Kącik złego humoru

Rozmowy na wszystkie tematy, niezwiązane z tematyką forum

Moderator: Beata:)

Ann
Posty: 1100
Rejestracja: 2015-11-15, 18:27

Kącik złego humoru

Postautor: Ann » 2019-06-24, 09:33

Benka, nic dodać nic ująć :good:
Anka

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Kącik złego humoru

Postautor: sylseb » 2019-06-24, 11:13

Ja w sumie miałam więcej szczęścia, gdyż-poniewóż rozstałam się z mężem dwa lata przed diagnozą. I to naprawdę szczęście, bo miałam czas, że nauczyć się dbać o siebie, pamiętać o wszystkim, liczyć na siebie. I uważam, że teraz to procentuje. Fakt, generalnie mam całkiem niezłą sytuację z pracą, sytuacją finansową, no i zdrowotnie nie jest bardzo źle (choć widzę postęp choroby), ale wiem, że ode mnie bardzo dużo zależy.
Pozdrawiam
SylwiU

benka 2
Posty: 896
Rejestracja: 2018-02-23, 12:13

Kącik złego humoru

Postautor: benka 2 » 2019-06-24, 13:40

Sylseb tak b Ci zazdroszczę samodzielności ze znacznym stopniem niepełnosprawności już dawno o tym zapomniałam teraz to tylko mogę liczyć na innych jest to przykre ale cóż na to poradzić choroba wciąż postępuje a lepiej chyba raczej nie będzie no ale życie toczy się dalej i trzeba czerpać z niego ile się da bo nie wiadomo ile ono jeszcze potrwa :girlwestchnienie: :)

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Kącik złego humoru

Postautor: sylseb » 2019-06-24, 17:03

To prawda, jestem samodzielna. Ale bez samochodu byłoby trudno - szczęśliwie słaba lewa noga (stopa!) na razie nie wymaga przejścia na automatyczną skrzynię. Ale prawdą jest, że trzeba się dostosować do tego, co daje życie. I jakby to głupio nie brzmiało - cieszyć się z tego, co codzienność przynosi.
Pozdrawiam
SylwiU

homag
Posty: 9019
Rejestracja: 2010-02-10, 17:44
Wiek: 60
Lokalizacja: Podkarpacie

Kącik złego humoru

Postautor: homag » 2019-06-24, 21:10

prosiak1947 pisze:Source of the post żałuje że moja Pani nie jest z Podkarpacia

W moich stronach Prosiak rozwodów jak mrówków. :biggrin:
Podpiszę się za koleżanką z Pomorza, iż życie jest nieprzewidywalne i nigdy nie wiesz co Cię spotka za rogiem.
Ann pisze:Source of the post Wojtek, jesteś Romantykiem, których coraz mniej wśród ludzi

Oj tam, oj tam Ann..odrobinę romantyzmu jeszcze nikomu nie zaszkodziło. :) Poza tym stąpam po ziemi, wprawdzie lekko zachwianym krokiem, za to wdaje mi się, że realnie w miarę.
Ann pisze:Source of the post ale cały czas siedzi ze mną

Ludzie takie zachowanie czasem nazywają miłością. :)
Żadne związki (zdrowe, zdrowo - chore ) nie dają żadnych gwarancji, że będzie wszystko dobrze. Sami o tym decydujemy jak chcemy żyć, nawet z chorobą, a czy będzie choć trochę różowo, tego już nie wiemy. Wszyscy mamy problemy w swoich związkach, wszyscy.

sylseb pisze:Source of the post Ale bez samochodu byłoby trudno

Wręcz tragicznie. Wolę jechać do Warszawy ( mniejszy problem ), niż przejść odcinek jednego kilometra. Od dwóch lat już na automacie i gdybym teraz jakimś cudem wyzdrowiał :crazy:, nie zamieniłby już się na manualną skrzynię.
quote="benka 2"]Source of the post no ale życie toczy się dalej i trzeba czerpać z niego ile się da bo nie wiadomo ile ono jeszcze potrwa[/quote]
I tak właśnie powinno być Benka. W niektórych sytuacjach wydawać się może takie myślenie śmieszne, stając jednak z boku i spoglądając na siebie z malutkim dystansem, stwierdzamy, że nic nam innego nie pozostaje.
Trzymaj się Prosiak. Boleć będzie, bo innej drogi przejścia przez to co Cię spotkało nie ma. I pamiętaj, że za rogiem stoi anioł z bogiem.. :yes:
Wojtek

