benka 2 pisze:Source of the post Wczoraj płakałam jak dziecko nie mogłam opanować żalu i tego że muszę tak cierpieć ale po chwili kiedy ciało wraca do normalności czuję wielką radość
Jak bym siebie widziała tydzień temu - najpierw wielki zjazd, bo problem, bo mi się wyjazd nie uda, nie mam już po co się starać... a po basenie - zwrot o 180 stopni Chyba musimy się do tego przyzwyczaić, choć szlag trafia