Moja sytuacja i samotność, proszę o pomoc
Moderator: Beata:)
Moja sytuacja i samotność, proszę o pomoc
Choć tak mi ciężko i jestem sam dziękuję że Was mam.....
Ostatnio zmieniony 2011-05-16, 15:41 przez PITBUL, łącznie zmieniany 1 raz.
Co mnie nie zabije to mnie wzmocni...
Robert, jak będziesz miał ochotę o tym popisać to zapraszam tutaj
http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... php?t=1115
Forum ma to do siebie, że łączy ludzi, którzy często odczuwają właśnie kompletne wyalienowanie i często zrozumienie znajdują dopiero tutaj
Polecam podany przeze mnie temat i pozdrawiam serdecznie
http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... php?t=1115
Forum ma to do siebie, że łączy ludzi, którzy często odczuwają właśnie kompletne wyalienowanie i często zrozumienie znajdują dopiero tutaj
Polecam podany przeze mnie temat i pozdrawiam serdecznie
Mam do Was prośbę. Od kilku dni koresponduję z Robertem, ale moja pomoc już tu nie wystarcza. Dzwoniłam wszędzie, gdzie mogłam. Nie mam już żadnego pomysłu, bo do każdej instytucji musiałby się zgłosić/zadzwonić osobiście. Nie jestem w stanie nic więcej zrobić, a wciąż dostaję od Roberta bardzo niepokojące mnie pw
Jeśli macie trochę czasu, napiszcie do Niego, może któreś z Was będzie mogło coś tutaj doradzić.
Generalnie, to czuję się z tym fatalnie
Pozdrawiam wszystkich.
Jeśli macie trochę czasu, napiszcie do Niego, może któreś z Was będzie mogło coś tutaj doradzić.
Generalnie, to czuję się z tym fatalnie
Pozdrawiam wszystkich.
tuja pisze:Generalnie, to czuję się z tym fatalnie
Tego się boję, bo wiem że jestem w stanie pomóc a tak zostawić....
Beatko a spróbuj zadzwonić do MOPS w jego miejscowości i poproś,
żeby wysłali do Robera koniecznie pracownika socjalnego.
Ja jestem na prawdę bezradna w takich sprawach.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Reniu, dzwoniłam wszędzie, nawet u siebie. Jestem w trakcie załatwiania tak, aby to szło urząd/urząd, gdyż w Kruszwicy, Inowrocławiu nie za bardzo chcą ze mną o tym rozmawiać, mimo mojej wrodzonej dyplomacji Tutaj chyba bardziej potrzeba chęci samego zainteresowanego, ale ... i tu napiszę tylko - ups
Myślę, że gdyby Robert zadzwonił i wezwał pracownika MOPS, do do domu nie mogli by mu odmówić. To jest najprostrza droga, tyle się mówi w tv, że ludziom obok Nas dzieje się krzywda a pracownicy opieki nic o tym nie wiedzą. Trzeba by wysłać list polecony, żeby nie było, że nie wiedzą. Pieska jak ktoś wyrzuci, to po zgłoszeniu tego do gminy pomoc jest szybko.
Robert zadzwoń, zgłoś swój problem, bo tak
Robert zadzwoń, zgłoś swój problem, bo tak
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
sluchajcie teraz mnie dokladnie ok?
