Kącik złego humoru
Moderator: Beata:)
-
- Posty: 80
- Rejestracja: 2018-05-18, 17:33
Kącik złego humoru
Wiem co czujesz bo sam to ostatnio przeżywam łącznie z kłopotami rodzinnymi...Postaraj się jakoś przeczekać ten zły okres.Dobre jedzenie film kąpiel a i płacz pomaga.Na pewno jutro będzie lepszy dzień...
Kącik złego humoru
Zosiu, spokojnie. Ja przeszłam przez taki atak alergiczny (?), że wyglądałam jakbym była zaatakowana wirusem ebola co najmiej, wypryski z krwawym otokiem, baaaajka. Tydzień na dermatologiczno-wenerologicznym (!) oddziale.
A teraz zbliżam się do 10 rocznicy rozwodu, a potem 9 rocznica diagnozy. A zaraz potem... 50 urodzony Niezły rok
A teraz zbliżam się do 10 rocznicy rozwodu, a potem 9 rocznica diagnozy. A zaraz potem... 50 urodzony Niezły rok
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Kącik złego humoru
Zosiako jesteśmy z Tobą a pod górkę to u nas esmków to norma nie płacz tylko proszę już dosyć naszych wylanych łez zaraz nasi rehabilitanci ruszą z pomocą i coś poradzimy chociaż dobrym słowem chociaż na chwilkę wróci uśmiech na Twoją buzię trzymaj się jesteśmy z Tobą
Kącik złego humoru
zosiako pisze:Source of the post po prostu nie wiem co dalej, nie mam już siły i nie wiem, czy chcę ją mieć
Zosiu, chcesz, tylko jeszcze w tej chwili o tym nie wiesz. Bo życie to tak bardziej nas zawodzi niż weseli, ale co począć. Co zmienić możemy, to próbujemy zmieniać, a reszta..no cóż. Nie słyszałem nigdy o takiej super alergii. Dobrze, że wracasz powoli do zdrowia. A praca to tylko praca. Jak są kredyty jakieś czy wydatki inne jakieś większe, fakt potrzebna jest. W przeciwnym przypadku, odpuść ją. Zapewne poziom stresu się zmniejszy, a to powinno się przełożyć na zdrowie to nasze esemesowe.
Płacz..służę rękawem..w razie czego mam kilka koszul.
Dzisiaj i ostatnio jestem słabym pocieszycielem, a chciałbym.
Sylwia, szykują Ci się w tym roku " fajne " okazje. I wiesz po jakiej cyferce zaczyna się życie?
Wojtek
Kącik złego humoru
Zosiu, płacz, tylko uważaj na oczy, żeby nie podrażnić alergii. Do koszul Homaga dorzucę chusteczki higieniczne i przyłączę się do Ciebie w płaczu. A tak poważnie, to wypoczywaj, wysypiaj się i wykorzystuj zwolnienie na maksa. Teraz najważniejsza jesteś Ty i Twoje zdrowie. Jak porządnie wypoczniesz, to i problemy wydadzą się łatwiejsze do rozwiązania . Zmęczenie i stres to nie są dobrzy doradcy. A siły znajdą się same, w końcu smki to twarde sztuki, mięczaki by już dawno wymiękły.
Sylwia, kobiety jak wino... . A zmiana kodu to tylko metryka, na papierze. U mnie za 4 lata, a i tak w największą życiową depresję wpadłam jak skończyłam 30 . A na 40 dostałam 40 jaj i było wesoło.
Pozdrawiam wszystkich wiosennie
Sylwia, kobiety jak wino... . A zmiana kodu to tylko metryka, na papierze. U mnie za 4 lata, a i tak w największą życiową depresję wpadłam jak skończyłam 30 . A na 40 dostałam 40 jaj i było wesoło.
Pozdrawiam wszystkich wiosennie
Anka
Kącik złego humoru
Ann te jaja to niezłe jaja ja 50 będę opłakiwać za dwa lata to że coś kończy w naszym życiu nie mamy za bardzo wpływu tylko musimy umieć to przyjąć z pokorą napewno nie jest łatwo pewne rzeczy zaakceptować ciągle zadajemy sobie pytanie dlaczego ja ale jak odwiedzi się to niezwykle miejsce to czuje się potrzebę i to jest niesamowite i potrzebne
Kącik złego humoru
Zosieńko popłaczę razem z Tobą I nawet jak nie pomogę, to jestem...
