Mam przepis na sałatkę, która mi pasuje do każdego mięsnego (zwłaszcza nietłustego) obiadu, która niestety najzdrowsza jest jesienią. Ale do świątecznego obiadu też zamierzam ją zrobić.
Kroimy drobno pora ugniatamy go z odrobiną soli, na to utarte jabłko (reneta lub landzberska najlepsze do sałatek), Jak sobie tak chwile postoi to por będzie mniej ostry. Do tego pokrojony w kostkę ogórek i papryka (kolor dowolny, ale słodka papryka, nie chilli ). Do tego sos majonezowo jogurtowy, sól i pieprz wedle uznania. Proporcje takoż wedle uznania.
Jak koleżanka u której byłam powiedziała z czego będzie robić sałatkę, to tylko grzeczność nakazująca nie krytykować tego, czego się nie spróbowało, sprawiła, że zmilczałam co sądzę o takim połączeniu. Jak w domu to chciałam zrobić, to matka powiedziała, że gdybym nie powiedziała, że jadłam i że dobre, to też by tego nie zrobiła. Tymczasem nie spotkałam nikogo, kto by tego jeść nie chciał. I do tej pory to jedna z ulubionych sałatek mojej matki, więc jeśli komuś po przeczytaniu przepisu nie gra połączenie - niech jednak spróbuje. W najgorszym razie będzie wiedział, że to połączenie mu nie gra
A, co do pieczonego drobiu, to też fajne i syte są golonki indycze. Mają tę przewagę nad piersią, że nie trzeba ich związywać do pieczenia.
Przepisy kulinarne
Moderator: Beata:)
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
U mnie najbardziej chodliwa do wszelkiego rodzaju dań mięsnych jest surówko - sałatka z selera i jabłek w następujących proporcjach:gosc pisze:przepisy na surowki, ktore pasuja do indyka i ziemniaków?
* 1/2 surowego selera
* 3 jabłka
* mały jogurt naturalny
* szczypta kwasku cytrynowego
* cukier do smaku wg gustu, ja na tą porcję daję 3 łyżeczki
Wszystko można zetrzeć na piechotę, ale najlepiej jak ktoś ma taką specjalną przystawkę - szatkownicę - do zwykłej maszynki do mięsa.
Do miski wlewamy jogurt, dodajemy odrobinę kwasku, cukier i mieszamy. Do tego na tarce o drobnych oczkach ścieramy selera i od razu mieszamy z jogurtem, wtedy seler nie ściemnieje. Jabłka obieramy i ścieramy na tarce o dużych oczkach, również natychmiast mieszamy z całością, wtedy surówka ma ładny, śnieżnobiały kolor. W przypadku ręcznej obróbki selera i jabłek istnieje większe ryzyko, że ściemnieją, natomiast jeśli ktoś ma wspomnianą szatkownicę to najlepiej obrany seler i jabłka ( w tym przypadku pokrojone na ćwiartki ) przed ścieraniem włożyć do naczynia z zimną wodą i odrobiną kwasku, a potem już tylko do maszyny
W zależności od zapotrzebowania , taka ilość wystarczy średnio dla 5 - 6 osób.
.........jest coś, co Nas łączy.......
- zosiasamosia
- Posty: 5081
- Rejestracja: 2011-07-26, 12:28
- Lokalizacja: Całkiem fajna ;)
Hmm...nie próbowałam , ale zawsze możesz poeksperymentować, miejmy nadzieję, że nie schrzaniszJukka pisze:jeśli zamiast odrobiny cukru dam trochę chrzanu
Generalnie cukier ma równoważyć kwasek, ale jeśli jabłka będą bardzo słodkie to cukru można dać mniej, a poza tym kwestia gustu i upodobań.Jukka pisze:Do indyka już mogę z tym cukrem... np. brzozowym, bo innego białego nie używam
Oprócz tego w przepisie macierzystym zamiast jogurtu była śmietana, nie powiem - bardzo to pasowało do siebie, ale z wiadomych przyczyn zamieniłam ją na beztłuszczowy jogurt
.........jest coś, co Nas łączy.......
