Kącik złego humoru
Moderator: Beata:)
Kącik złego humoru
Nie jest źle, tyłek boli, ale nie ma na nim żadnych siniaków, ani nigdzie indziej . Do świąt przejdzie, a jeszcze tylko 2 tygodnie . Guza pod włosami nie widać, a boli tylko przy czesaniu włosów, a że mam krótkie I rzadkie to czeszę się tylko rano . Smutny wniosek - zero porównania do kobiety upadłej, bardziej do przewróconego dziecka, co się otrząśnie I idzie dalej. Życie jest smutne
Anka
Kącik złego humoru
Ann pisze:Source of the post Trzeba sie odchudzić, ale to takie trudne
Dawaj tu do mnie choć 10 kg Ann..przyda mi się, trochę się zaokrąglę..choć patrząc na to wszystko z innej beczki, to przy zawirowaniach podczas chodzenia znaczniej łatwiej jest złapać pion ( mniejsza bezwładność ) przy mniejszej masie własnej.
Ann pisze:Source of the post zwłaszcza, że taki upadek już mi nie grozi chociażby ze względu na brak popytu
Nigdy nie wiesz, co przyniesie kolejny dzień i smutek czasem bardzo łatwo zamienić w uśmiech.
Upadła, czy przewrócona byleby zdrowa..
Wojtek
Kącik złego humoru
A ja nie wiem dlaczego odkąd choruję mam ciągle w głowie ażeby kontrolować wagę chociaż nigdy z nadwagą nie miałam problemu wręcz przeciwnie z niedowagą częściej
Odkąd mam mało ruchu troszeczkę mi przybyło no i z wiekiem też oczywiście ale odkąd jestem na diecie po teście
na nietolerancję pokarmową schudłam 7 kg i jest mi dobrze przynajmniej buty wkładam sprawniej Wojtek chudemu lepiej Ann troszeczkę wysiłku i waga spada oby tylko waga a nie Ann ze schodów
Odkąd mam mało ruchu troszeczkę mi przybyło no i z wiekiem też oczywiście ale odkąd jestem na diecie po teście
na nietolerancję pokarmową schudłam 7 kg i jest mi dobrze przynajmniej buty wkładam sprawniej Wojtek chudemu lepiej Ann troszeczkę wysiłku i waga spada oby tylko waga a nie Ann ze schodów
Kącik złego humoru
Kto chętny temu z radością oddam I 30 kg . Ja zawsze miałam tendencje do tycia, a im więcej stresów, tym bardziej waga idzie w górę. Kiedy jestem wyluzowana to waga sama naturalnie spada . I tak w kółko. Jeszcze 2 tyg do świąt, a potem tylko tydzień do ferii I przynajmniej pół roku luzu . Wtedy może się odprężę.
Anka
Kącik złego humoru
To tylko 2 tyg to w porównaniu do półrocza to już pikuś dasz radę Ann a potem wielka satysfakcja i duma że dałaś radę i zaraz znów zaczniesz coś kminić z pewnością teraz taki zastępczy nauczyciel to skarb nie b. się młodzież pcha do tego fachu bo za mała kasa a odpowiedzialność wielka
Kącik złego humoru
Noo, jestem już dyrekcją umówiona, że będę dyspozycyjna na zastępstwa, a że u nas grono młode, z małymi dziećmi to już się boję . Oby się nie skończyło, że co chwila ktoś na zwolnieniu, a inwalida zawsze zdrowa I gotowa .
No I po komisji, całe badanie polegało na przeglądaniu mojej dokumentacji, a papierków u mnie dostatek. Najbardziej liczę na wyniki mri - w każdym opisie bardzo liczne zlewające się zmiany w całym mózgowiu, wprost cud, że jeszcze tam coś zostało czego mogę używać . Zależy mi na karcie parkingowej, podpytałam lekarza czy się kwalifikuję I przytaknął, więc uważam, że już mogę ogłosić sukces
Benka, wyczytałam w necie, że rząd planuje wycofać 500+ dla niepełnosprawnych, zdążyłaś chociaż troszkę skorzystać?
No I po komisji, całe badanie polegało na przeglądaniu mojej dokumentacji, a papierków u mnie dostatek. Najbardziej liczę na wyniki mri - w każdym opisie bardzo liczne zlewające się zmiany w całym mózgowiu, wprost cud, że jeszcze tam coś zostało czego mogę używać . Zależy mi na karcie parkingowej, podpytałam lekarza czy się kwalifikuję I przytaknął, więc uważam, że już mogę ogłosić sukces
Benka, wyczytałam w necie, że rząd planuje wycofać 500+ dla niepełnosprawnych, zdążyłaś chociaż troszkę skorzystać?
