Moja sytuacja i samotność, proszę o pomoc

Rozmowy na wszystkie tematy, niezwiązane z tematyką forum

Moderator: Beata:)

Jolcia
Posty: 3827
Rejestracja: 2010-03-28, 13:56
Wiek: 63
Lokalizacja: okolice Poznania
Kontaktowanie:

Postautor: Jolcia » 2011-07-01, 11:52

PITBUL pozdrawiam :10: :10: :10:

PITBUL
Posty: 59
Rejestracja: 2011-05-11, 19:17
Lokalizacja: KRUSZWICA
Kontaktowanie:

Postautor: PITBUL » 2011-07-04, 08:11

Dziękuję JOLCIU ja Ciebie również gorąco pozdrawiam :588:
Co mnie nie zabije to mnie wzmocni...

przytulia
Posty: 2780
Rejestracja: 2007-08-16, 13:59
Lokalizacja: wiecie skąd

Postautor: przytulia » 2011-07-04, 09:01

Pisiaj PITBUL, pisiaj na forum............Co u ciebie?
Mam sporawo problemów, ale jak się odgrzebie, to sie odezwę.
Obrazek
miłego dnia i wielu powodów do uśmiechu [you]

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2011-07-04, 11:30

Robert, puk- puk, co u Ciebie? odezwij się do Nas :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

ewka1
Posty: 375
Rejestracja: 2010-10-31, 20:29
Lokalizacja: pomorskie
Kontaktowanie:

Postautor: ewka1 » 2011-07-04, 17:04

Przelecialam tu :mrgreen: wszystkie posty.widze,ze niezlego dola zalapales Pitbul wczesniej,jednak ciesze sie ze dajesz rade.padlo pare slowek z obu stron b.raniacych jednak ciesze sie z tego,ze kazdy z nas tutaj potrafi wyciagnac wnioski i sie nie obrazac jak to robia niektorzy w realu "zdrowi"osobnicy.Pitbul niestety ja nie bede probowala nawet tak jak moi poprzednicy pisac bo niestety nie umiem :(Renia,Beatka to sa cudowne osoby i powiem tylko tyle bys bral od nich siły :-) napisze tylko,ze jest wsrod esemowcow osoba chora na dwie b.ciezkie choroby-sm i rak.jednak ma tyle sily w sobie tyle wiary,ze ja czasami to wstydze sie swoich gorszych dni.i wiem jedno powinni jej za zycia postawic pomnik ;-) Trzymaj sie Pitbul i napisz czasami pare cieplych i pogodnych slow :-) zycze duzo sił i wiary w lepsze jutro.
"Musisz zrozumieć,czym jest motywacja,aby ciągle motywować innych"

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2011-07-20, 11:15

ewka1 pisze:Przelecialam tu wszystkie

oj Ewcia nie szalej ;-) :lol:
Robert a Ty jej się nie obawiaj, tylko napisz do Nas czasem,
anielska duszyczka siedzi w tej kobiecie :-D
pozdrawiam :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

ewka1
Posty: 375
Rejestracja: 2010-10-31, 20:29
Lokalizacja: pomorskie
Kontaktowanie:

Postautor: ewka1 » 2011-07-20, 12:55

Oj tak Robert napisz!!!! :22:
"Musisz zrozumieć,czym jest motywacja,aby ciągle motywować innych"

Awatar użytkownika
Beata:)

