Kącik złego humoru
Moderator: Beata:)
reniu - jak Twoje samopoczucie dzisiaj?
Mariko, boli jak jasna.. ale wiesz tak sobie mówię, że inni mają gorzej i staram się wytrzymać. Nadrabiam miną i humorem, najczęściej czarnym, niestety.
Biorę pioxicam co dzień, nie jest on od bólu, to lek na zesztywniające coś tam kręgosłupa ale pomaga. Dziwne, bo neurolog upiera się, że to niemożliwe.
orzel1985, dobrze kombinujesz, tylko "wstań" i zacznij coś robić i nie poddawaj się a będzie dobrze. Musisz, po prostu musisz coś zrobić.
Jadziu, Joasiu jestem z Wami całym serduchem
Ps. I jak by jednego było mało, stopy znowu spuchły od upału
ech szkoda na mnie słów.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
W piątek zawisło jakieś fatum nad męską częścią rodziny. A było tak:
Wstaję rano i walę kolanem w mebelek. Boli jak cholera i trochę spuchło. Po pracy planuję jechać na noc na ryby. Robimy szybkie zakupy, ładuję torby do bagażnika, odpalam i trach ... pedał sprzęgła wpada mi w podłogę. Dzwonię po lawetę. Będzie do 45 minut. Czekamy, czekamy... podjeżdża zięć rowerem - jedzie na basen. Po chwili wraca. Pękł mu przy pedałach suport. Rower drogi to i część będzie droga. Po 2 godz. jest laweta. Holujemy się pod moją Firmę. Biorę służbowego smoka. Bak prawie pusty. W domu pędem szykuję się na ryby. Dzwoni syn, że się spóźni, bo pod domem się zorientował, że w Centrum Handlowym zostawił plecak. Wraca, plecak leżał i czekał (dobrze, że nie ogłosili alarmu bombowego). Kolega dzwoni, żebym się pospieszył, bo nad wodą kupa ludzi, a oni walczą o mój pomost. O 21.30 wyjeżdżam, komputer wskazuje, że paliwa mam na 30 km. To tyle co mam nad stawy. Ale spoko, stację flotową mam w połowie drogi. Wjeżdżam a tam kartka "awaria terminala, płatność tylko gotówką". Następną stację mam przy stawach. Jadę delikatnie i wjeżdżam na oparach. Całą noc nie miałem ani jednego brania. O świcie zacinam pięknego szczupaka. Przy pomoście nadstawiam podbierak, ryba robi gwałtowny zwrot i trach... pęka żyłka.
Jutro jadę w podróż. Muszę jeszcze zadzwonić do warsztatu, żeby zabrali auto do naprawy. Czuję, że będzie mnie to drogo kosztować
Wstaję rano i walę kolanem w mebelek. Boli jak cholera i trochę spuchło. Po pracy planuję jechać na noc na ryby. Robimy szybkie zakupy, ładuję torby do bagażnika, odpalam i trach ... pedał sprzęgła wpada mi w podłogę. Dzwonię po lawetę. Będzie do 45 minut. Czekamy, czekamy... podjeżdża zięć rowerem - jedzie na basen. Po chwili wraca. Pękł mu przy pedałach suport. Rower drogi to i część będzie droga. Po 2 godz. jest laweta. Holujemy się pod moją Firmę. Biorę służbowego smoka. Bak prawie pusty. W domu pędem szykuję się na ryby. Dzwoni syn, że się spóźni, bo pod domem się zorientował, że w Centrum Handlowym zostawił plecak. Wraca, plecak leżał i czekał (dobrze, że nie ogłosili alarmu bombowego). Kolega dzwoni, żebym się pospieszył, bo nad wodą kupa ludzi, a oni walczą o mój pomost. O 21.30 wyjeżdżam, komputer wskazuje, że paliwa mam na 30 km. To tyle co mam nad stawy. Ale spoko, stację flotową mam w połowie drogi. Wjeżdżam a tam kartka "awaria terminala, płatność tylko gotówką". Następną stację mam przy stawach. Jadę delikatnie i wjeżdżam na oparach. Całą noc nie miałem ani jednego brania. O świcie zacinam pięknego szczupaka. Przy pomoście nadstawiam podbierak, ryba robi gwałtowny zwrot i trach... pęka żyłka.
