Kącik złego humoru

Rozmowy na wszystkie tematy, niezwiązane z tematyką forum

Moderator: Beata:)

Aneczka_81
Posty: 6
Rejestracja: 2012-05-19, 16:52
Lokalizacja: Mazowsze

Postautor: Aneczka_81 » 2012-05-19, 16:58

Witam, mam mega doła :( właśnie zostawił mnie facet, tak po prostu z dnia na dzień, nic nie wyczuwałam, dla mnie było cudownie do ostatniego dnia :( wiedział o chorobie od początku i mówił, że to akceptuje. Byliśmy ze sobą 2 lata. teraz powiedział rodzinie i ... rozstał się ze mną... mój świat się zawalił i nie radzę sobie teraz sama...

Łukasz
Posty: 3317
Rejestracja: 2010-04-06, 16:27
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: Łukasz » 2012-05-19, 17:24

Aneczka_81 pisze:właśnie zostawił mnie facet

Aneczka, wiem jak to boli, tym bardziej że nic tego nie zapowiadało. :-| Nie wiem, może spróbuj z nim porozmawiać dlaczego? Byliście ze sobą i chyba stać go na szczerą rozmowę. Taka niewiedza "dlaczego" jest najgorsza, bo przelatuje przez głowę tysiące myśli i człowiek szuka tej przyczyny, tym bardziej że piszesz o jego akceptacji Twojej choroby.
Aneczka_81 pisze:teraz powiedział rodzinie i ... rozstał się ze mną...

Ale o czym? O chorobie? Porozmawiajcie, może ma jakieś wątpliwości, nie wiem naczytał się czegoś albo co najgorsze czyli rodzina jako doradcy.
"Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada ale na tym, że potrafi się podnosić."

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2012-05-19, 17:33

Aneczko musi Ci być strasznie smutno - wiem a słowa niewiele tu pomogą , bo .. Twój świat się zawalił , :588:
Nie jesteś sama, na tym forum jest spora gromadka ludzi w podobnej sytuacji ,
jak powiedzieli o chorobie.
Aneczka_81 pisze: teraz powiedział rodzinie i ... rozstał się ze mną...

Tego bliskiej osobie się nie robi i tyle.
Nie wiem czy dla niego ale widać dla jego rodziny, chora... to problem a nie człowiek.
Oby zdrowi byli, czego im serdecznie życzę.
Trzymaj się dzielnie, dasz radę [ przytulam Cię serdecznie] :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

David
Posty: 6732
Rejestracja: 2009-07-16, 19:29
Lokalizacja: Śląsk :-)

Postautor: David » 2012-05-19, 20:55

Aneczka_81, wiem co czujesz, parę miesięcy temu rozstałem się z dziewczyną. Byłem w rozsypce przez dłuższy czas, teraz czasami wspomnienia wracają ale już te złe.
Przesyłam buziaki :588: i życzę wszystkiego dobrego :-)

Awatar użytkownika
aisza
Posty: 7601
Rejestracja: 2008-08-09, 20:04
Wiek: 56
Lokalizacja: Aleksandrów Kujawski
Kontaktowanie:

Postautor: aisza » 2012-05-19, 23:17

Aneczka_81 pisze:właśnie zostawił mnie facet, tak po prostu z dnia na dzień,

Aneczko nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło;)
Widocznie nie był Ciebie wart:)
Aneczka_81 pisze:i ... rozstał się ze mną... mój świat się zawalił i nie radzę sobie teraz sama...

Krzyz mu na drogę i Twoje błogosławieństwo A Ty dziewczyno ....popłaczesz , powspominasz i w końcu zapomnisz, a poza tym"tego kwiatu jest pół światu" :23:
Przestań mieć pretensje do innych. Bierz odpowiedzialność za każdy swój krok...

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: malina :/ » 2012-05-20, 12:43

Aneczko wiem co czujesz i wiem jak trudne są te chwilę...
myślę, że z czasem sama dostrzeżesz, że tak miało być, a Ty będziesz jeszcze szczęśliwa !!!
Ja w to wierzę i Ty też w to uwierz - choć łatwo nie będzie...
U mnie minęło 19 mc i nadal jest mi bardzo ciężko ale powolutku umysł się rozjaśnia i widzi wszystko inaczej chociaż serduszko nadal czuje po swojemu...
Dużo siły Ci życzę !!!
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...