-#Administrator
Posty: 9398
Rejestracja: 2009-02-09, 14:24
Lokalizacja: Toruń

Postautor: Beata:) » 2011-07-22, 22:17

PITBUL pisze:Zwracam się z oromną prosbą o pomoc.
Bardzo chciałbym opisać moją sytuację i bardzo też chciałbym, aby spróbowano mi pomóc.
Mam na imię Robert i jestem 31 letnim mężczyzną. W wieku niemalże 16 lat zachorowałem na ciężką przewlekłą chorobę Stwardnienie Rozsiane, która została na 100% zdiagnozowana w 10 WOJSKOWYM SZPITALU KLINICZNYM w Bydgoszczy. Choroba miała przez wiele lat różny charakter i przebieg kładąc mnie wielokrotnie na oddziały szpitalne zarówno w szpitalu w Inowrocławiu, jak i w szpitalach bydgoskich. Kontynuowałem leczenie szpitalne jak również ambulatoryjne w poradni neurologicznej w Inowrocławiu jak i prywatnie
u dr n. med. JACKA RUDEGO specjalisty neurologa i psychiatry. W momencie rozpoznania samego SM byłem zaledwie młodym chłopakiem i odbywałem akurat zasadniczą służbę wojskową w jednostce w Grudziądzu. Tam też choroba się ujawniła i z wojska przewieziono mnie karetką do 10 WOJSKOWEGO SZPITALA KLINICZNEGO w Bydgoszczy, gdzie wybitnej sławy neurolog profesor Zdzisław Maciejek i jego adiunkci rozpoznali u mnie na podstawie wielu rożnych badań STWARDNIENIE ROZSIANE. Miałem tam zastosowane leczenie oraz konsultacje psychiatryczną gdzie do leków uznawanych jako do leczenia objawowego rzutów SM miałem zapisane tzw. benzodiazepiny typu xanaks. Po wypisie ze szpitala wróciłem nie do domu, a do jednostki wojskowej w Grudziądzu, gdzie zostałem położony na izbie chorych. Tam już podawano mi zaordynowane leki ze szpitala wojskowego. Przyjmowałem je zgodnie z zaleceniami lekarzy, którzy robili pewne korekty tego leczenia zamieniając mi słabe leki przeciwlękowe typu xanaks na silniejsze jak CLONAZEPAM I LORAFEN. . Borykałem się z choroba jak również z rehabilitacją fizyczną cale lata żyjąc raz lepiej, raz gorzej. Nie raz choroba dawała się tak we znaki, że czasami nie mogłem ruszyć ani ręką ani nogą. Profesor zaproponował mi jak leżałem u niego na oddziale leczenie interferonem z tym że miało to być na zasadzie, że firma produkująca lek pokrywa połowę ceny a ja druga połowę. Nie mając tak dużej kwoty pieniędzy (na tamten okres około 4.000 zł miesięcznie) na kuracje 2 letnią zacząłem różnymi sposobami zbierać pieniądze na interferon o nazwie REBIF. Pomagały mi w tym szkoły w moim mieście, fundacje, kościoły, ale i ludzie dobrej woli wpłacając różne kwoty pieniędzy na moje konto w banku PKO BP.
Kwota którą zebrałem była i tak niewymiernie niska jak na to, aby zakupić ten lek..W związku z tym że wymaganej kwoty nie zebrałem a Profesor MACIEJEK dal mi do zrozumienia, że mając zaobserwowaną u mnie depresje leczenie
Interferonem nie będzie jednak wskazane. . Z racji, że Profesor wycofał się z leczenia Interferonem pieniądze, które zgromadziłem miałem zdeponowane na koncie w banku PKO BP.
Mijały lata a ja cierpiałem i leczyłem się powiedzmy za to co miałem .Choroba sprawiała mi wiele bólu i cierpienia. Była to wtedy jeszcze postać rzutowa SM, gdzie przy każdym rzucie traciłem wzrok albo władzę w jednej lub w obydwu nogach, często traciłem słuch i mowę, narastały problemy z oddawaniem moczu i stolca. Charakter postaci rzutowej SM ma to do siebie, że objawy tak silne czasami ulegają remisji częściowej albo całkowitej po podaniu leków czyli kortykosteroidów. Choroba wymęczyła mnie strasznie i często leczyłem się psychiatrycznie bo miewałem tak ciężkie depresje wynikające z samej choroby neurologicznej, jak również z opisanego przeze mnie uzależnienia od BDZ. . Matka moja cierpi na schizofrenię paranoidalną z komponentą depresyjną