w takiej odległości, a takie okazy tylko pozazdrościćBynik pisze:Dzisiaj. Godzinka, 50 metrów za płotem
Dzisiaj
Moderator: Beata:)
Bynik pisze:A tak jakoś mi się skojarzył z czymś bliskim i ciachnąłem zamyślony...
Zibi pisze:mogłeś wypuścić, jeszcze nie ma wymiaru
Chłopulki jak zwykle
Ja przerobiłam ponad 10l w poniedziałek i kurcze że też się nie przyjrzałam co ciacham .
Moje dzisiaj takie jak wczoraj...szwędaczka pomiędzy kuchnią, łazienką i tą izdebką z komputerem i forumową załogą na pokładzie.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Jukka pisze:No, ale skoro już się trujesz, to dobrze, że masz z tego tytułu jakieś bonusy. No i mam nadzieję, że chociaż ze smakiem jesz te czitosy
Nie jem czipsów , bo nie lubię. Córka wynegocjowała ze mną małą paczkę za całe 1,50 i z tąd ten bonus.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
-
- Posty: 588
- Rejestracja: 2009-01-25, 00:37
- Lokalizacja: chwilowo ok.Rabki
Jaszczurka - swojego czasu jadałam takie pieprzone. Tylko sól morska i czarny pieprz. Ale to raz na parę tygodni albo i miesięcy. Tam też nic się nie dało wygrać.
Tuńcia - podziwiam. I wciąż cieszę się, że mieszkam w bloku... chociaż czasami chodzi za mną chęć posiadania mieszkania. Ale to dopiero jak zarobim dwieście złotych (dziennie) i stać mnie będzie na wynajem kogoś do sprzątania, bo ja tego nie ogarnę. To już chyba wolę od czasu do czasu ten miał przerzucać.
Dzisiaj - odnalazł się mój aparat fotograficzny. Niby wiedziałam, że powinien być w domu ale skoro nigdzie go nie ma - ani w żadnej z torebek, ani w kieszeni kurtki przeciwdeszczowej (w której kiedyś dość skutecznie parasolkę schowałam) ani nigdzie na wierzchu, ani w żadnej ze skrytek Młodych - ani chybi musiał mi gdzieś wypaść albo zamiast do torebki wrzuciłam poza... a tu nagle okazuje się, że on sobie spokojnie się ukrywał w wielokrotnie przeszukanej torebce. Potrzebowałam coś z niej wyjąć, zastanawiam się dlaczego ona taka ciężka, przeglądam co tam jest... a tam aparat
Tuńcia - podziwiam. I wciąż cieszę się, że mieszkam w bloku... chociaż czasami chodzi za mną chęć posiadania mieszkania. Ale to dopiero jak zarobim dwieście złotych (dziennie) i stać mnie będzie na wynajem kogoś do sprzątania, bo ja tego nie ogarnę. To już chyba wolę od czasu do czasu ten miał przerzucać.
Dzisiaj - odnalazł się mój aparat fotograficzny. Niby wiedziałam, że powinien być w domu ale skoro nigdzie go nie ma - ani w żadnej z torebek, ani w kieszeni kurtki przeciwdeszczowej (w której kiedyś dość skutecznie parasolkę schowałam) ani nigdzie na wierzchu, ani w żadnej ze skrytek Młodych - ani chybi musiał mi gdzieś wypaść albo zamiast do torebki wrzuciłam poza... a tu nagle okazuje się, że on sobie spokojnie się ukrywał w wielokrotnie przeszukanej torebce. Potrzebowałam coś z niej wyjąć, zastanawiam się dlaczego ona taka ciężka, przeglądam co tam jest... a tam aparat
Jukka pisze:spokojnie się ukrywał w wielokrotnie przeszukanej torebce
Taaa, to potwierdza moją opinię o nie odkrytych jeszcze tajemnicach i pojemnościach damskich torebek.
Mój brat też w to wierzy. Kiedyś łapiąc gumę na trasie, prosił żonę żeby w swojej torebce poszukała koła i lewarka, bo mu się nie chce wywalać wszystkiego z bagażnika
A moje dzisiaj (i jutro i pojutrze) - lekko remontowe.
