Jeszcze tu ,ale nie ze smutaniem .Tak sobie uświadomiłam ,ze te moje pisanie na prawde może za wesołe bywa ,ale kochani dzięki mojemu codziennemu koktailowi leków trzymam się te długie lata dobrze ,tu na forum uświadomiłam sobie ,że lepiej przekazywać rzeczy w sposób łagodny i ..wesoły bo smutki sa duże ,a ludzie mimo to są .A ponarzekać umiem porządnie ,bo i mam na co ,wredna tez umiem być (chyba nie widać ) .Z roweru średnio bolesnie było ,koniec końców i ja razem z wami mogłam się nie bolejąc zbytnio nad brakiem koordynacji wzrok-obręcz górna ,no i tak sumując forum to świetna forma zarówno autoterapii ,terapii grupowej jak i pracy nad akceptacją choroby i własnym charakterem. Za to Was wszystkich lubię i szanuje ,bo Wszyscy w tym uczestniczymy tak jeden drugiemu podając dłoń .
Ps.1-b.b.b.duży dla Anuli-wiesz dlaczego .
Ps2.-żeby pozostać w temacie-muszę na zakupy spożywcze duże
Kącik złego humoru
Moderator: Beata:)
Ja też trochę "narzeknę".
Dzisiaj miałam dostać swój interferon. Miałam brać Avonex, ale jednak mam betaferon. Cóż. Zastrzyki co drugi dzień mnie chyba wykończą
Jeszcze jakby tego było mało, nie dostałam dzisiaj leków, bo za późno przyszłam na szkolenie robienia zastrzyków. Oczywiście dlatego, bo p. doktor nie śpieszyła się z przyjmowaniem pacjentów.
I muszę czekać tydzień
A jeszcze lepiej: moim marzeniem jest medycyna, spytałam się, czy nie ma przeciwwskazań.. profesor powiedział, że nie, ale to wszystko zależy od widzimisie lekarza medycyny pracy, więc nie wiadomo.
grr
Dzisiaj miałam dostać swój interferon. Miałam brać Avonex, ale jednak mam betaferon. Cóż. Zastrzyki co drugi dzień mnie chyba wykończą
Jeszcze jakby tego było mało, nie dostałam dzisiaj leków, bo za późno przyszłam na szkolenie robienia zastrzyków. Oczywiście dlatego, bo p. doktor nie śpieszyła się z przyjmowaniem pacjentów.
I muszę czekać tydzień
A jeszcze lepiej: moim marzeniem jest medycyna, spytałam się, czy nie ma przeciwwskazań.. profesor powiedział, że nie, ale to wszystko zależy od widzimisie lekarza medycyny pracy, więc nie wiadomo.
grr
Tak się zastanawiam, czy to normalne, że noga, w którą się uderzyłam na początku maja nadal boli pod wpływem dotyku w miejscu uderzenia. I nadal jest tam zgrubienie... Co dziwne siniaka nawet nie było. A jeśli to jest nienormalne to z jakim lekarzem o tym gadać
A tak w ogóle to ja już chcę do swojego neuro. Nie, żebym się za nim stęskniła, ale te stopy to jakby coraz mocniej drętwieją... I tu zaczynają się schody, bo właśnie z powodu takiego drętwienia kładł mnie do szpitala w styczniu, a do szpitala to ja już może niekoniecznie chcę iść. No nieważne, bez względu na to, co Doktor postanowi, to widzieć się będziemy dopiero we wtorek... 23 lipca.
A tak w ogóle to ja już chcę do swojego neuro. Nie, żebym się za nim stęskniła, ale te stopy to jakby coraz mocniej drętwieją... I tu zaczynają się schody, bo właśnie z powodu takiego drętwienia kładł mnie do szpitala w styczniu, a do szpitala to ja już może niekoniecznie chcę iść. No nieważne, bez względu na to, co Doktor postanowi, to widzieć się będziemy dopiero we wtorek... 23 lipca.
Jukka pisze:Tak się zastanawiam, czy to normalne, że noga, w którą się uderzyłam na początku maja nadal boli pod wpływem dotyku w miejscu uderzenia. I nadal jest tam zgrubienie... Co dziwne siniaka nawet nie było. A jeśli to jest nienormalne to z jakim lekarzem o tym gadać
Troszkę długo ten ból się utrzymuje. Myślę, że koniecznie musisz zrobić fotkę aparatem RTG i udać się do speca zwanym ortopedą.
"Siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada ale na tym, że potrafi się podnosić."
Mnie to raczej nie pasuje do ortopedy. Mnie to wygląda na problemy żylne, bo chociaż nawet nie zsiniało to boli tak, jak siniaki. No, ale mogę się mylić... rzadko, ale jednak czasami popełniam błędy w autodiagnozie. Czyli jednak najpierw fotka a w zależności od tego czy coś pokaże - decyzja jaki lekarz. W każdym razie na fotkę bez skierowania to mi szkoda forsy, na fotkę ze skierowaniem - czasu
Może jeśli neuro się uprze i wrzuci mnie do szpitala to tam z lekarzem, któremu mnie przydzielą postaram się o tym pogadać A jeśli jednak obejdzie się bez hospitalizacji - to się wówczas będę nad tym zastanawiać... Bo to w sumie boli tylko jak to dotknąć, w chodzeniu raczej nie przeszkadza.