Aneczka_81
Posty: 6
Rejestracja: 2012-05-19, 16:52
Lokalizacja: Mazowsze

Postautor: Aneczka_81 » 2012-05-20, 12:47

Dziękuję bardzo za mądre słowa i rady, jest strasznie ciężko, jemu jako pierwszemu zaufałam, bo po informacji o chorobie nie odszedł (reszta znikała od razu), miałam nadzieję, że mogę mu ufać i być 100% szczera. Niestety widocznie szczerość go przygniotła, może go zdusiłam... wiele już przeszłam w sm, ale teraz dla ludzi z boku nie widać choroby. czy wizja niewiadomego dla ludzi jest aż tak straszna? czy sm kojarzy się tylko ze śmiercią?
Będę tu na forum, bo może tak będzie mi łatwiej........

Łukasz
Posty: 3317
Rejestracja: 2010-04-06, 16:27
Lokalizacja: Wrocław
Kontaktowanie:

Postautor: Łukasz » 2012-05-20, 15:33

Aneczka_81 pisze:Niestety widocznie szczerość go przygniotła

Szczerość, to podstawa każdego związku, powiedziałaś o swoich obawach, problemach a on okazał się po prostu za słaby.
Aneczka_81 pisze:może go zdusiłam...

Nie obwiniaj siebie, to on powinien poczuć się winny, że przez dwa lata robił Ci nadzieję, a gdy przyszło co do czego bez słowa wyjaśnienia odszedł. :-|
Aneczka_81 pisze:czy wizja niewiadomego dla ludzi jest aż tak straszna? czy sm kojarzy się tylko ze śmiercią?

No może nie ze śmiercią, chociaż są i tacy, ale faktycznie wielu ma z tym problem. Osobiście mam już dość tego, że kiedy poznaję dziewczynę wszystko jest ok, ale gdy mówię o sm przestają widzieć we mnie faceta. :-(
Aneczka_81 pisze:Będę tu na forum, bo może tak będzie mi łatwiej.......

Oczywiście, że tak :-) dzięki temu forum, a raczej osobom, które tu są, często jest łatwiej. Nikt nie jest w stanie zrozumieć jak ktoś, kto czuje i przeżywa to samo. :-)
Trzymaj się Aneczko i zaglądaj jak najczęściej. :-)
"Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada ale na tym, że potrafi się podnosić."

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2012-05-20, 17:25

Aneczka_81 pisze:Będę tu na forum, bo może tak będzie mi łatwiej........

a mi będzie bardzo miło i o to właśnie chciałam Cię prosić :-)
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

Awatar użytkownika
zosiasamosia
Posty: 5081
Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
Lokalizacja: Całkiem fajna ;)

Postautor: zosiasamosia » 2012-05-21, 09:15

Aneczka_81 pisze:Niestety widocznie szczerość go przygniotła, może go zdusiłam... wiele już przeszłam w sm, ale teraz dla ludzi z boku nie widać choroby


...............jedno pytanie nasuwa mi się w takich sytuacjach - czy ludzie zupełnie zdrowi ( na dzień dzisiejszy ) myślą, że dożyją późnej starości w pełni sił :?: :566: , czy nie biorą pod uwagę "dzisiaj On/a, jutro być może Ja" ?, przecież tyle złego spotyka ludzi na co dzień, wypadki, przypadki, przeróżne choroby itd............jak obserwuję dzisiejszy świat to mam wrażenie, że codziennie człowiek "dostaje" coś od losu :2:
........życie z SM nie musi opierać się na wózku, a równie dobrze można zostać kaleką z dnia na dzień będąc uczestnikiem nieszczęśliwego wypadku, wylewu itd..........
........nerwa mnie bierze na takie zachowanie dorosłych ludzi :evil:
zapewne słowa nie przyniosą dziś wielkiego pocieszenia..........czas, czas i tylko czas może uporać się z tym co teraz czujesz...........
.........jest coś, co Nas łączy....... :wink:

Awatar użytkownika
roma1134
Posty: 4829
Rejestracja: 2011-01-30, 22:15
Lokalizacja: polska

Postautor: roma1134 » 2012-05-21, 14:42

Nie śmiej się dziadku
Z mojego przypadku
Dzisiaj mój
Jutro Twój
:-D

fORTUNA KOŁEM SIę TOCZY

konwalia
Posty: 3720
Rejestracja: 2011-01-09, 18:48
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Postautor: konwalia » 2012-05-21, 16:17