Okładam zwykłą metalową ościeżnicę drewnem, żeby drzwi wyglądały jak w prawdziwej solidnej framudze.
Męczę się bo budowlańcy prawdopodobnie przepili nawet narzędzia miernicze i ani jednego kąta prostego a ściany to wprost fale Dunaju
Chcesz pogadać, gadaj tylko cicho proszę, bo mi ryby płoszysz
ZIBI
ZIBI
Gratuluję renia1286,
Każda wygrana cieszy, nawet ta najmniejsza.
Ja ogólnie to lubię czipsy ,ale unikam, bo odkłada mi się to tu to tam
Ach ta złośliwość rzeczy martwych Miałam podobną przygodę z zegarkiem. Szukałam przez rok wszędzie gdzie to tylko było możliwe. I co znalazłam przypadkiem w łazience w dawno nie używanym kubku do mycia zębów
Miłego dnia wszystkim
Ja toczę swój kolejny dzionek. Lekkie przebłyski słońca i ćwiczonka z testami na egzamin zawodowy. ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć
Każda wygrana cieszy, nawet ta najmniejsza.
Ja ogólnie to lubię czipsy ,ale unikam, bo odkłada mi się to tu to tam
Jukka pisze:on sobie spokojnie się ukrywał w wielokrotnie przeszukanej torebce.
Ach ta złośliwość rzeczy martwych Miałam podobną przygodę z zegarkiem. Szukałam przez rok wszędzie gdzie to tylko było możliwe. I co znalazłam przypadkiem w łazience w dawno nie używanym kubku do mycia zębów
Miłego dnia wszystkim
Ja toczę swój kolejny dzionek. Lekkie przebłyski słońca i ćwiczonka z testami na egzamin zawodowy. ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć
Zibi pisze:Mój brat też w to wierzy. Kiedyś łapiąc gumę na trasie, prosił żonę żeby w swojej torebce poszukała koła i lewarka, bo mu się nie chce wywalać wszystkiego z bagażnika
Znalazła?
mika36 pisze: Miałam podobną przygodę z zegarkiem. Szukałam przez rok wszędzie gdzie to tylko było możliwe. I co znalazłam przypadkiem w łazience w dawno nie używanym kubku do mycia zębów
Ja zaś tej torebki używam. I wiedziałam, że tam powinien być. I sprawdzałam tam i to nie raz. I Małżonek sprawdzał - tylko raz. I nic.
A dzisiaj pada deszcz więc nic* nie zrobię. Za to z racji, że Małżonek zabrał Młodą na pobieranie krwi to miałam chwilę i zrobiłam im "dietetyczne" a w każdym razie mało chemiczne racuchy na śniadanie. Nawet dobre były. Bo na ogół to otręby owsiane tudzież chrupiąca gryka z jogurtem prosto z lodówki. No to dziś miały coś ciepłego. A Młoda podobnoż bardzo dzielnie zniosła pobieranie krwi. No, ale w końcu szczepionki też dzielnie znosiła a jak poszła mi towarzyszyć jak to mnie robiono zastrzyki, to nic sobie nie robiła z tego, że pani akurat coś wstrzykuje mamie w zadnią część ciała, ciągnęła minie za rękę, bo już chciała wyjść
*Fakt, że zrobię obiad zalicza się do kategorii "nic" bo to robię codziennie, w wieczorem i tak nie widać, że był zrobiony...
mika36 pisze:Ja ogólnie to lubię czipsy ,ale unikam, bo odkłada mi się to tu to tam
Ja nie lubie ale może powinnam, co by mi się odłożyło, to tu ...szczególnie tam Córce, też nie pozwalam ale czasem wymiękam
Dziękuję za gratki
Moja wnusia to dopiro ma talent do odkładania rzeczy, które obejrzy na miejsce.
Po jej odwiedzinach, ciągle czegoś szukam. Chodzę jej tropem i szukam w tych miejscach gdzie była i lubi bunkrować wszystko, a znajduję po długim czasie w takich miejscach gdzie by się nawet fizjologom nie śniło.
Metrówkę męża, znalazłam w starym piórniku córki .
Dzisiaj do mnie przyjedzie
Ostatnio zmieniony 2013-09-26, 12:23 przez renia1286, łącznie zmieniany 2 razy.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 423 gości