Anka
Kącik złego humoru
Ann pisze:Source of the post a inwalida zawsze zdrowa I gotowa .
Taa..w wielu firmach zatrudnili by niepełnosprawnego sprawnego. A małe bajtle potrafią dać do wiwatu..
Ann pisze:Source of the post więc uważam, że już mogę ogłosić sukces
Więc gratuluję Ann..karta przy byle jakim chodzeniu jest jak tlen.
Wojtek
Kącik złego humoru
Ann bądź więc w pogotowiu pewnie długo nie odpoczniesz ale może to i lepiej a ja dopiero jutro mam komisję boję się ponownie stres i nerwy chociaż już nie wiem co o tym myśleć ale trudno muszę jeszcze sprostać wyzwaniu i zaliczyć kolejną komisję nawet nie wiem którą zgubiłam rachubę A co do karty parkingowej to prawda że bez niej chyba nie można funkcjonować szczególnie w mieście także gratuluję Ann darmowy pracownik w firmie to tak o mnie mówią to rzeczywiście na wagę złota zawsze ma czas i zawsze jest w pogotowiu nigdzie nie pójdzie nie pojedzie i zawsze niezastąpiony ciekawe jak długo jeszcze
Kącik złego humoru
No I się stało . Jak na zamówienie okazało się że jedna wraca po feriach, ale druga odchodzi bo w ciąży . I zostanę nie z 5 ale z 10 godzinami w tygodniu, a w moim przypadku to już jest pół etatu . I tyle będzie w sam raz, a jeśli wpadną jeszcze jakieś zastępstwa to znów będę marudzić. Moja praca kocha mnie miłością dość zaborczą, ale za to czuję się mile połechtana. Nie do zdarcia . Znowu będę sobie wmawiać że choroba musi poczekać, bo ja muszę do pracy - najlepszy rehab na świecie. Za to w domu koty cierpią na samotność, Pucek wczoraj rzygnął mężowi do buta , a na podłogach niebawem zacznie rosnąć mech... albo grzyby.... balans w życiu musi być, coś za coś
Anka
Kącik złego humoru
Oj tam, Ann, daj spokój... mimo wszystko wolę pracę niż prace domowe... a teraz - uwaga, narzekanie - nie mam już dziewczyny sprzątającej Boże, chyba z trzy lata takiego luzu było... a teraz... muszę coś planować, a naprawdę mi się nie chce!!!!!!!
Moje koty też ten tydzień mają ciężki, bo wracam z pracy i dzień w dzień na 18:00 chodzę na takie spotkania w tematach mnie interesujących, zaczęło się już w niedzielę, poniedziałek, wtorek, dzisiaj... jutro też, ale na 17! Piątek wzięłam wolny... bo czuję lekkie (!) zmęczenie... Jak wracam, koło 20:30 - 21:00 to po prostu padam. Ale w sumie chęć poznania historii mojego miasta zwycięża, nawet jak ta historia jest tak ciężka, jak obóz dla dzieci na Przemysłowej (wiecie w ogóle, że taki był? Bo to nie jest wiedza ogólna, Łodzianie nie mają o tym pojęcia), czy getto... Choć są też spotkania o naszym polski Al Capone, czyli Ślepym Maksie, czy w ogóle o Łodzi, jej historii, rozwoju... Zawsze to jakaś odskocznia od codzienności i choroby
Moje koty też ten tydzień mają ciężki, bo wracam z pracy i dzień w dzień na 18:00 chodzę na takie spotkania w tematach mnie interesujących, zaczęło się już w niedzielę, poniedziałek, wtorek, dzisiaj... jutro też, ale na 17! Piątek wzięłam wolny... bo czuję lekkie (!) zmęczenie... Jak wracam, koło 20:30 - 21:00 to po prostu padam. Ale w sumie chęć poznania historii mojego miasta zwycięża, nawet jak ta historia jest tak ciężka, jak obóz dla dzieci na Przemysłowej (wiecie w ogóle, że taki był? Bo to nie jest wiedza ogólna, Łodzianie nie mają o tym pojęcia), czy getto... Choć są też spotkania o naszym polski Al Capone, czyli Ślepym Maksie, czy w ogóle o Łodzi, jej historii, rozwoju... Zawsze to jakaś odskocznia od codzienności i choroby
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Kącik złego humoru
To wspaniałe Sylseb że jest wTobie tyle siły i chęci że jeszcze po pracy masz ochotę na cokolwiek Ann a nie mówiłam że tak będzie praca nas uwielbia a to że kurz wszędzie to norma a co do kotków to trochę dyscypliny wprowadź kiedyś mi kotek narobił na nową puchową kołdrę trochę mnie kosztowała pralnia położona 50 km od domu od tamtego czasu nie mam kotka i czasami mi tęskno za nim Komisje dla mnie to przeszłość dostałam wszystkie świadczenia bezterminowo nie ma chyba za b.co się cieszyć ale cóż poradzić na taki kiepski los
Kącik złego humoru
Benka, to wspaniała wiadomość - ile stresu I zachodu z głowy, a człowiek musi się upominać o to co mu przysługuje I udowadniać że jest garbaty
Sylseb - osoba do sprzątania - bezczenna. Ja sobie cały czas wmawiam że sama dam radę I jakoś nie mogę się przekonać, ale jest nas dwoje I ostatecznie wystarczyłoby pogonić męża", ale on też całymi dniami w pracy, a wieczorem brudu aż tak nie widać . Ja też zawsze wolałam do pracy, ale od jakiegoś czasu tęsknię żeby pogosposiować w domu. Zniechęca tylko świadomość że w moim tempie potrzeba dużo więcej czasu na najprostsze rzeczy .
