Jeśli juz zahaczyliśmy o Meksyk, to gorąco polecam indyka po meksykańsku:
60 dkg piersi z indyka (czasem robię z piersi kurczaka)
3 papryki (różnokolorowe)
4-6 pomidorów (w zimie 1 puszka pomidorów + ew. troche przecieru)
1-2 puszki kukurydzy
oregano
chili (uzywam w proszku)
sól
olej
Piers kroje w paski, trochę je rozbijam, skrapiam cytryną, sole. Obsmażam (do zrumienienia) na oleju, odkładam na bok. Dodaje jeszcze lyżke oleju i na tej samej patelni (rondlu; to musi być spore naczynie) obsmażam papryke pokrojona w paski, dodaje kukurydzę, jeszce chwile obsmażam, dokładam indyka i pokrojone w ćwiartki (i tak sie rozleca), obrane ze skórki pomidory. Doprawiam chili, troche orgeano, które jeszcze raz dosypuje na koncu. Sol jest juz raczej niepotrzebna, podobnie nie uzywam do tej potrawy pieprzu. Jest gotowe, kiedy indyk jest miękki. Podaję z ryżem, do tego pasuje surówka na bazie kapusty (ew. kapusty pekińskiej) z kwaśnymi dodatkami. Dobrze popic piwem meksykanskim.
Jak już to już - jeszcze moja ulubiona surówka (do tego indyka własnie)
kapusta pekinska (jak duza, to 1/2)
biała czesć pora
5-6 ogórków kiszonych
1 kwasne jablko
2-3 średnie marchewki
majonez
pieprz
Szatkuję kapustę, ścieram na tarce z grubymi otworami ogórki i jabłko, na tej z mniejszymi - marchewkę, kroję na drobno por. (Tak napawdę - od dawna używam maszynki elektrycznej z nakładkami - zawsze nienawidziłam tarcia marchewki i ogórków. Teraz nienawidzę mycia maszynki). Dodaję majonez, pieprzę i mieszam.
Smacznego
.