oraz upośledzenie umysłowe. Jej zachowanie w stosunku do mnie było na początku mojej choroby "w miare" dobre. Martwiła się i jakoś nieudolnie pomagała, ale po jakimś czasie gdy moja choroba tak bardzo zaczęła zmieniać charakter i nasilenie objawów matka w związku ze swą choroba zaczęła mi ubliżać używając tak strasznych wulgaryzmów i słów, że aż w tym momencie boje się ich przytaczać. Ponadto krzyczała przez okna balkonowe robiąc pośmiewisko ze mnie osoby chorej potrzebującej pomocy jak i z siebie samej. Ten wachlarz skandalicznych zachowań matki był przerażający. Ja nie mogąc często wytrzymać tego co matka wygaduje i wyrabia tracąc tez moja skromna rentę socjalną i nieumiejętnie nią gospodarujac często reagowałem złością i krzykiem. Matka często posuwała się do tego, że potrafiła mnie leżącego uderzyć. Na to całe prowokacyjne zachowanie zareagowałem kiedyś bardzo gwałtownie, bo któż będąc tak chory jak ja mógłby takie rzeczy znieść spokojnie wiedząc, że to mu bardzo szkodzi i może wywołać kolejny rzut choroby, a tym samym spowodować jakieś prawdopodobne kalectwo. Padło wiele słów, których nie chciałem powiedzieć i na uderzenie matki słoikami w nos zareagowałem podobnie
uderzając ją. Podkreślam. że była to forma mojej obrony na bardzo agresywne i prowokacyjne zachowanie matki. Takie zachowanie mojej matki trwało latami. Matka moja uczestnicząc prawie codziennie w WARSZTATACH TERAPII ZAJęCIOWEJ dla osób z upośledzeniem umysłowym oraz przebywając w DOMU DZIENNEGO POBYTU dla tych osób miała styczność z pracownikami socjalnymi pracującymi dla MIEJSKO GMINNEGO OŚRODKA POMOCY SPOLECZNEJ i to tylko na ich polecenie w moim przekonaniu opowiadała co się dzieje w naszym domu, w taki sposób, że osoby nie znające rzeczywistej sytuacji panującej w mieszkaniu a opierając się na tym co opowiadała moja matka zakładały z góry istniejący stan rzeczy poprzez pryzmat moich konfliktów i nieporozumień z MIEJSKO GMINNYM OŚRODKIEM POMOCY SPOLECZNEJ. Żadna z osób pracujących i zatrudnionych w DOMU DZIENNEGO POBYTU ani w MGOPS nigdy nie przebywała w naszym mieszkaniu na tyle długo, aby stwierdzić czy opiniować kto był prowokatorem kłótni i jaki jest naprawdę
mój faktyczny i realny stan zdrowia. Osoby które odwiedzały matkę w ramach pomocy w domu zawsze i niejednokrotnie przybierały postawę tego typu, że osobą która wszczyna awantury jestem zawsze ja. Matka podobno żaliła się na moje zachowanie i płakała a wszelkie zgłoszenia z jej strony kończyły się wizytami matki i jej terapeutek na posterunku policji. To wszystko spowodowało, że została mi założona sprawa karna o znęcanie się nad matką, a realnego stanu rzeczy nie mogłem nigdy udowodnić i pokazać. Do sadu rejonowego w Inowrocławiu został przesłany akt mojego oskarżenia i po wieloletnim chorym procesie zostałem skazany na karę wiezienia z warunkowym zawieszeniem. Jedna z pań pracujących dla MGOPS określiła w toku procesu sadowego, że według niej ja wcale nie choruje na SM(nadmieniam, że pani ta była moim pracownikiem socjalnym od samego rozpoznania choroby i widziała dokładnie obraz i wynik rezonansu magnetycznego głowy jak również przez szereg miesięcy udzielała mi pomocy w formie zasiłku pieniężnego na leki i wizyty lekarskie. Nie będę w tym momencie podawał nazwiska tej kobiety ale chce z wielkim żalem stwierdzić, że takich osób zatrudnionych w MGOPS w Kruszwicy było kilka. Dowodzi to jak bardzo nie poprawnie i nieudolnie pracuje ta instytucja, która została stworzona do tego aby pomagać ludziom w tak trudnej sytuacji jak moja. W sprawę sadową włączona była