ja znam moj MOPS od podzszewki i ludzie aracujacy tam doszli do wnosku ze oni nie musza nic robic dla mnie i sie mna specjialnie interesowac
wplatali mnie w afere kterej karaj dawno nie widzial i nie slyszal
a ich pomoc polega na ciaglym oskarżaniu mnie i szukaniu pomocy gdzie indziej bo niby kraj w kryzysie.Wiem jakie sa realia ale gdzieś te pieniadze na chorych i potrzebujacych musza byc tylko bardzo rzadko sa u mnie a jak są to po wielkich bataliach na ktore już nie mam sily i nerwów
Mialem taiego pecha w zyciy e zachorowalem bardzo mlodo i nie wypracowalem sobie nawet renty inwalidzkiej tylko mam rente socjialna przyslugujaca sie jedynie w takich przypadkach i to okreslaja odrebne przepisy
TA renta jest bardzo niska ale ludzie z MOPSU nie patrza na sytauacjie moja w ktorej sie znalazlem tylko na artykuly o pomocy spolecznej mowiące ile sie należy przy jakim kryterium dochodowym a decyzji typowo pomocowych jako od gminy czy powiecmy miasta nie ma żadnych.wezwanie pracownika to sters bo przewaznie sa to ludzie ktorych zanam i oni bardzo niechetnie chca przychodzic i to z roznych powodow
na wiekszosc moich prosb pisemnych o zasilki celowe daja odpowiedzi odmowne .OD dugiego juz czasu nie idzie wynegocjiowac z nimi niczego albo bardzo niewiele.
Mogli by odmowic i zrobia to Reniu uwierz mi takie są realia i taka jest Polska
ja znam moj MOPS od podzszewki i ludzie aracujacy tam doszli do wnosku ze oni nie musza nic robic dla mnie i sie mna specjialnie interesowac
wplatali mnie w afere kterej karaj dawno nie widzial i nie slyszal
a ich pomoc polega na ciaglym oskarżaniu mnie i szukaniu pomocy gdzie indziej bo niby kraj w kryzysie.Wiem jakie sa realia ale gdzieś te pieniadze na chorych i potrzebujacych musza byc tylko bardzo rzadko sa u mnie a jak są to po wielkich bataliach na ktore już nie mam sily i nerwów
Mialem taiego pecha w zyciy e zachorowalem bardzo mlodo i nie wypracowalem sobie nawet renty inwalidzkiej tylko mam rente socjialna przyslugujaca sie jedynie w takich przypadkach i to okreslaja odrebne przepisy
TA renta jest bardzo niska ale ludzie z MOPSU nie patrza na sytauacjie moja w ktorej sie znalazlem tylko na artykuly o pomocy spolecznej mowiące ile sie należy przy jakim kryterium dochodowym a decyzji typowo pomocowych jako od gminy czy powiecmy miasta nie ma żadnych.wezwanie pracownika to sters bo przewaznie sa to ludzie ktorych zanam i oni bardzo niechetnie chca przychodzic i to z roznych powodow
na wiekszosc moich prosb pisemnych o zasilki celowe daja odpowiedzi odmowne .OD dugiego juz czasu nie idzie wynegocjiowac z nimi niczego albo bardzo niewiele.
Mogli by odmowic i zrobia to Reniu uwierz mi takie są realia i taka jest Polska
Ostatnio zmieniony 2011-05-16, 15:47 przez PITBUL, łącznie zmieniany 7 razy.
Co mnie nie zabije to mnie wzmocni...
PITBUL, połączyłam wszystkie Twoje posty. Nie ma potrzeby pisać i wysyłać każdego zdania oddzielnie.
Próbowałam pomóc. Nie ja jedna, z tego, co wiem. Nie rozumiem wprawdzie dlaczego nie potrzebujesz takiego zrozumienia (tak pisałeś). Tak w ogóle ...przykro mi... tak osobiście, bo potraktowałeś mnie co najmniej dziwnie. Może chciałeś wzbudzić we mnie wyrzuty sumienia pisząc do mnie takie słowa? Udało Ci się. Ciężko mi było przełknąć dzisiaj obiad.Więcej jednak nie potrafię. Nie potrafię za Ciebie żyć i podejmować decyzji.
Wszyscy tu pomagamy sobie podtrzymując siebie nawzajem na duchu i dając kopa do dalszego działania. To jest wszystko, ale chyba AŻ tyle, co możemy dla siebie zrobić.