Prosiak olejek CBD działa, ale żeby był pomocny, trzeba brać min.10% a że drogi, to inna bajka
. Miałam po znajomości pastę CBD 30% i to było to co
Prosiak olejek CBD działa, ale żeby był pomocny, trzeba brać min.10% a że drogi, to inna bajka
. Miałam po znajomości pastę CBD 30% i to było to co
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Kącik złego humoru
Co tam u pandy?
Z własnego podwórka taka obserwacja, że nie ma co opłakiwać 50-ki. Taka sama cyferka jak każda inna, a że włosy trochę zmieniają odcień, albo w w przypadku mężczyzn ilościowo jest ich mniej, i inne takie, to szczegół. To kim jesteśmy jest naszym największym skarbem. Co ja tak truję..mam nadzieję Zosiu, że już płacz minął i nadchodzi faza stawania się hardą, bo kto jak nie my. Trzymaj się dobrych myśli, bez względu na to, iż ktoś mówi, że jest inaczej.
Z własnego podwórka taka obserwacja, że nie ma co opłakiwać 50-ki. Taka sama cyferka jak każda inna, a że włosy trochę zmieniają odcień, albo w w przypadku mężczyzn ilościowo jest ich mniej, i inne takie, to szczegół. To kim jesteśmy jest naszym największym skarbem. Co ja tak truję..mam nadzieję Zosiu, że już płacz minął i nadchodzi faza stawania się hardą, bo kto jak nie my. Trzymaj się dobrych myśli, bez względu na to, iż ktoś mówi, że jest inaczej.
Wojtek
Kącik złego humoru
homag pisze:Source of the post Z własnego podwórka taka obserwacja, że nie ma co opłakiwać 50-ki.
Potwierdzam, Wojtek ma rację i słuchajcie go dziewczyny
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Kącik złego humoru
homag pisze:Source of the post Co tam u pandy?
Zaczyna się etap odkrywania ponownie oczu chociaż kształt twarzy nadal idealnie dopasowany do pierwowzoru
Generalnie chyba limit łez na wczoraj wyczerpany aczkolwiek humor nadal pod zdechlym azorkiem
Dziękuję za wsparcie ale nadal raczej równia pochyła. Smutno jakoś tak.. Może to kolejny kryzys. Nie wiem. Zobaczymy.
Dobrego dnia
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway
Kącik złego humoru
Ciekawe Zosiu ile jesteśmy wstanie udźwignąć tych kryzysów ja dziś ze spaceru po bazarku wróciłam na czterech nie wiem czy będę na siłach się wybrać ponownie na spacerek nie dość że nigdzie już nie chodzę to nawet kilka straganów do przejścia to wielkie wyzwanie a do 50 już tak blisko ale trzeba iść dalej nic nie poradzimy na to jak jest dziś a może jutro będzie też słońce
Kącik złego humoru
benka 2 pisze:Source of the post Ciekawe Zosiu ile jesteśmy wstanie udźwignąć tych kryzysów
Nie wiem. Wiem tylko że nawet sprężyna zbyt wiele razy naciskana pęka. Po prostu.
I tak wiem że to nie jest optymistyczne i że tak nie można myśleć. Ale czasami tak po prostu jest.
Co znaczy spacer już dawno zapomniałam. teraz przejście po sklepie to wyzwanie z którym coraz gorzej sobie radzę. Przechodzę (jak to dumnie brzmi ) na zakupy z dostawą i wniesieniem do domu. Nie będę się szarpać przy kasie, że nie dam rady stać i tłumaczyć ignorantom sytuacji.
Stres mnie wykancza powoli. I z tym pełnym optymizmu podsumowaniem idę sobie poplakac. Jednak mam jeszcze zapasik łez.
Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych. Ernest Hemingway
Kącik złego humoru
zosiako pisze:Source of the post sprężyna zbyt wiele razy naciskana pęka.