No mój jogurt to praktycznie chuda śmietana - 9% tłuszczu. Ale to jedyny jogurt jaki znam bez mleka w proszku, a ja się staram unikać produktów z nazbyt bogatym składem chemicznym. W każdym razie tego jogurtu używam zarówno jako jogurtu, jak i jako śmietany. Szkoda tylko, że na śmietankę do kawy się nie nadaje
Piekę często babkę ,która zawsze się udaje.Tylko to raczej ciasto takie półbiszkoptowe.
5 żółtek zmiksować na sztywno z 1 szkl. cukru.Pianę z białek ubić osobno.20 dag "Kasi"rozpuścić w rondelku. 1szkl mąki pszennej ,1/2 szkl mąki ziemniaczanej ,łyżeczkę proszku -wymieszac i przesitkować.
Do masy z żółtek dodać mąki z proszkiem,mieszać powoli drewnianą łyżką.Wsypywac stopniowo dodając pianę z białek.Kiedy ciasto jest już dobrze wymieszane wlewamy gorącą "Kasię" i znowu powoli wymieszać.
Foremkę wysmarowaną i wysypaną tartą bułką napełniamy ciastem-zostawiam troszeczkę ciasta i dodaję kakao wymieszam wyleję na góre robiąc mazy widelcem.
Piec ok.40-45 min-temp.180.
5 żółtek zmiksować na sztywno z 1 szkl. cukru.Pianę z białek ubić osobno.20 dag "Kasi"rozpuścić w rondelku. 1szkl mąki pszennej ,1/2 szkl mąki ziemniaczanej ,łyżeczkę proszku -wymieszac i przesitkować.
Do masy z żółtek dodać mąki z proszkiem,mieszać powoli drewnianą łyżką.Wsypywac stopniowo dodając pianę z białek.Kiedy ciasto jest już dobrze wymieszane wlewamy gorącą "Kasię" i znowu powoli wymieszać.
Foremkę wysmarowaną i wysypaną tartą bułką napełniamy ciastem-zostawiam troszeczkę ciasta i dodaję kakao wymieszam wyleję na góre robiąc mazy widelcem.
Piec ok.40-45 min-temp.180.
Blanka
- aisza
- Posty: 7601
- Rejestracja: 2008-08-09, 20:04 Wiek: 56
- Lokalizacja: Aleksandrów Kujawski
- Kontaktowanie:
Zapiekana makaronowa z serkami topionymi
Makaron rurki
Pierś z kurczaka
1 duża papryka czerwona
5 serków topionych (gouda, edamski)
0,5 kg pieczarek
Kostka bulionu rosołowego
Pierś i pieczarki kroimy w kostkę i smażymy wszystko osobno.
Paprykę kroimy w kostkę. Makaron gotujemy na „pół twardo”. Kostkę bulionu
rozpuszczamy w garnku w szklance wody i dodajemy serki topione. Gotujemy az serki
się roztopią i uzyskamy jednolita masę. Do naczynia żaroodpornego wrzucamy
wszystkie składniki i mieszamy. Dodajemy przyprawy do smaku (oregano, bazylie i
zioła prowansalskie, pieprz). Na koniec mieszamy
i polewamy roztopionymi serkami. Można rzucić na wierzch ser żółty. Wstawiamy
do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok. 20/30 min.
Nie jest to przepis świąteczny ale śmiało możecie zrobić tę zapiekankę. Jadłam ją po raz pierwszy na "śledziku" w naszej wiejskiej świetlicy i bardzo mi zasmakowała ta zapiekanka.
Przepis dostałam dosłownie przed chwilą i zaraz posyłam go w świat czyli Wam moi kochani:)
Smacznego:)
Makaron rurki
Pierś z kurczaka
1 duża papryka czerwona
5 serków topionych (gouda, edamski)
0,5 kg pieczarek
Kostka bulionu rosołowego
Pierś i pieczarki kroimy w kostkę i smażymy wszystko osobno.