Zazdroszczę I podziwiam, że chce Ci się wychodzić po południu... to takie budujące rozwijać swoje pasje I zapomnieć o szarości dnia . Ja się ograniczam do czytania, ale to w moim przypadku I tak sukces bo było parę lat kiedy I to mnie przerastało
Sylseb - osoba do sprzątania - bezczenna. Ja sobie cały czas wmawiam że sama dam radę I jakoś nie mogę się przekonać, ale jest nas dwoje I ostatecznie wystarczyłoby pogonić męża", ale on też całymi dniami w pracy, a wieczorem brudu aż tak nie widać . Ja też zawsze wolałam do pracy, ale od jakiegoś czasu tęsknię żeby pogosposiować w domu. Zniechęca tylko świadomość że w moim tempie potrzeba dużo więcej czasu na najprostsze rzeczy .
Zazdroszczę I podziwiam, że chce Ci się wychodzić po południu... to takie budujące rozwijać swoje pasje I zapomnieć o szarości dnia . Ja się ograniczam do czytania, ale to w moim przypadku I tak sukces bo było parę lat kiedy I to mnie przerastało
Anka
Kącik złego humoru
Ann pisze:Sylseb - osoba do sprzątania - bezczenna.
Coraz bardziej to odczuwam, bo właśnie widzę, że już czas coś zrobić w domu... Teraz tylko muszę gdzieś chęci poszukać
Ann pisze:Zazdroszczę I podziwiam, że chce Ci się wychodzić po południu... to takie budujące rozwijać swoje pasje I zapomnieć o szarości dnia . Ja się ograniczam do czytania, ale to w moim przypadku I tak sukces bo było parę lat kiedy I to mnie przerastało
Korzystam póki mogę... Zresztą mam o tyle łatwiejszą sytuację, że jestem tylko ja i nawet jak coś w domu zaniedbam, to tylko ja to odczuwam... Nic nie muszę, jak nie zrobię nic do jedzenia, to tylko ja będę głodna (koty dostać muszą! ale szczęśliwie mam zawsze jakiś zapasik ). Fakt, gdybym nie miała samochodu, to nie byłoby tak różowo...
Co do książek, to robię zapasy I wmawiam sobie, że będę czytać na emeryturze. Co prawda niedawno jedna z osób na spotkaniu sprowadziła mnie na ziemię, że jest na emeryturze, ale czasu na czytanie i tak nie ma, ha ha... A swoją drogą, to nie wyobrażam sobie, jak można nie czytać... nawet jedna-dwie strony wieczorem zanim odpadnę. Ale fakt, że takie coś wynosi się z domu...
Pozdrawiam
SylwiU
SylwiU
Kącik złego humoru
No I znowu gleba na schodach, na przerwie, wszyscy widzieli . Ewidentnie jestem przemęczona, ale zostało jeszcze tylko 5 razy bo przyszły piątek pewnie będę miała wolny. Boję się czy to nie rzut, ale z drugiej strony nie chcę do szpitala ani na zwolnienie bo wybitnie mi teraz nie pasuje. A miało być tak fajnie, już się cieszyłam że wszystko się układa a tu taki zonk. Wykrakałam sobie, że balans musi być. Dobrze że jutro piątek
Anka
Kącik złego humoru
Ann Ty akrobatko jesteś mistrzem musisz wziąć sprawy w swoje ręce niech choróbsko nie bierze władzy nad Tobą nie możesz się poddać jeszcze chwilkę i odpoczniesz nabierzesz sił a przede wszystkim wyciszysz emocje i będzie dobrze głowa do góry a na tych ch.... schodach musisz b.uważać pewnie wszyscy Ci to mówią...Powodzenia
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 258 gości