Miłość- możliwa ?

Rozmowy na wszystkie tematy, niezwiązane z tematyką forum

Moderator: Beata:)

ewwika
Posty: 4
Rejestracja: 2012-08-17, 21:28
Lokalizacja: Tarnobrzeg

Miłość- możliwa ?

Postautor: ewwika » 2012-08-17, 22:40

Słuchajcie, czy możliwe by ktoś pokochał i zaakceptował to SM ?
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez ewwika, łącznie zmieniany 2 razy.

axl
Posty: 92
Rejestracja: 2012-03-21, 14:19
Lokalizacja: Mazowsze

Postautor: axl » 2012-08-18, 14:36

Jak rozumiem chodzi o pokochanie kogoś i zaakceptowanie SM, a nie pokochanie samego SM? ;)
Na pewno jest to możliwe, a jak już się to zdarzy, to można być pewnym, że to prawdziwe uczucie. Pod warunkiem, że wszyscy zdają sobie sprawę na czym ta choroba może polegać.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez axl, łącznie zmieniany 1 raz.

ewwika
Posty: 4
Rejestracja: 2012-08-17, 21:28
Lokalizacja: Tarnobrzeg

Postautor: ewwika » 2012-08-18, 21:28

Czyli nie ma co się łudzić, że ktoś pokocha z tym bagażem nieszczęść, smutne i przykre.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez ewwika, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
zosiasamosia
Posty: 5081
Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
Lokalizacja: Całkiem fajna ;)

Postautor: zosiasamosia » 2012-08-18, 21:56

ewwika pisze:Czyli nie ma co sie łudzić , ze ktos pokocha z tym bagażem nieszcześć, smutne i przykre.
...........nie wolno tak myśleć :!: , bo to źle nastawia do ludzi, niektórzy jak zachorują to "piszą" sobie na czole "hej, jestem chora/y" tylko po co :?: żeby wzbudzić litość czy odstraszyć potencjalnego kandydata ;-) trzeba pokazać światu że nadal jest się wartościowym człowiekiem, przecież przy odrobinie szczęścia można mieć łagodny przebieg choroby i pożyć w miarę przyzwoicie..............czy człowiek zdrowy może mieć pewność, że za kilka lat nadal tak będzie :roll: kto zna trochę życie powinien mieć głębsze przemyślenia, a nie brać tylko to co dobre i łatwe...........los bywa przewrotny niestety...........
..........w bagażu życiowym można znaleźć wszystko :roll: , tak że nie smutaj się ewwika ;-) to nie tak jak myślisz ;-)

............może to trudna miłość, ale za to prawdziwa :589:
.........jest coś, co Nas łączy....... :wink:

mariposa
Posty: 64
Rejestracja: 2012-03-08, 12:58
Lokalizacja: Japonia
Kontaktowanie:

Postautor: mariposa » 2012-08-18, 22:27

Ewwika! oczywiście, że znajdzie się taki co Cię pokocha i SM nie będzie to żadną przeszkodą! Uwierz w to, a miłość sama przyjdzie, ani się obejrzysz ;) Przecież jesteś taką samą osobą jak przed diagnozą, z tym że teraz masz SM. To wcale nie umniejsza Twojej wartości - a wręcz ją powiększa.

Życzę uśmiechu na twarzy i przesyłam swój optymizm!!!
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez mariposa, łącznie zmieniany 1 raz.

szylkretowa
Posty: 1425
Rejestracja: 2008-10-17, 12:04
Lokalizacja: wlkp

Postautor: szylkretowa » 2012-08-18, 22:38

ja też już nie wierzę..... :2:
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez szylkretowa, łącznie zmieniany 2 razy.

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2012-08-19, 09:37

ewwika pisze:czy mozliwe by ktos pokochał i zaakceptował to SM ?