Paprykę kroimy w kostkę. Makaron gotujemy na „pół twardo”. Kostkę bulionu
rozpuszczamy w garnku w szklance wody i dodajemy serki topione. Gotujemy az serki
się roztopią i uzyskamy jednolita masę. Do naczynia żaroodpornego wrzucamy
wszystkie składniki i mieszamy. Dodajemy przyprawy do smaku (oregano, bazylie i
zioła prowansalskie, pieprz). Na koniec mieszamy
i polewamy roztopionymi serkami. Można rzucić na wierzch ser żółty. Wstawiamy
do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na ok. 20/30 min.
Nie jest to przepis świąteczny ale śmiało możecie zrobić tę zapiekankę. Jadłam ją po raz pierwszy na "śledziku" w naszej wiejskiej świetlicy i bardzo mi zasmakowała ta zapiekanka.
Przepis dostałam dosłownie przed chwilą i zaraz posyłam go w świat czyli Wam moi kochani:)
Smacznego:)
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez aisza, łącznie zmieniany 1 raz.
Przestań mieć pretensje do innych. Bierz odpowiedzialność za każdy swój krok...
Moze już znacie bo jest to przepis Kamisa ale ja zmodyfikowałam go trochę dla potrzeb własnych i sos zagęszczam
Mojej mamie, tacie i braciom smakuje to bardzo i w poniedziałek wielkanocny zapraszamy Babiczkę z Dziadziem plus brata mojej mamy z rodzinką (bo oni tego jeszcze okazji jeść nie mieli) i tak oto wyszło, że muszę zrobić obiadek dla 11 osób i w tym roku to jest nasz obiad świąteczny miałam piec indyka w całości wielkiego byka z nadzieniem ale stwierdziłam, że za dużo czasu muszę mu poświęcić, a chciałam trochę odpocząć po ostatnim szale w pracy
Kurczak ze śliwką owijany boczkiem
Składniki:
• 4 filety z kurczaka
• Około 16 śliwek suszonych
• 300 g boczku wędzonego pokrojonego w bardzo cienkie plastry
• 500 g pieczarek
• 375 ml śmietanki UHT 30%
• 700 g obranych ziemniaków
• czosnek, ostra i słodka papryka, tymianek
Wzdłuż każdego filetu zrób kieszeń. W każdą kieszeń wsyp po szczypcie czosnku i włóż 4 śliwki. Filety posyp papryką, tymiankiem, a następnie każdy na całej długości owiń ściśle 3-4 plastrami boczku. Filety przełóż na patelnię i obsmaż. Następnie zalej śmietanką, dodaj pokrojone w plastry pieczarki (ja pieczarek małych nie kroję wcale, a większe przekrajam na pół ewentualnie kolosy na cztery), przykryj i duś 10-15 min (ja dusiłam ok. 40 min.) Dopraw do smaku (sól, pieprz, czosnek).
Podawaj z:
• opcja pierwsza- ta Kamisowa:
Podawaj z pieczonymi ziemniakami posypanymi kolendrą oraz sałatą z sosem vinegret.
Ziemniaki pokrój w 3 cm kostkę. Dodaj 1 łyżkę oleju, rozmaryn, 1/2 porcji czosnku i wymieszaj. Piecz około 40 minut w piekarniku nagrzanym do 200°C.
• opcja druga (moja modyfikacja):
Podawaj z ugotowanymi w wodzie i utłuczonymi ziemniakami oraz ulubioną surówką. Wówczas po podduszeniu mięska na sam koniec zagęszczam sos mąką i ziemniaczki polewam tym sosem.