Ann
Posty: 1100
Rejestracja: 2015-11-15, 18:27

Kącik złego humoru

Postautor: Ann » 2019-06-24, 21:50

sylseb pisze:Source of the post szczęśliwie słaba lewa noga (stopa!) na razie nie wymaga przejścia na automatyczną

Sylwia, u mnie też lewa słabsza (cała lewa strona), a ta opadająca stopa nie robi Ci czasem psikusów, że opadnie jednocześnie na sprzęgło i hamulec i wtedy lądujesz nosem na kierownicy, słyszysz z tyłu pisk opon hamujących aut za Tobą i za chwilę trąbienie, a we wstecznym lusterku wściekłą twarz kierowcy pukającego się w głowę :girlhaha: . Mnie się to czasem zdarza, na razie się z tego podśmiewam, ale w końcu ktoś mnie puknie w tył i to będzie z mojej winy. Prawko ważne jeszcze rok... i nie wiem jak ustoję z zamkniętymi oczami :szalony2: . Jeśli przejdę lekarza i znówa dostanę na kilka lat to rozważę automat, jeśli finanse pozwolą... no i powrót do tematu złego humoru :wink:
Ludzie takie zachowanie czasem nazywają miłością. :) (cytat homag, ale mi się urwał)
No widzisz, jednak jesteś romantykiem, bo my to nazywamy przyzwyczajeniem i wygodnictwem, ale tak z przymróżeniem oka, bo jesteśmy razem już ponad 30 lat, bardzo nietrendowo :wink: i prawie jak rodzeństwo, bo z tego samego podwórka , ale rzeczywiście wzajemne wspomaganie w kryzysach jest nie do zastąpienia i życzę wszystkim wspieracza w jakiejkolwiek postaci niekoniecznie życiowego partnera, byle był. A gdzie wspieracz nie może tam forum pomoże :girlhaha: taki rym mi się udał :yahoo:
Anka

benka 2
Posty: 896
Rejestracja: 2018-02-23, 12:13

Kącik złego humoru

Postautor: benka 2 » 2019-06-25, 06:44

Ann gratuluję wspieracza :good: u mnie jest podobnie także kolega z podwórka. z 30 l stażem czasami jest to nie do pomyślenia ale czas tak ucieka że ciężko to czasami pojąć że już się starzejemy.Ale forum nie ma sobie równych we wspieraniu tego co czujemy i co to choroba nawet najlepszy wspieracz nie zrozumie dbajmy więc o nasz skarb i bądźmy tu i teraz póki jeszcze trwamy :)

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Kącik złego humoru

Postautor: sylseb » 2019-06-25, 08:48

Ann pisze:Sylwia, u mnie też lewa słabsza (cała lewa strona), a ta opadająca stopa nie robi Ci czasem psikusów, że opadnie jednocześnie na sprzęgło i hamulec

Szczęśliwie nie :) Póki co, to mam większy problem przy wsiadaniu i wysiadaniu - muszę szeroko drzwi otworzyć i czasami sobie pomóc przy wyciąganiu lewej nogi... ale to już mały pikuś.
Ann pisze:Prawko ważne jeszcze rok... i nie wiem jak ustoję z zamkniętymi oczami :szalony2: . Jeśli przejdę lekarza i znówa dostanę na kilka lat to rozważę automat, jeśli finanse pozwolą...

Ja mam bezterminowo :) Ale jak będzie potrzeba, to albo będę przerabiać swoją czarną cytrynkę (C3) na automat, albo szukać czegoś innego, ale w automacie. Bardzo dużo nie jeżdżę, samochód kupowałam, kiedy jazda do i z pracy dawała mi dziennie 50 km - po czym miesiąc po zakupie zmieniłam robotę :girlhaha: , a potem (po rozwodzie) i miejsce zamieszkania.
Pracuję w ścisłym centrum Łodzi, mieszkam niedaleko Manu, więc też niezbyt daleko - czyli jeśli już jadę samochodem do pracy, to tak raz w tygodniu, góra dwa. Ale samochód trzymam, jednak daje trochę niezależności.