A więc, jeśli chodzi o mnie, to ja jako właścicielka, nigdy tego gada nie zaakceptuję. A jeśli chodzi o to, czy ktoś jest w stanie z tym bagażem Nas pokochać to odpowiedzi udzieli Ci samo życie. Nie odrzucaj miłości tylko dlatego, że jesteś chora. Nie wierzę żeby wszyscy chorzy mieli być samotni i niekochani, bo niby czemu? :-)
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez renia1286, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

Iwona333
Posty: 981
Rejestracja: 2010-05-04, 19:17
Lokalizacja: Wielkopolska

Postautor: Iwona333 » 2012-08-19, 12:15

ewwika, ja ślub wzięłam po diagnozie a teraz jestem w 20 tygodniu ciąży ;-) Chyba więc można kochać kogoś z sm?!

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: malina :/ » 2012-08-19, 22:09

ja nie wierzę, że jest to możliwe i pod kątem zaakceptowania przez siebie SM jak i mnie jako kogoś z SM z kim ktoś miałby spędzić życie ;/ ja już mam pakiet, który muszę pokochać... moja "miłość" na całe życie z SM - trochę toksyczny związek ale zawsze jednak jakiś...
ale wierzę w siebie i robię wszystko aby samodzielnie pokonywać przeszkody SM :)
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...

Awatar użytkownika
mika36
Posty: 698
Rejestracja: 2010-08-09, 12:31
Lokalizacja: podlasie

Postautor: mika36 » 2012-08-20, 16:19

Całkiem rozumiem gorycz, ale uważam, że nie można się w żaden sposób poddawać. Wiem, że życie nie jest łatwe i na pewne sprawy nie mamy wyboru, ale najważniejsze jest jakimi jesteśmy ludźmi. Pogoda ducha i wiara w lepsze jutro, kiedy z nadzieją i optymizmem patrzymy w przyszłość to jest o wiele łatwiej i lżej na duszy. Wiem, że nie można się poddawać co nie znaczy, że trzeba się pogodzić z smkiem. To on nam zgotował taki los a nie inny, ale to też wiele od nas samych zależy, co zrobimy ze swoim życiem. Może to nie będzie w pełni tak jakbyśmy chcieli... trudno, ale zawsze można znaleźć jakieś światełko w tunelu.
Iwona333, znalazła swoją drugą połowę - super :10:
mam koleżankę z SM, która po diagnozie znalazła partnera (chociaż pierwszy jak się dowiedział to zwiał - tak też bywa), ostatnio jak leżałam w szpitalu młoda dziewczyna wychodziła po sterydach a za dwa tygodnie miała ślub... :-)
Można więc.... trzeba tylko uwierzyć i dać losowi szansę.
Ja choruję od 16 lat, z rozpoznania 3 lata, mam męża i dwoje dzieci i jest cudownie - staram się po prostu, żeby SM nie rządził w moim życiu (nie jest to łatwe, ale się staram nieustannie chociaż nigdy się z tym nie pogodzę).
malina :/, szylkretowa, ewwika - dziewczyny jesteście jeszcze młode i wszystko przed wami i to co złe i to co dobre. Życzę wam oczywiście jak najwięcej tego co dobre. Tak w ogóle to nikt z nas nie wie co nas spotka jutro, za godzinę, za rok czy za chwilę... (i to nie ma nic wspólnego z SM-em)Planujemy, bo tak mamy w naturze, ale plany nie zawsze wypalają :-( a życie toczy się dalej.. Głowa do góry :11:

lucja8112
Posty: 1953
Rejestracja: 2010-04-14, 19:58
Lokalizacja: podkarpackie
Kontaktowanie:

Postautor: lucja8112 » 2012-09-25, 20:21

Ja też już nie wierzę :-/ :13:
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez lucja8112, łącznie zmieniany 1 raz.