Jutro jadę w podróż. Muszę jeszcze zadzwonić do warsztatu, żeby zabrali auto do naprawy. Czuję, że będzie mnie to drogo kosztować
Chcesz pogadać, gadaj tylko cicho proszę, bo mi ryby płoszysz
ZIBI
ZIBI
Reniu - myślę, że nie da się przyzwyczaić do bólu - trzeba coś robić; czy próbowałaś metod naturalnych np: akupunktura, bańki czy zwykłe masaże? Tak jak wspomniałam wcześniej chodzę na rehabilitacje i jednym z zabiegów jest tzw: drenaż limfatyczny - lekarka wpisała zabieg do karty raczej niechętnie ponieważ mnie nie puchną nogi - być może Tobie taki zabieg by pomógł. Piszę: być może, świadoma tego , że każdy z nas jest indywidualnością i to samo schorzenie przebiega u każdego inaczej - nie zmienia to faktu, że wymiana doświadczeń z innymi chorymi jest bardzo ważna. Reniu - tak bardzo chciałabym Ci pomóc, coś podpowiedzieć - próbuj wszystkich możliwych sposobów a coś na pewno będzie odpowiednie dla Ciebie
Joasiu - dla Ciebie - byś poczuła się lepiej
konwalia - zastrzyki działają, czujesz się lepiej, w perspektywie rehabilitacja zatem uśmiechnij się - jutro będzie lepiej
orzeł1985 - bardzo lubię oglądać programy przyrodnicze - orzeł jest w świecie zwierząt wyjątkowy: dumny, mądry, niezwykły - tu zacytuje Renię :
pozdrawiam
Joasiu - dla Ciebie - byś poczuła się lepiej
konwalia - zastrzyki działają, czujesz się lepiej, w perspektywie rehabilitacja zatem uśmiechnij się - jutro będzie lepiej
orzeł1985 - bardzo lubię oglądać programy przyrodnicze - orzeł jest w świecie zwierząt wyjątkowy: dumny, mądry, niezwykły - tu zacytuje Renię :
orzel1985, dobrze kombinujesz, tylko "wstań" i zacznij coś robić i nie poddawaj się a będzie dobrze. Musisz, po prostu musisz coś zrobić.
pozdrawiam
renia1286 pisze: I jak by jednego było mało, stopy znowu spuchły od upału
Reniu, ja mam to samo, stopy puchną i są prawie granatowe. Czy to od upału to nie wiem, gdyż puchły mi i gdy było chłodniej. Ostatnio obserwuję, że gdy rehabilitantka trochę je rozrusza to mniej puchną, normalnie to mało ruszam nogami. Może Tobie ktoś by masował lub pomógłby je rozruszać to miałabyś ulgę. Trzymaj się , oby szybko nastąpiła poprawa.
Zibi pisze:W piątek zawisło jakieś fatum nad męską częścią rodziny.
Zibi, bo pewnie męska część przed wyjściem z domu nie usiadła, tylko szybko wybiegła . A tak na poważnie to przykro , że tyle pechowych sytuacji Wam się przytrafiło. Wierzę, że po niepowodzeniu musi przyjść pomyślność i tak będzie u Ciebie
Dopóki żyjesz nie ma takiej rzeczy na którą by było za późno.
Uśmiechnij się
Będzie dobrze!
Uśmiechnij się
Będzie dobrze!
Marika pisze:Reniu - tak bardzo chciałabym Ci pomóc, coś podpowiedzieć - próbuj wszystkich możliwych sposobów a coś na pewno będzie odpowiednie dla Ciebie
Mariko miło mi O bańkach na ból kręgosłupa pierwsze słyszę.
Zbyszku jak pech, to pech i wszystko zebrało się jednego dnia ale edno jest pewne, masz na jakiś czas już z głowy.
Dziewczyny, Wojtku/chłopaku dzięki
Jadziu, Joasiu jak u Was ?lepiej czy jeszcze nic?
Wczoraj stopy były jak bańki, nie dawało się na nich chodzić, po nocy opuchlizna zeszła.