P.S. Wg mnie lepsza opcja to ta druga bo nic się nie marnuje, a ten sos ma świetny posmak boczku i jeszcze te małe pieczareczki w sosie mniam
Ale indyka też upiekę kiedy czasu i sił będzie więcej i z tego przepisu mam zamiar
NADZIEWANY INDYK
Składniki na dużego (ok. 5 kg) indyka
- 50 g masła
- listki z 1 gałązki szałwii
- 12 plastrów wędzonego boczku ( ewentualnie szynki parmeńskiej)
- 1 główka czosnku, podzielona na ząbki
- 4 średniej wielkości czerwone cebule
- 2 łodygi selera naciowego
- garść bułki tartej
- garść suszonych moreli
- 300 g mielonej wieprzowiny
- skórka otarta z 1 cytryny
- szczypta gałki muszkatołowej
- 1 dużej jajko
- 12 gałązek świeżego rozmarynu
- 2 marchewki
- 1 duża pomarańcza
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1,1 l bulionu drobiowego/warzywnego
- oliwa
- sól, pieprz
- indyk, umyty i dokładnie osuszony
Przygodę z indykiem zaczynamy od przygotowania nadzienia, które umieścimy następnie nie wewnątrz indyka, ale pod skórą na piersiach, dzięki czasu będą one grubsze i czas ich pieczenia zrówna się z czasem pieczenia nóg. W innym przypadku w czasie, gdy nogi by się jeszcze piekły, piersi by się mocno wysuszyły.
Piekarnik rozgrzewamy do maksymalnej temperatury.
Na patelni rozpuszczamy na średnim ogniu masło, dodajemy szałwię i 6 plasterków pancetty/boczku. 1 cebulę i 2 ząbki czosnku obieramy i bardzo drobno siekamy i wrzucamy na patelnię. Selera przycinamy, drobno siekamy i również wrzucamy na patelnię. Wszystko razem smażymy na małym ogniu, aż warzywa zmiękną i lekko się przyrumienią.
Zdejmujemy patelnię z ognia, dodajemy bułkę tartą i grubo posiekane morele. Kiedy nadzienie ostygnie, dodajemy do niego mięso mielone, skórkę z cytryny, gałkę i jajko. Hojnie solimy i pieprzymy, po czym całość dokładnie mieszamy. Odstawiamy na bok.
Pozostałe plasterki pancetty/boczku przekrawamy na pół. Obieramy 1 ząbek czosnku i kroimy go w cieniutkie paseczki, po czy, na każdej połówce pancetty układamy kawałek czosnku i gałązkę rozmarynu i ciasno zwijamy w rulonik. Czubkiem ostrego noża robimy po 3 głębokie nacięcia w każdym udku i szpikujemy je przygotowanymi przed chwilą "rulonikami".
Teraz najważniejszy moment. Indyka kładziemy na desce szyjką do siebie. Znajdujemy brzeg skóry pokrywającej pierś i BARDZO DELIKATNIE, żeby nie przerwać skóry, wkładamy pod nią najpierw palce, a potem dłoń i oddzielamy skórę o mięsa, pozostawiając ją przyczepioną jedynie po bokach. Skóra jest dość elastyczna, także nie powinno to stanowić dużego problemu. Potrzeba jedynie odrobiny cierpliwości i delikatności:)
Do tak przygotowanej kieszonki na piersi indyka wsuwamy bardzo ostrożnie (najlepiej ręką) przygotowane wcześniej na patelni nadzienie. Na końcu podwijamy brzeg skóry, żeby nadzienie nie wypłynęło podczas pieczenia. Dla pewności, możemy zzamknąć otwór kilkoma wykałaczkami.
Pomarańczę wkładamy na pół minuty do mikrofalówki, po czym wpychamy owoc do wnętrza tuszki. Możemy naszpikować go dodatkowo rozmarynem.
Pozostałe cebule oraz marchewkę kroimy na grube plastry.
Tak nadzianego indyka układamy tym razem udkami do siebie i związujemy go. Jest to bardzo ważne, gdyż dzięki temu ptak upiecze się równomiernie
Przygotowanego indyka wkładamy do dużej brytfanny, smarujemy oliwą i dobrze doprawiamy solą i pieprzem. Dookoła rozkładamy marchew, cebulę i resztę czosnku, przykrywamy folią aluminiową i wstawiamy do maksymalnie rozgrzanego piekarnika. Zmniejszamy temperaturę do 180 st. C.