przytulia
Posty: 2780
Rejestracja: 2007-08-16, 13:59
Lokalizacja: wiecie skąd

Postautor: przytulia » 2012-09-27, 05:45

Jest wiele osób z różnymi ubytkami zdrowia i w szczęśliwych związkach, nawet tutaj na forum. Ważne czy ty sam/a nie traktujesz SM jako przeszkody. Bo jeśli tak, to sam/a odpychasz potencjalnych.....związkowców :-D tzn potencjalne drugie połówki.
Po pierwsze zmień swoje nastawienie i ruszaj w świat. Czerp z życia to co najlepsze. Spotkasz miłość niespodziewanie , bądź otwarta/y i przyjmij ją, niech się rozgości w twoim sercu.
Obrazek
miłego dnia i wielu powodów do uśmiechu [you]

Zupa
Posty: 29
Rejestracja: 2008-07-10, 13:37
Lokalizacja: Gdynia

Postautor: Zupa » 2012-09-27, 19:16

Moje drogie panie, nie dramatyzujcie. SM nie czyni was tym kim jesteście. To wasz charakter, zainteresowania i podejście do życia. Jedyne co SM zmienia to fakt, że jesteście dużo silniejsze od innych kobiet. Jak napisała przytulia ruszajcie w świat. Nikt nie lubi smutasów ;)

Mój chłopak, nie uciekł jak mu powiedziałam, że "wiem że nie wyglądam ale nie jestem w 100% zdrowa". Po 2 latach bycia razem, trafił mi się rzut. Przestraszył się, ale stanął na wysokości zadania, a przecież nie musiał. Teraz dumnie prowadzi mnie za rączkę po ulicy (mam kłopoty z równowagą) i nie wstydzi się mojej pirackiej opaski na oku (widze podwójnie).

I powiem szczerze, że chyba kocha mnie teraz nawet bardziej :)
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez Zupa, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
malina :/
Posty: 2026
Rejestracja: 2009-05-23, 22:49
Wiek: 38
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Postautor: malina :/ » 2012-09-27, 20:59

przytulia pisze:Po pierwsze zmień swoje nastawienie i ruszaj w świat. Czerp z życia to co najlepsze. Spotkasz miłość niespodziewanie, bądź otwarta/y i przyjmij ją, niech się rozgości w twoim sercu.


To nie jest tak !!! Kiedyś byłam taką optymistyczną, wesołą dziewczyną i co ??? i wielkie nico !!! Ja znalazłam miłość swojego życia, tę drugą połówkę tylko, że ta połówka stwierdziła, że nie jestem zbyt dobra na bycie tą Jego drugą połówką ;/ i nie wierzę, że szczęśliwa miłość istnieje, a jeżeli istnieje to tylko ta smutna pełna bólu, łez i smutku. I co z tego, że żyję, bo na miłość się nie umiera - jak to już nie jest życie. Od 2 lat walczę sama ze sobą, uśmiech zdarza mi się czasami, nie mam ochoty na wychodzenie z domu, na spotykanie się z przyjaciółmi. Dzięki tej właśnie miłości stałam się inną osobą i jedyne co mi pozostało to zakochać się w moim SM bo z nim od 4 lat tworzę związek na zawsze. I każdego dnia trzeba uczyć się kochać SM, bo nic innego się nie uda stworzyć kiedy w sercu jest tylko ten, który tak bardzo skrzywdził, a jednak najważniejszy, bo przez chwilę było szczęśliwie pomimo tego, że ot wszystko było jednym wielkim kłamstwem...
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez malina :/, łącznie zmieniany 1 raz.
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...

ewwika
Posty: 4
Rejestracja: 2012-08-17, 21:28
Lokalizacja: Tarnobrzeg

ale ciężko wierzyć

Postautor: ewwika » 2012-09-27, 23:00

Ciężko wierzyć, że będzie miłość, SM zmienia i potencjalni związkowcy też uciekają, wykruszają się, trudno jest kogoś spotkać nawet będąc zdrowym, a gdy jeszcze się okazuje że jest SM, kompletna niedorzecznosć, bo jak tu żyć kiedy związek ma być łatwy prosty i przyjemny, większość da sobie spokój. Dla mnie osobiście temat rzeka. I można gdybać i gadać, miłość nie jest mozliwa.
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez ewwika, łącznie zmieniany 2 razy.


Wróć do „Pogaduszki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 180 gości