Może jeśli neuro się uprze i wrzuci mnie do szpitala to tam z lekarzem, któremu mnie przydzielą postaram się o tym pogadać A jeśli jednak obejdzie się bez hospitalizacji - to się wówczas będę nad tym zastanawiać... Bo to w sumie boli tylko jak to dotknąć, w chodzeniu raczej nie przeszkadza.
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Jukka również wysłałabym Cię do foto z tym kolanem.
Chciał nie chciał - musimy trzymać fason
Powiem Wam, że tu gdzie mieszkam to ta NFZ-owska rzeczywistość względem ww badań jest chyba na dobrym poziomie, bo otrzymując skierowanie na Rtg od rodzinnego, mogę je wykonać nawet w tym samym dniu, na USG czeka się ok. 2 -3 dni.zosiako pisze:w naszej rzeczywistości nfz- owskieji na to, i na to drugie czeka się równie długo.
Jukka, wydaje mi się, że do szpitala to nie tak szybko. U nas neuro nie kładzie na oddział z powodu drętwień, takie drobiazgi załatwia się ambulatoryjnie i do domu. Osobiście nie położyłabym się na oddział z takiego powodu, dla mnie powód hospitalizacji musiałby być bardziej wyszukanyJukka pisze:A tak w ogóle to ja już chcę do swojego neuro. Nie, żebym się za nim stęskniła, ale te stopy to jakby coraz mocniej drętwieją... I tu zaczynają się schody, bo właśnie z powodu takiego drętwienia kładł mnie do szpitala, a do szpitala to ja już może niekoniecznie chcę iść
Kuczuś spokojnie, ja tam wolę Betaferon , mała, cienka igiełka... po pewnym czasie smakuje jak chleb powszednikuczuś pisze:Miałam brać Avonex, ale jednak mam betaferon. Cóż. Zastrzyki co drugi dzień mnie chyba wykończą
Przy dobrym samopoczuciu i w miarę dobrej kondycji ja nie widzę żadnych przeciwwskazań. Widzę jedynie WSKAZANIA - realizować marzeniakuczuś pisze:A jeszcze lepiej: moim marzeniem jest medycyna, spytałam się, czy nie ma przeciwwskazań..
Chciał nie chciał - musimy trzymać fason
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez zosiasamosia, łącznie zmieniany 1 raz.
.........jest coś, co Nas łączy.......
Zosiek pisze:Jukka również wysłałabym Cię do foto z tym kolanem.
Z jakim kolanem? Czy ja gdziekolwiek pisałam, że to kolano? Ja się uderzyłam w nogę, parę centymetrów nad kostką. Normalnie to po takim uderzeniu wyskoczył by mi siniak i po paru dniach/tygodniach (bo i tygodniami potrafiły mi się sińce utrzymywać) zlazłby i dawno bym o tym nie pamiętała. A wówczas zmian kolorystycznych nie było, ale jak mocniej przejechać dłonią po nodze to zgrubienie daje się wyczuć no i cokolwiek (ale bez przesady) boli przy dotyku. Stąd pisałam, że mi to raczej na problemy żylne niż ortopedyczne wygląda. A jeśli gdzieś jednak napisałam, że to było kolano, to oznacza jedynie, że dziury w mózgu mam większe niż mi się wydaje.
Zosiek pisze:U nas neuro nie kładzie na oddział z powodu drętwień, takie drobiazgi załatwia się ambulatoryjnie i do domu.Jukka pisze:
A tak w ogóle to ja już chcę do swojego neuro. Nie, żebym się za nim stęskniła, ale te stopy to jakby coraz mocniej drętwieją... I tu zaczynają się schody, bo właśnie z powodu takiego drętwienia kładł mnie do szpitala, a do szpitala to ja już może niekoniecznie chcę iść
Jukka, wydaje mi się, że do szpitala to nie tak szybko.
Dopóki mnie w styczniu neuro nie położył właśnie z powodu "takiego drobiazgu" do szpitala, też uważałam, że to się kwalifikuje do leczenia w domu. Gdybym wówczas była innego zdania to o skierowanie do szpitala poprosiłabym pierwszego konakta a nie czekała aż neuro wróci z urlopu. Jednak jak wówczas próbowałam (wiem, słabo ale jednak) protestować) to on się uparł. A ja nie miałam siły na polemiki.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Jukka, łącznie zmieniany 1 raz.