policja, a także wiele osób takich jak sąsiedzi czy osoby związane blisko ze mną i z matka. Sąd zarządził badania psychiatryczne biegłych lekarzy psychiatrów zarówno mnie jak i matki. Nie mam prawa oceniać opinii biegłych lekarzy psychiatrów powołanych do oceny mojego stanu zdrowia, ale nie byli oni lekarzami którzy leczyli mnie przez większą część trwania choroby. Najwięcej na temat mojego stanu zdrowia psychofizycznego wiedział prowadzący mnie od lat dr n. med. JACEK RUDY specjalista neurolog i psychiatra, którego opinia wydaje mi się nie została wzięta bezpośrednio pod uwagę podobnie jak opinia o moim fatalnym stanie zdrowia. Chcę powiedzieć również , iż matka KRYSTYNA TRAWINSKA poprzez różnego typu dziwne sytuacje zrobiła ze mnie totalną ofiarę buntując pośrednio i bezpośrednio wielu ludzi, sąsiadów i moich znajomych. Ani kierownictwo MGOPS w Kruszwicy ani nikt z pracowników socjalnych nigdy nie zaproponował mi długoterminowej, wielowymiarowej pomocy w radzeniu sobie z samą chorobą jak i z wszystkimi jej konsekwencjami zarówno czysto zdrowotnymi jak i socjalno bytowymi. Nikt z MGOPS-u twierdzącego, że zna sytuacje moją i matki nie zainteresował się aby zapewnić nie tylko opiekę matce ,ale również mi. Nie wzięcie pod uwagę przez sąd wszystkich innych ewentualnych możliwych przebiegów życia i zdarzeń w okresie objętym aktem oskarżenia jest strasznym uchybieniem, które może zakończyć się dla mnie śmiercią. Jestem teraz w stanie fatalnym z trudnością poruszam się i wstaje z łóżka, nie mam posiłków, specjalistycznej rehabilitacji i bardzo specjalistycznych leków spowalniających postęp choroby. Nie mam fachowej opieki lekarskiej ani pielęgniarskiej. Własna matka jak ją proszę o przyniesienie żywności ucieka z domu robiąc przy tym wiele hałasu na klatce schodowej i ubliżając mi (ty bolszewiku, bandyto, terrorysto, zboczeńcu. debilu, małolacie chamie itp.itd.).Wyrok który wydał sąd jeśli nawet byłbym winny jest zupełnie nie adekwatny do czynu.
Pragnę nadmienić, że moim jedynym źródłem dochodu jest renta socjalna w wysokości 535.00zł i zasiłek pielęgnacyjny w wysokości 153.00zł. Z tych pieniędzy mam odliczaną ratę kredytu w wys. 140.00zł.
. Proszę o interwencje w mojej tak trudnej, wielowątkowej i dramatycznej sprawie , gdyż mój stan zdrowia jest fatalny.W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy zakończyl sie wlaśnie proces apelacyjny od niespawiedliwego i bardzo paradoksalnego wyroku w sprawie niewinnego cężko chorego czlowieka skazanego na kare 1 roku i 4 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres próby 4 lata z dozorem kuratora.Chcialbym aby program INTERWENCJA badz tez EKSPRES REPORTERÓW zainteresowal się szczególnie moja sprawą i wyrokiem wydanym przez Sad Rejonowy w Inowroclawiu na niewinnej osobie nigdy wczesniej nie karanej.
_________________




To jest post Pitbula, który usunęłam w innym, nieprzystosowanym do tego typu wpisów dziale.

Ps. Robert, nie słuchasz moich próśb i wskazówek.
Obrazek

Jolcia
Posty: 3827
Rejestracja: 2010-03-28, 13:56
Wiek: 63
Lokalizacja: okolice Poznania
Kontaktowanie:

Postautor: Jolcia » 2011-07-22, 22:31

ROBERT maprawde potrzebuje pomocy jak mu pomuc :!: :!: :!: :22: :569:

aura
Posty: 1185
Rejestracja: 2008-01-11, 05:35
Lokalizacja: Koszalinskie
Kontaktowanie:

Postautor: aura » 2011-07-23, 07:35

Głównym źródłem cierpienia są wspomnienia. - Sigmund Frend

przytulia
Posty: 2780
Rejestracja: 2007-08-16, 13:59
Lokalizacja: wiecie skąd

Postautor: przytulia » 2012-10-03, 07:58

I co? Był program na ten temat?
Obrazek
miłego dnia i wielu powodów do uśmiechu [you]


Wróć do „Pogaduszki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 238 gości