Przykro mi, że nie spełniłam Twoich oczekiwań, które i tak na dłuższą metę niczego by nie rozwiązały. Na forum wszyscy potrzebują wsparcia. Tutaj nie ma ludzi zdrowych i opływających w dostatek. Każdy z nas kombinuje jak może, aby mieć środki na leki, rehabilitację itp. Mamy dzieci, obowiązki...i siebie, gdy jest nam źle.
Właściwie, to nie wiem nawet, co napisać Przykre...
Próbowałam pomóc. Nie ja jedna, z tego, co wiem. Nie rozumiem wprawdzie dlaczego nie potrzebujesz takiego zrozumienia (tak pisałeś). Tak w ogóle ...przykro mi... tak osobiście, bo potraktowałeś mnie co najmniej dziwnie. Może chciałeś wzbudzić we mnie wyrzuty sumienia pisząc do mnie takie słowa? Udało Ci się. Ciężko mi było przełknąć dzisiaj obiad.Więcej jednak nie potrafię. Nie potrafię za Ciebie żyć i podejmować decyzji.
Wszyscy tu pomagamy sobie podtrzymując siebie nawzajem na duchu i dając kopa do dalszego działania. To jest wszystko, ale chyba AŻ tyle, co możemy dla siebie zrobić.
Przykro mi, że nie spełniłam Twoich oczekiwań, które i tak na dłuższą metę niczego by nie rozwiązały. Na forum wszyscy potrzebują wsparcia. Tutaj nie ma ludzi zdrowych i opływających w dostatek. Każdy z nas kombinuje jak może, aby mieć środki na leki, rehabilitację itp. Mamy dzieci, obowiązki...i siebie, gdy jest nam źle.
Właściwie, to nie wiem nawet, co napisać Przykre...
tuja pisze:Wszyscy tu pomagamy sobie podtrzymując siebie nawzajem na duchu i dając kopa do dalszego działania. To jest wszystko, ale chyba AŻ tyle, co możemy dla siebie zrobić.
Tak właśnie jest. Podsuwamy sobie propozycje rozwiązań , ale każdy załatwia sam.
Gdzieś tam wyczytałam , że piszesz- jestem uzależniony od psychotropów. To smutne, ale ty sobie zdajesz sprawę z tego. Przeszkadza ci to? Na pewno.
Umów się z psychologiem, psychiatrą, poproś o skierowanie na odtrucie. Ludzie nie z takich nałogów wychodzą. Uda ci się!
Potem kiedy ludziska zobaczą , że chcesz sam sobie pomóc- wyciągną do ciebie rękę. Teraz z całą pewnością jesteś podenerwowany, opryskliwy i zrażasz ludzi do siebie. Pisałeś...związki to przeszłość.....Pewnie, kto by z takim piekielnikiem wytrzymał. Kto ma sie dla ciebie poświęcać? Związek to kompromis pomiędzy potrzebami dwojga ludzi. Trzeba brać ale i dawać coś z siebie.
Zacznij działać! Bedzie dobrze.
PITBUL pisze:Mialem taiego pecha w zyciy e zachorowalem bardzo mlodo i nie wypracowalem sobie nawet renty inwalidzkiej tylko mam rente socjialna przyslugujaca sie jedynie w takich przypadkach i to okreslaja odrebne przepisy
TA renta jest bardzo niska ale
Robert, sory ale ja nie mam nic, jestem na utrzymaniu męża , mamy dzieci. Praw do renty nie nabyłam a jak już dzieci odchowałam to... nie nadawałam się.
Na zasiłek stały z opieki jestem za bogata, bo na osobę mamy ponad 400 a nie 340zł.