No dobra, kończę, bo - oprócz afrykańskich upałów :ciepło: - nie mam na co narzekać :crazy:
Co się ze mną dzieje, to już sama nie wiem...
Pozdrawiam
SylwiU

Ann
Posty: 1100
Rejestracja: 2015-11-15, 18:27

Kącik złego humoru

Postautor: Ann » 2019-06-25, 11:04

Ooo :) też mam C3, super autko, moje srebrne, tylko te pedały tak blisko siebie :wink:
Anka

homag
Posty: 9019
Rejestracja: 2010-02-10, 17:44
Wiek: 60
Lokalizacja: Podkarpacie

Kącik złego humoru

Postautor: homag » 2019-06-25, 20:50

Ann pisze:Source of the post jesteśmy razem już ponad 30 lat, bardzo nietrendowo :wink: i prawie jak rodzeństwo, bo z tego samego podwórka , ale rzeczywiście wzajemne wspomaganie w kryzysach jest nie do zastąpienia

benka 2 pisze:Source of the post u mnie jest podobnie także kolega z podwórka. z 30 l stażem

Pogratulować spieszę Wam Panie. Dobry wspieracz, nietrendowy, taki który czuje podobnie - fajna sprawa.

sylseb pisze:Source of the post to albo będę przerabiać swoją czarną cytrynkę (C3) na automat

Nie warto Sylwia przerabiać..nigdy nie zrobisz tak jak być powinno, a i koszt też nie mały. Trzymamy się jednak zdecydowanie wersji, że nigdy nie będzie takiej potrzeby, aby zamienić manu na auto, a jedynie dla komfortu jazdy..pedały są daleko od siebie i tylko dfa. :biggrin:
Wojtek

Ann
Posty: 1100
Rejestracja: 2015-11-15, 18:27

Kącik złego humoru

Postautor: Ann » 2019-06-26, 20:11

Dziś w porywach do 32,7 stopni :ciepło: współczuję tym co w pracy :girlniesamowite:
Anka

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Kącik złego humoru

Postautor: sylseb » 2019-06-26, 21:22

Najgorsza jest podróż... w pracy spoko, w domy wychładzam sobie klimą, jak wracam jest spoko. Dobrze, że jeżdżę jak nie ma tłoku...
Pozdrawiam
SylwiU

benka 2
Posty: 896
Rejestracja: 2018-02-23, 12:13

Kącik złego humoru

Postautor: benka 2 » 2019-06-27, 07:46

Ta klima to nie taka fajna cały dzień z klimą a dziś poranek z bólem głowy :ciepło:

Awatar użytkownika
sylseb
Posty: 1412
Rejestracja: 2012-02-16, 13:27
Wiek: 54
Lokalizacja: Łódź

Kącik złego humoru

Postautor: sylseb » 2019-06-27, 08:10

No bo trzeba uważać :)
W pracy klimy nie lubię, bo akurat na mnie wieje... i generalnie [przesadzają i za niskie temperatury ustawiają.
Ale w domu ustawiam sobie na 26 stopni i jak wracam to jest fajnie wychłodzone, a nie jest zimno. Koty nie narzekają :) Nie kaszlą, nie kichają i pewnie się tak nie męczą w tym gorącu - mam dość nietypowy pokój, bo szyby na całą ścianę, od góry do dołu. Taka szklarnia :biggrin: I jak wracam, to wyłączam...
Pozdrawiam
SylwiU

benka 2
Posty: 896
Rejestracja: 2018-02-23, 12:13

Kącik złego humoru

Postautor: benka 2 » 2019-06-28, 14:56

Oglądałam wczorajszą powtórkę Jaworowicz i zastanawiam się jak spożytkować dalszą część mojego życia i jak dalej żyć i co począć mając w głowie takie obrazy .Wiem też że jesteśmy jeszcze szczęśliwcami mogąc jeszcze wykonywać podstawowe czynności :girlwestchnienie: Pewnie powiecie że nie wolno o tym myśleć ale tak mocno to jest w głowie że ciężko pozbierać myśli :girlwestchnienie:


Wróć do „Pogaduszki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Google [Bot] i 178 gości