Indyka pieczemy 20 min. na każde 500 g wagi (łącznie z nadzieniem). W naszym przypadku ptaszysko piekło się 3 godziny i 20 minut:) Na ostatnie 45 minut zdejmujemy folię, żeby skóra ładnie się zrumieniła. Jeżeli zauważmy, że zaczyna się przypalać, możemy przełożyć brytfannę na najniższą półkę, a w sytuacji krytycznej przykryć indyka na powrót folią.
Indyk jest upieczony, gdy po wbiciu szpikulca w udo, wypłynie z niego przeźroczysty płyn.
Upieczonego indyka wyjmujemy z piekarnika i przekładamy na deskę na 20 min. W tym czasie przygotowujemy sos. Z brytfanny usuwamy tłuszcz, który wytworzył się podczas pieczenia, po czym stawiamy ją na dużym ogniu. Dodajemy mąkę i bulion i doprowadzamy wszysto do wrzenia. Gdy sos zacznie gęstnieć, przecedzamy go i przelewamy do sosjerki.
To jest oryginalny przepis ale ja na pewno go w niektórych momentach zmodyfikuję na potrzeby własne
Mojej mamie, tacie i braciom smakuje to bardzo i w poniedziałek wielkanocny zapraszamy Babiczkę z Dziadziem plus brata mojej mamy z rodzinką (bo oni tego jeszcze okazji jeść nie mieli) i tak oto wyszło, że muszę zrobić obiadek dla 11 osób i w tym roku to jest nasz obiad świąteczny miałam piec indyka w całości wielkiego byka z nadzieniem ale stwierdziłam, że za dużo czasu muszę mu poświęcić, a chciałam trochę odpocząć po ostatnim szale w pracy
Kurczak ze śliwką owijany boczkiem
Składniki:
• 4 filety z kurczaka
• Około 16 śliwek suszonych
• 300 g boczku wędzonego pokrojonego w bardzo cienkie plastry
• 500 g pieczarek
• 375 ml śmietanki UHT 30%
• 700 g obranych ziemniaków
• czosnek, ostra i słodka papryka, tymianek
Wzdłuż każdego filetu zrób kieszeń. W każdą kieszeń wsyp po szczypcie czosnku i włóż 4 śliwki. Filety posyp papryką, tymiankiem, a następnie każdy na całej długości owiń ściśle 3-4 plastrami boczku. Filety przełóż na patelnię i obsmaż. Następnie zalej śmietanką, dodaj pokrojone w plastry pieczarki (ja pieczarek małych nie kroję wcale, a większe przekrajam na pół ewentualnie kolosy na cztery), przykryj i duś 10-15 min (ja dusiłam ok. 40 min.) Dopraw do smaku (sól, pieprz, czosnek).
Podawaj z:
• opcja pierwsza- ta Kamisowa:
Podawaj z pieczonymi ziemniakami posypanymi kolendrą oraz sałatą z sosem vinegret.
Ziemniaki pokrój w 3 cm kostkę. Dodaj 1 łyżkę oleju, rozmaryn, 1/2 porcji czosnku i wymieszaj. Piecz około 40 minut w piekarniku nagrzanym do 200°C.
• opcja druga (moja modyfikacja):
Podawaj z ugotowanymi w wodzie i utłuczonymi ziemniakami oraz ulubioną surówką. Wówczas po podduszeniu mięska na sam koniec zagęszczam sos mąką i ziemniaczki polewam tym sosem.
P.S. Wg mnie lepsza opcja to ta druga bo nic się nie marnuje, a ten sos ma świetny posmak boczku i jeszcze te małe pieczareczki w sosie mniam
Ale indyka też upiekę kiedy czasu i sił będzie więcej i z tego przepisu mam zamiar
NADZIEWANY INDYK
Składniki na dużego (ok. 5 kg) indyka
- 50 g masła
- listki z 1 gałązki szałwii
- 12 plastrów wędzonego boczku ( ewentualnie szynki parmeńskiej)
- 1 główka czosnku, podzielona na ząbki
- 4 średniej wielkości czerwone cebule
- 2 łodygi selera naciowego
- garść bułki tartej
- garść suszonych moreli
- 300 g mielonej wieprzowiny
- skórka otarta z 1 cytryny
- szczypta gałki muszkatołowej
- 1 dużej jajko
- 12 gałązek świeżego rozmarynu
- 2 marchewki
- 1 duża pomarańcza
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1,1 l bulionu drobiowego/warzywnego
- oliwa
- sól, pieprz
- indyk, umyty i dokładnie osuszony
Przygodę z indykiem zaczynamy od przygotowania nadzienia, które umieścimy następnie nie wewnątrz indyka, ale pod skórą na piersiach, dzięki czasu będą one grubsze i czas ich pieczenia zrówna się z czasem pieczenia nóg. W innym przypadku w czasie, gdy nogi by się jeszcze piekły, piersi by się mocno wysuszyły.