Lub traci swoją fabryczną sprężystość..
zosiako pisze:Source of the post Co znaczy spacer już dawno zapomniałam
Mógłby ktoś przypomnieć, bo przemieszczanie się po biurze lub domu trudno takowym nazwać. A jak wejdę do jakiegoś dużego sklepu np. na literę L i zobaczę jak daleko jest do chłodni ze serami i potem powrót do kas, i widzę tych dzikich na zakupach, opadają łapki normalnie. Upodabniam się do Ciebie Zosiu i coraz częściej kurier zaczyna pukać do mojego mieszkania i zaczyna robić za mnie zakupy. Szybciej, wygodniej i bezpieczniej, choć czasem towar nie trafiony.
Koszule wyprane i już wyschły..dawaj z tym płakaniem..może łzy wypłukają złe myśli i emocje.
Taka wystarczy ?
Wojtek
Kącik złego humoru
Spokojnie, nasze pokolenie (około pięćdziesiątkowe) to dobry materiał, ta sprężyna tak szybko nie pęka! Nie nie nie...
Walczymy, nie poddajemy się... A w razie co - korzystamy z usłużnie podsuniętych czyściutkich i wysuszonych już koszul.
Słuchajcie, a mnie aż głupio... ale jestem ostatnio w zadziwiająco dobrym humorze i w sumie niezłym stanie fizycznym. Dawna Sylwia stwierdziłaby w tym momencie, że wahadło zbliża się do najwyższego punktu i teraz będzie tylko spadek... ale nie... nowa ja mówi: nie poddam się, będę utrzymywać ten stan i już, będą pewnie i gorsze dni, ale wtedy zawsze mogę tutaj się wyżalić i WY zrozumiecie.
Postanawiam, że nie będę się przejmować tym, że qmple w pracy mówią o szykowaniu się do półmaratonu, że planują jakieś runmageddony - ja cieszę się, że bez problemu docieram do pracy, że staram się codziennie ćwiczyć, przynajmniej kilkanaście minut, że znalazłam w Łodzi miejsce, gdzie są ciekawe spotkania w tematach, którymi interesuję się od lat i mogę tam chodzić.
A teraz ja będę Was wspierać, bo wiem, że wszystko się zmienia, że czasami wystarczy wysłuchać i że za jakiś czas być może to ja będę szukać tutaj wsparcia!
Napiszę jedno DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE!
Walczymy, nie poddajemy się... A w razie co - korzystamy z usłużnie podsuniętych czyściutkich i wysuszonych już koszul.
Słuchajcie, a mnie aż głupio... ale jestem ostatnio w zadziwiająco dobrym humorze i w sumie niezłym stanie fizycznym. Dawna Sylwia stwierdziłaby w tym momencie, że wahadło zbliża się do najwyższego punktu i teraz będzie tylko spadek... ale nie... nowa ja mówi: nie poddam się, będę utrzymywać ten stan i już, będą pewnie i gorsze dni, ale wtedy zawsze mogę tutaj się wyżalić i WY zrozumiecie.
Postanawiam, że nie będę się przejmować tym, że qmple w pracy mówią o szykowaniu się do półmaratonu, że planują jakieś runmageddony - ja cieszę się, że bez problemu docieram do pracy, że staram się codziennie ćwiczyć, przynajmniej kilkanaście minut, że znalazłam w Łodzi miejsce, gdzie są ciekawe spotkania w tematach, którymi interesuję się od lat i mogę tam chodzić.
A teraz ja będę Was wspierać, bo wiem, że wszystko się zmienia, że czasami wystarczy wysłuchać i że za jakiś czas być może to ja będę szukać tutaj wsparcia!
Napiszę jedno DOBRZE, ŻE JESTEŚCIE!
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Kącik złego humoru
Ładna ta koszula ale szkoda jej moczyć a świat płacze to gdzie wyschnie ja jak ostatnio byłam w markecie to jeździłam na wózku a gapie patrzyli na mnie jak na.... może i nam jeszcze się polepszy Sylwia aby tak jak najdłużej powodzenia
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Majestic-12 [Bot] i 142 gości