry raz z dołu, czuł wszystkie chrząstki w ciele .. po chwili lekko oprzytomniał i ku swojemu zdziwieniu znalazł się na zielonej polanie pełnej małych istotek "wlepiejących swe patrzydła" jak na dziwaka.
Niebardzo wiedział gdzie jest, ale ...
…opamiętał się z ledwością, jego umysł nie tolerował radosnej zieleni…chociaż już za nią tęsknił, od sekundy, gdy tylko to coś walnęło go w łeb…Stała nad nim, czuł jej oddech, słyszał jej szept, szorstki a jednocześnie balsamicznie łagodny głos, z którego zawsze przelewał się histeria… ten cholerny głos, który nie był lekiem, przeklęty głos, którego nie sposób stracić na zawsze…
Zaczął się dusić, kolejny raz nie mógł wstać, ale nie była to jego ostatnia noc, jeszcze nie.
Nie mógł jej dotknąć, nie mógł jej zabić, zatem żył.
Ona mogła zrobić z nim wszystko, od chwili gdy odeszła, świat ludzi stał się dla niej prosty, bardziej osiągalny niż kiedykolwiek wcześniej. Jej popieprzony plan dał jej władzę, której nie pragnęła. Plątała się między nimi, wdzięk głupiego życia, tyle go tam było, że aż o mdłości przyprawiał, lubiła się katować…
Zaczął się dusić, kolejny raz nie mógł wstać, ale nie była to jego ostatnia noc, jeszcze nie.
Nie mógł jej dotknąć, nie mógł jej zabić, zatem żył.
Ona mogła zrobić z nim wszystko, od chwili gdy odeszła, świat ludzi stał się dla niej prosty, bardziej osiągalny niż kiedykolwiek wcześniej. Jej popieprzony plan dał jej władzę, której nie pragnęła. Plątała się między nimi, wdzięk głupiego życia, tyle go tam było, że aż o mdłości przyprawiał, lubiła się katować…
...przeczucia zamieniam w rzeczywistość... potem zamykam oczy;p
na rzeczywistość zawsze można zamknąć oczy, na urojenia już się tak nie da;p
na rzeczywistość zawsze można zamknąć oczy, na urojenia już się tak nie da;p
OK, skoro wówczas 3 lata temu jeszcze jako Moderator hihi - stare czasy, założyłam ten temat, to poczuwam się i jeśli chcecie, to jedziemy dalej z tym koksem Pamiętajcie, że zdania nie muszą być związane z całym opowiadaniem, nie muszą tworzyć ciągłości. Mają być najlepiej śmieszne, nie muszą być długie i wyszukane Piszcie, co Wam ślina na klawiaturę przyniesie Nikt tu nie potrzebuje żadnych specjalnych zdolności
*************************
Ludzie.. ciągnijcie to! - Klementyna krzyknęła do stojących z zaskoczoną miną przyjaciół, a w rękach trzymała liście rzepy, która za nic nie chciała wyjść z ziemi. Było mokro, padał deszcz, więc Heniu wspaniałomyślnie podbiegł do niej z parasolem. Dziewczyna spojrzała na niego marszcząc brwi i wyjęła z kieszeni ....
*************************
Ludzie.. ciągnijcie to! - Klementyna krzyknęła do stojących z zaskoczoną miną przyjaciół, a w rękach trzymała liście rzepy, która za nic nie chciała wyjść z ziemi. Było mokro, padał deszcz, więc Heniu wspaniałomyślnie podbiegł do niej z parasolem. Dziewczyna spojrzała na niego marszcząc brwi i wyjęła z kieszeni ....
... wzorowy pokaz jak powinno się sprzątać
Henio patrzył, patrzył, aż wreszcie wydał głośną ocenę:
- No cyc opada a majty trzymam siłą woli. Jak ty to robisz kobito? Pokaż, tak się to robi.
I posprzątał sam jak złoto.
A przecież podstępnej Klementynie tylko o to chodziło.
Bo w każdej kobiecie siedzi ...
Henio patrzył, patrzył, aż wreszcie wydał głośną ocenę:
- No cyc opada a majty trzymam siłą woli. Jak ty to robisz kobito? Pokaż, tak się to robi.
I posprzątał sam jak złoto.
A przecież podstępnej Klementynie tylko o to chodziło.
Bo w każdej kobiecie siedzi ...
Chcesz pogadać, gadaj tylko cicho proszę, bo mi ryby płoszysz
ZIBI
ZIBI
- joanna_nick
- Posty: 912
- Rejestracja: 2013-03-19, 22:06
- Lokalizacja: Warszawa
...się sam, bo w przeciwnym wypadku perfekcja pani domu sprowadza się do zawieszenia odpowiedniego magnesiku na lodówce. Napis na owym magicznym magnesiku głosi: "Nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy". Jeśli do kogoś to nie przemawia, zapobiegliwa pani domu zawiesza kolejny magnesik, na którym widnieje...
W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie ... Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu. Vivian Greene
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 478 gości