Piekarnik rozgrzewamy do maksymalnej temperatury.
Na patelni rozpuszczamy na średnim ogniu masło, dodajemy szałwię i 6 plasterków pancetty/boczku. 1 cebulę i 2 ząbki czosnku obieramy i bardzo drobno siekamy i wrzucamy na patelnię. Selera przycinamy, drobno siekamy i również wrzucamy na patelnię. Wszystko razem smażymy na małym ogniu, aż warzywa zmiękną i lekko się przyrumienią.
Zdejmujemy patelnię z ognia, dodajemy bułkę tartą i grubo posiekane morele. Kiedy nadzienie ostygnie, dodajemy do niego mięso mielone, skórkę z cytryny, gałkę i jajko. Hojnie solimy i pieprzymy, po czym całość dokładnie mieszamy. Odstawiamy na bok.
Pozostałe plasterki pancetty/boczku przekrawamy na pół. Obieramy 1 ząbek czosnku i kroimy go w cieniutkie paseczki, po czy, na każdej połówce pancetty układamy kawałek czosnku i gałązkę rozmarynu i ciasno zwijamy w rulonik. Czubkiem ostrego noża robimy po 3 głębokie nacięcia w każdym udku i szpikujemy je przygotowanymi przed chwilą "rulonikami".
Teraz najważniejszy moment. Indyka kładziemy na desce szyjką do siebie. Znajdujemy brzeg skóry pokrywającej pierś i BARDZO DELIKATNIE, żeby nie przerwać skóry, wkładamy pod nią najpierw palce, a potem dłoń i oddzielamy skórę o mięsa, pozostawiając ją przyczepioną jedynie po bokach. Skóra jest dość elastyczna, także nie powinno to stanowić dużego problemu. Potrzeba jedynie odrobiny cierpliwości i delikatności:)
Do tak przygotowanej kieszonki na piersi indyka wsuwamy bardzo ostrożnie (najlepiej ręką) przygotowane wcześniej na patelni nadzienie. Na końcu podwijamy brzeg skóry, żeby nadzienie nie wypłynęło podczas pieczenia. Dla pewności, możemy zzamknąć otwór kilkoma wykałaczkami.
Pomarańczę wkładamy na pół minuty do mikrofalówki, po czym wpychamy owoc do wnętrza tuszki. Możemy naszpikować go dodatkowo rozmarynem.
Pozostałe cebule oraz marchewkę kroimy na grube plastry.
Tak nadzianego indyka układamy tym razem udkami do siebie i związujemy go. Jest to bardzo ważne, gdyż dzięki temu ptak upiecze się równomiernie
Przygotowanego indyka wkładamy do dużej brytfanny, smarujemy oliwą i dobrze doprawiamy solą i pieprzem. Dookoła rozkładamy marchew, cebulę i resztę czosnku, przykrywamy folią aluminiową i wstawiamy do maksymalnie rozgrzanego piekarnika. Zmniejszamy temperaturę do 180 st. C.
Indyka pieczemy 20 min. na każde 500 g wagi (łącznie z nadzieniem). W naszym przypadku ptaszysko piekło się 3 godziny i 20 minut:) Na ostatnie 45 minut zdejmujemy folię, żeby skóra ładnie się zrumieniła. Jeżeli zauważmy, że zaczyna się przypalać, możemy przełożyć brytfannę na najniższą półkę, a w sytuacji krytycznej przykryć indyka na powrót folią.