Dzisiaj jest chłodniej i mam nadzieję....
Pozdrawiam wszystkich z podlasia
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
-
- Posty: 147
- Rejestracja: 2013-11-23, 11:11
- Lokalizacja: Lublin
Dziękuję za słowa wsparcia - u babci na szczęście wszystko dobrze.
Zabawne, bo tego samego dnia, którego wykluczyli babci nowotwór, o jego posiadanie zostałam posądzona ja. Liczę jednak, że i to będzie fałszywy alarm.
Pani Reniu i wszyscy obolali, opuchnięci i zasmuceni, których z imienia nie będę wymieniać - trzymajcie się cieplutko. Przesyłam wam resztki mojej pozytywnej energii i troszeczkę posmutniały uśmiech! Łapcie, trzymajcie i wykorzystajcie jak najlepiej.
"Dziś czuję się jak mrówka, gdy czyjś but tratuje jej mrowisko. Czemu mi dałeś wiarę w cud a potem odebrałeś wszystko?"
Zabawne, bo tego samego dnia, którego wykluczyli babci nowotwór, o jego posiadanie zostałam posądzona ja. Liczę jednak, że i to będzie fałszywy alarm.
Pani Reniu i wszyscy obolali, opuchnięci i zasmuceni, których z imienia nie będę wymieniać - trzymajcie się cieplutko. Przesyłam wam resztki mojej pozytywnej energii i troszeczkę posmutniały uśmiech! Łapcie, trzymajcie i wykorzystajcie jak najlepiej.
"Dziś czuję się jak mrówka, gdy czyjś but tratuje jej mrowisko. Czemu mi dałeś wiarę w cud a potem odebrałeś wszystko?"
-
- Posty: 1826
- Rejestracja: 2013-05-09, 09:51 Wiek: 50
- Lokalizacja: okolice Poznania
- Kontaktowanie:
Dawno nie byłem w tym kąciku.Czytałem, ale jakoś nie miałem siły, weny żeby cokolwiek odpisać ,napisać.
Poprostu czasem tak mam . Łączę się oczywiście z wszystkimi,którzy tu pisali i piszą o swoich
problemach i dolegliwościach. Życzę wszystkim porawy zdrowia , samopoczucia ,pokonania wszelkich problemów zdrowotnych rodzinnych i tych błachych które i tak nas przytłaczają w życiu codziennym.
Pozdrawiam
Poprostu czasem tak mam . Łączę się oczywiście z wszystkimi,którzy tu pisali i piszą o swoich
problemach i dolegliwościach. Życzę wszystkim porawy zdrowia , samopoczucia ,pokonania wszelkich problemów zdrowotnych rodzinnych i tych błachych które i tak nas przytłaczają w życiu codziennym.
Pozdrawiam
Budząc się rano, pomyśl jaki to wspaniały skarb żyć, oddychać i móc się radować....
-
- Posty: 802
- Rejestracja: 2014-04-21, 06:46
- Lokalizacja: Łódź
- Kontaktowanie:
-
- Posty: 449
- Rejestracja: 2013-08-12, 14:17
- Lokalizacja: Śląsk
- Kontaktowanie:
- joanna_nick
- Posty: 912
- Rejestracja: 2013-03-19, 22:06
- Lokalizacja: Warszawa
Kochani - dzieki wielkie za troskę - u mnie (odpukać) lepiej - boli, ale znaczaco mniej, nawet dzisiaj trochę spraw pozałatwiałam
Izulka - trzymaj się dziewczyno - super, ze z babcią ok i tego samego Tobie życze - 3mam kciuki za błędne podejrzenie.
A wszystkim cierpiącym polepszenia z całego serducha!!!
Izulka - trzymaj się dziewczyno - super, ze z babcią ok i tego samego Tobie życze - 3mam kciuki za błędne podejrzenie.
A wszystkim cierpiącym polepszenia z całego serducha!!!
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez joanna_nick, łącznie zmieniany 1 raz.
W życiu nie chodzi o czekanie, aż burza minie ... Chodzi o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu. Vivian Greene
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot], Majestic-12 [Bot] i 433 gości