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Wiecie ,nie będe narzekać ,ale tak rok się ciągnie neurologicznie żle .Nogi mam jakby wiotkie ,chodzę dalej dobrze ,ale jakoś częściej mi to dokucza i równowaga-niby nie mogę narzekać,ale też coś gorzej niż było .Miałam juz w życiu trochę tych rzutów ,ale były zdecydowanie lżejsze (te nie szpitalne) .Metypred jeszcze niby biorę ,ale..Więc tak się chciałam zapytać ,czy to u Was tez kiedyś podobnie sie działo (chodzi mi o czas ,dyskomfort,itp.) bo choć choruję długo-to przeszło pół roku ??? Nigdy jakoś się to tak nie przedłużało ,nawet na MTX .
Blanka
Blaniu - chyba powinnaś iść do neuro bo jak sama wszystkim radzisz musimy się sami obserwować i reagować na własne samopoczucie . jak czytam co piszesz to mam wrażenie , że bardziej skupiasz się na wszystkich dookoła niż na sobie a nie zawsze tak można, także słoneczko 4 litery w troki i do lekarza, badania porobić no i odpocząć po remoncie też chyba by się przydało....
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway
Witam, mój mąż miał zdiagnozowana chorobę ok 3 lat temu, do tej pory nie moze sobie z tym poradzic, lecz on tego nie widzi, udaje i mówi, że jest wszystko w,porządku co odbija się na naszej rodzinie. Dziś przeszedł sam siebie, jest wybuchowy i strasznie zrobił się mściwy nawet względem mnie, jest w takim stanie, że sam nie przejdzie nawet 50m, a nie chce sobie pomóc kulami, po części to rozumiem, ale ja cały czas nie mogę być przy nim, bo pracuje, a jeszcze mamy półroczną córeczke. Dziś po kłótni wczorajszej, na którą juz nie reaguje - przyznaje mu racje - zabrał starszą córkę na basen zostawiając telefon w domu, nie było go długi czas, martwiliśmy sie, bo nie wrócił na czas, nie ma prawa jazdy, dodatkowo i jak wrócił to się nie przejmował, mówił tylko, ze nas to nie powinno obchodzić co robi, jak ma mnie nie obchodzić jak,to mój mąż tego nie rozumie, dośc żę człowiek chce dobrze to on nawet nie próbuje pomóc, poddał się, nie ćwiczy, nie szuka sobie zajęcia, siedzi przed komputerem i telewizorem i wiecznie narzeka, nie widzi, że ja nie mam już sił, nie zamartwi się niczym w domu, od czasu do czasu popilnuje półrocznej córki. Poprosiłam go zeby poszedł do psychologa, nie sam tylko ze mną, wcześniej zalecał mu to lekarz to odmówił wielką awanturą i darciem, żę mam sama iść bo mi się to przyda wiec zapisałam sie tylko poprosiłam go czy jesli bede miała przyjsc z nim to pojdzie, nie dostałam jednolitej odpowiedzi. Nie mam już siły, nie chce przekreślać naszej rodziny, bo chodź jest taki to go kocham, ale nie wiem jak mu pomóc, jak nam pomóc.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez kalia25, łącznie zmieniany 1 raz.
kalia25
To jest tak Zosiu ,ja jestem cały czas pod kontrolą neuro ,cały czas biorę leki-solu od początku roku miałam 2 serie Metypred biorę 4 dalej(tak leczy mój neuro-podtrzymująco dłuższy czas mniejszą dawką) ,no i niby w domu też mam pomoc (SZ)-tylko to cierpliwości i nerwów kosztuje ,a inaczej być nie może ,mąż też wspaniały.Sytuację rodzinną mam bardzo ciężką (tato) ,ale jakoś pierwszy raz tak długo trwa rzut 1 czy 2 ?-jeden po drugim .I w tej kwestii nic nie mogę racjonalnie wymyśleć -jeszcze tak nie miałam .Na kontr.poczekam mam z początkiem sierpnia ,ale chcę wiedzieć jak to wygląda u ludzi którzy mają rzuty częściej .
Wiesz ,ja tez taki paskudny charakter mam ,że po prostu jak sama czegoś nie dopilnuję to dopiero mi żle .Z gatunku tych wrednych babiszonów jestem .
Nic ,dzięki Ci słonko za cieplutkie słowa .Moze ktos podzieli się jeszcze swoimi doświadczeniami "rzutowymi" .
Wiesz ,ja tez taki paskudny charakter mam ,że po prostu jak sama czegoś nie dopilnuję to dopiero mi żle .Z gatunku tych wrednych babiszonów jestem .
Nic ,dzięki Ci słonko za cieplutkie słowa .Moze ktos podzieli się jeszcze swoimi doświadczeniami "rzutowymi" .
Blanka
jakieś zwariowane fotki na forum wrzuciłam z początków urlopu ale jak tylko zrobię jakieś w Bielsko-Białej to też coś wrzucę aczkolwiek familia zabrała aparat, a widziała się z nimi nie będę ;/ dopiero po urlopieblanka pisze:Malina-fotki fotki pourlopowe i wypocznij
super, że wyjazd zakończony uśmiechemblanka pisze:A moje dziś-Wiecie kochani-udane
Buziaki Kochani idę się pakować
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 206 gości