Postaraj się więc o skierowanie do ośrodka na odtrucie, nie ma siły, musisz sobie pomóc
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Robercie, przeczytaj to wszystko ze spokojem, przemyśl dobrze i podejmij działania, bo działać musisz zacząć. Nie jesteś jedynym w takiej sytuacji- naprawdę. Nie czekaj aż inni zaczną coś robić za Ciebie- to Ty musisz rozpocząć walkę o swoje życie, bo ono jest tego warte. Pomagamy sobie wzajemnie, doradzamy tak jak potrafimy, ale naprawdę- nie możemy żyć za kogoś i za kogoś podejmować decyzje. Rozumiem, że jest Ci bardzo trudno, ale popatrz- nikt z nas nie jest tu krezusem, nikt z nas nie wygrał na loterii życia swojego zdrowia. Patrząc Twoimi kryteriami wszyscy jesteśmy pechowcami... a jednak... Poczytaj innych: każdy walczy o kolejny dzień; zmaga się z codziennymi troskami, z brakiem pieniędzy, z poczuciem osamotnienia, ze smutkiem jaki jest nieodłącznym towarzyszem. Tak, uśmiechamy się, ale bardzo często jest to uśmiech przez łzy. Mimo to staramy się iść do przodu, walczyć o godne życie- własne życie. Ty również się do nas zaliczasz- znalazłeś to forum, zdobyłeś się na rejestrację i na podzielenie się z nami swoimi problemami. Wiele osób udzieliło Ci rad- moim zdaniem bardzo cennych. Teraz Twoja kolej: popatrz na świat inaczej. Wiesz, że nie radzisz sobie z problemami, a to pierwszy i najważniejszy krok. Teraz zrób kolejny: skieruj swoje kroki do specjalisty- psychologa. Pomóż sobie, pokaż innym, że starasz się coś robić a inni to docenią.
Trzymam za Ciebie kciuki.
Trzymam za Ciebie kciuki.
Robert nie wierzę abyś się poddał.
Mam już trochę wiosen i coś tam widziałem.Nie twierdzę,że masz łatwo,ale spotkałem się z większymi tragediami.I gdy widziałem jak ludzie sobie wspaniale z nimi radzą miałem ciarki na plecach.Nie możesz się nigdy nad sobą użalać.Ja zawsze gdy jest ciężko mówię do siebie "i tak dam radę".Czasem mi się udaje.Czego i Tobie życzę.Pozdrawiam Cię.
Mam już trochę wiosen i coś tam widziałem.Nie twierdzę,że masz łatwo,ale spotkałem się z większymi tragediami.I gdy widziałem jak ludzie sobie wspaniale z nimi radzą miałem ciarki na plecach.Nie możesz się nigdy nad sobą użalać.Ja zawsze gdy jest ciężko mówię do siebie "i tak dam radę".Czasem mi się udaje.Czego i Tobie życzę.Pozdrawiam Cię.
Wojtek
Ja sieę nigdy nie poddam bo nauczylem się walczyć przez tyle lat chorowania na SM.Nie bedę juz tez za dużo gadal o swoich problemach bo wiem ze muszę je sam rozwiązać a jakakolwiek moja "opowiastka" jest traktowana jako użalanie się.Wszycy znacie się na forum dlużej i bardziej i byc może trudno wam jest spojżeć na moje myślenie inaczej z innego punktu widzenia.Widzialem różne stany chorobowe w przebiegu rożnych chorób i proszę nie mówcie mi że sie użalam bo gdyby mnie ktoś znal osobiscie i widzial jak walczylem i co robilem aby pomoc sobie i nie tylko sobie to może zmienilby zdanie.Życzę Wam takiej sily woli i takiej haryzmy jaką ja mam i nie bierzcie tego jako jakiegoś zarozumialstwa.Cenie każdego czlowieka który z pokorą a jednoczesnie z wielkim heroizmem stawia czola samej chorobie i wszyskiemu co się z nią wiąrze.I nie oglądajcie proszę takich debilnych programow w TVN-ie jak ROZMOWOWY W TOKU bo takie programy indukują lęk i atosugestywne myślenie.Lepiej po prostu pogadać tutaj albo posluchać VIVY.MILEGO DNIA ZYCZE
Co mnie nie zabije to mnie wzmocni...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Majestic-12 [Bot] i 128 gości