Indyk jest upieczony, gdy po wbiciu szpikulca w udo, wypłynie z niego przeźroczysty płyn.
Upieczonego indyka wyjmujemy z piekarnika i przekładamy na deskę na 20 min. W tym czasie przygotowujemy sos. Z brytfanny usuwamy tłuszcz, który wytworzył się podczas pieczenia, po czym stawiamy ją na dużym ogniu. Dodajemy mąkę i bulion i doprowadzamy wszysto do wrzenia. Gdy sos zacznie gęstnieć, przecedzamy go i przelewamy do sosjerki.
To jest oryginalny przepis ale ja na pewno go w niektórych momentach zmodyfikuję na potrzeby własne
...bo trzeba się śmiać, wariata grać, szczęśliwym być i z życia drwić...
- joanna_nick
- Posty: 912
- Rejestracja: 2013-03-19, 22:06
- Lokalizacja: Warszawa
Jukka pisze:Zielony. Z kiszonym wolałabym nawet nie eksperymentować
Jukka melduje posłusznie, że zaserwowałam wczoraj Twoją surówkę moim gościom - pychota - zrobiła furorę - były cztery różne - a Twoja cieszyła się największym wzięciem
wielkie dzięki za natchnienie [ja miałam w planach zwykłą porową czyli pory + jabłka - dodatki świetnie jej zrobiły ]
Cieszy mnie, że sałatka porowo-jabłkowo-ogórkowo-paprykowa robi karierę
U mnie była zosina surówka selerowo-jabłkowa, w moim wydaniu cokolwiek kwaśna, bo moje renetki były kwaśne a ksylitolu mało dałam. No i jak dla Małżonka okazała się za kwaśna... nie powiem, żeby mi to przeszkadzało. Choć to trochę przykro mieć męża profana, ale przez lata zdążyłam przywyknąć
Tymczasem robiąc dziś obiad z serii szycie z resztek wyszła mi całkiem miła sałatka ryżowa. Pół pieczonej piersi indyczej (przed pieczeniem zamarynowanej miodem i czosnkiem) z wczorajszego obiadu wymieszałam z ugotowanym ryżem basmati (jakby kto szukał, to do dostania w Lidlu albo w pół- albo w 4,5-kilowych opakowaniach) i krojonym ananasem z puszki. Ryż doprawiłam curry i zabarwiłam kurkumą a żeby suche nie było to dałam oleju kokosowego. I już wiem, że jeśli będę zmuszona przejść na dietę bezmlecznobezcukrowobezglutenową to wystarczy ananasa z puszki zastąpić świeżym i już obiad gotowy. W wersji bardziej ekonomicznej (acz już nie tak smacznej) olej z kokosa zastąpi się olejem z pestek winogron.
U mnie była zosina surówka selerowo-jabłkowa, w moim wydaniu cokolwiek kwaśna, bo moje renetki były kwaśne a ksylitolu mało dałam. No i jak dla Małżonka okazała się za kwaśna... nie powiem, żeby mi to przeszkadzało. Choć to trochę przykro mieć męża profana, ale przez lata zdążyłam przywyknąć
Tymczasem robiąc dziś obiad z serii szycie z resztek wyszła mi całkiem miła sałatka ryżowa. Pół pieczonej piersi indyczej (przed pieczeniem zamarynowanej miodem i czosnkiem) z wczorajszego obiadu wymieszałam z ugotowanym ryżem basmati (jakby kto szukał, to do dostania w Lidlu albo w pół- albo w 4,5-kilowych opakowaniach) i krojonym ananasem z puszki. Ryż doprawiłam curry i zabarwiłam kurkumą a żeby suche nie było to dałam oleju kokosowego. I już wiem, że jeśli będę zmuszona przejść na dietę bezmlecznobezcukrowobezglutenową to wystarczy ananasa z puszki zastąpić świeżym i już obiad gotowy. W wersji bardziej ekonomicznej (acz już nie tak smacznej) olej z kokosa zastąpi się olejem z pestek winogron.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 353 gości