Ann pisze:Ostatnio podbiegłam jakieś 5 lat temu na studniówce do zdjęcia z uczniami i skończyłam bieg po jakichś 3 metrach na kolanach przed moimi uczniami
.
Podła jestem, wiem, ale uśmiałam się serdecznie... ten pad przed uczniami, to musiało być... hmmmm... widowiskowe...
A ja mam trochę lepsze wiadomości! Jakoś sobie poradziłam na basenie, co prawda zanim do niego weszłam spędziłam dłuuuugi czas próbując ubrać się w piankę. Mam taką 7mm, więc gruba jak skóra nosorożca i sztywna jak ... no dobra... zostawię niedomówienia
Potem jeszcze miałam problem, żeby założyć buty! No kurcze, przecież w stopach nie przytyłam
Swojej pianki nie założyłam, wzięłam szorta, przy zakładaniu którego pomagały mi dwie panie
Ale jak weszłam do wody... to tylko basen, do tego płytki bardzo, ale to co poczułam, to ... po prostu szczęście. A więc ryzykuję, jadę, będzie jak będzie. Najwyżej będę chodzić na jednego nura, a nie na dwa, a potem będę leżeć i odpoczywać. Fakt, w wodzie byłam 20 minut i to płytko, więc nie ma porównania z rzeczywistością... ale się trochę podbudowałam. Pozycję złapałm, lewa noga trochę szwankuje, ale dam radę! No i dzisiaj nabyłam cieniutką piankę, żeby tej zbroi nie brać. A to tzw. "skin", ma tylko 1,5 mm i wciąga się jak ta lala...
Tak że noc ze środy na czwartek była wypadkiem przy pracy, ogarnęłam się i jestem gotowa służyć radą i pomocą.
A propos upału, wpadliśmy kiedyś na genialny pomysł tygodnia w Egipcie w lipcu! Na szczęście na morzu była zawsze jakaś bryza, a w ośrodku klima i baseny. Ale ciepło było, więc się pocieszałam, że to tylko tydzień, wrócimy i będzie trochę przyjemniej temperaturowo. No i wróciliśmy, a w Łodzi temperatura zbliżona do tej egipskiej
Więc teraz się nie przejmuję i jadę do ciepłych krajów, bo u nas to najwyżej woda w jeziorze czy morzu może być zimniejsza
No i rafy nie mamy...