Ludzie wychodzą z tej zasady że zawsze będą piękni młodzi zdrowi i bogaci. Nie dopuszczają innej opcji do siebie ale życie przynosi inne scenariusze. czasem wystarczy jedna chwila i wszystko runie jak domek z kart :2:
Tak jak Roma stwierdza FORTUNA KOŁEM SIę TOCZY :2:
Konwalia
"Śpieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą" - Ks. Jan Twardowski

Aneczka_81
Posty: 6
Rejestracja: 2012-05-19, 16:52
Lokalizacja: Mazowsze

Postautor: Aneczka_81 » 2012-05-21, 17:33

dziś nadal czuje ból w sercu...
zastanawiałam się jaka by była reakcja moja na informację o chorobie bliskiej osoby...
z góry fajnie jest się wyplątać na początku - nie mój problem, ale ...
a z drugiej strony przecież nawet to najgorsze co może się stać nie pozbawia nas uczuć, a w związku chyba liczy się rozmowa, wspólne chwile, powody do uśmiechu, wsparcie
czy chora osoba nie może wspierać partnera??
przecież nie leżę jak kłoda jęcząc i czekając aż ktoś mi wytrze... nos ;)
też rozmawiam o polityce o przyjaźni o problemach w pracy...
nie wiem czy rozumiecie mój tok myślenia, że zdrowe osoby zakładają, że chory jest udręką i do niczego więcej się nie przyda :(

Awatar użytkownika
Zibi
Posty: 4126
Rejestracja: 2010-03-02, 08:58
Wiek: 58
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Zibi » 2012-05-21, 19:19

Aneczka_81 pisze:czy rozumiecie mój tok myślenia, że zdrowe osoby zakładają, że chory jest udręką i do niczego więcej się nie przyda

Oj tak. Nie rozumiemy, ale znamy ten tok myślenia doskonale, czasami wyrażony przez zdawać by się mogło "najbliższych". No cóż, życie to niejebajka, to je walka pani kochana :!:
Chcesz pogadać, gadaj tylko cicho proszę, bo mi ryby płoszysz
ZIBI

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: malina :/ » 2012-05-21, 20:20

Aneczka_81 pisze:nie wiem czy rozumiecie mój tok myślenia, że zdrowe osoby zakładają, że chory jest udręką i do niczego więcej się nie przyda :(


Aniu najgorsze jest to, że ja myślę tak o sobie... że nie mogę się z nikim związać bo najbliższej mi osobie będę kulą u nogi... kocham dzieci i bardzo bym chciała je mieć ale nie mogę przez wzgląd na swój egoizm żadnego urodzić - co jeśli odziedziczyło by po mnie SM - nigdy bym sobie tego nie wybaczyła, a po drugie nie chciałabym być dla niego ciężarem ;/ wiem, że wielu z Was powie, że osoba chora też ma prawo być szczęśliwa i ja też tak uważam ale nie chcę osiągnąć swojego szczęścia kosztem innej osoby... inaczej by było gdybym miała męża i dziecko i dowiedziałabym się o chorobie wtedy walczyłabym dla nich ale dowiedziałam się o tym w wieku 23 lat i raz spróbowałam po diagnozie byc z kimś jednak nie wyszło i już wiem, że się nie otworzę ;/ powiecie, że głupio myślę ale nie mogę trwać tylko przy swoich egoistycznych marzeniach - dziecko, mąż- nie chcę byc kłodą u nogi dla nikogo, a tym bardziej dla kogoś kogo bym kochała bo wiem co rodzina przeżywa- wiem to patrząc na moją mamę, tatę, moich braci, dziadków, przyjaciół na ich bezsilność wobec mojej choroby i nie wyobrażam sobie, że mogłabym kolejnym osobom zafundować takie coś bo nie ma nic gorszego jak patrzeć na kogoś kogo się kocha i być tak okropnie bezsilnym i nie móc nic zrobić... ;( smutne ale prawdziwe...
i wiem, że przez to będę nieszczęśliwa ale uważam, że wybieram mniejsze zło...
nikt nie powiedział, że moje życie będzie piękne i takie jak sobie zaplanowałam ;/
Przepraszam za moje wypociny i może niektórych moje słowa uraziły więc nie chciałam- każdy ma prawo życ według swoich przekonań ...
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...


Wróć do „Pogaduszki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 349 gości