Strona 1086 z 1216

: 2015-01-02, 22:55
autor: aisza
No ja wiem, że strasznie wieje.....ale żeby tak od razu was wszystkich wywiało z forum;)???

: 2015-01-03, 17:05
autor: blanka
U nas na szczęście nie wieje :-) . Oj ,pracowitą sobotę miałam ale koniec -herbatka i weekend :-) .Do pełni szczęścia brakuje mi jeszcze jakiegoś czegoś słodkiego :-P i tyle .A jutro powtórka z dziś -sama i błogi spokój (mam nadzieje ).

: 2015-01-03, 18:16
autor: aisza
A u mnie nadal wieje:( a w nocy to firanka w korytarzu "latała" mi na prawo i lewo;) pomimo zamkniętych drzwi balkonowych-normalnie horror;)

: 2015-01-03, 20:39
autor: kolekcjonerka
A mnie odwrotnie - przywiało do Was po ponad miesięcznej przerwie. :-)

Osiągnęłam kolejny stopień smowego wtajemniczenia czyli zaliczyłam pobyt w Dąbku, smowej mekce ;-) Było to dla mnie dość trudne doświadczenie, ale potrzebne. Przez 400 kilometrów podróży odliczałam, że już za chwilę mąż zostawi mnie w schronisku ;-) Po przekroczeniu progu ośrodka i natychmiastowym zaopatrzeniu mnie w chodzik, poczułam się bardziej chora niż myślałam, że jestem. Nagle wokół mnie wszyscy byli chorzy na sm i to w każdej możliwej postaci. Zostałam zasypana gradem pytań, często dość prywatnych. Pierwszy tydzień był koszmarny, drugi ciężki, w trzecim się przyzwyczaiłam a w czwartym czułam się u siebie. Rehabilitacja przyjemna, ćwiczenia grupowe i indywidualne fajne, drugie podejście w życiu do kriokomory udane, na konikach było super! Sam pobyt i intensywność zajęć dla mnie bardzo męczące. Fizycznie trochę się wzmocniłam, ale chyba najważniejsza była grupowa psychoterapia, bo tak mogę określić codzienne rozmowy z mieszkańcami. Dało mi to poczucie, że nie jestem w tym sama. Zobaczyłam jak radzą sobie inni, nabrałam dystansu i oswoiłam trochę sm. Dałam radę! A bywało ciężko. Teraz powrót do normalności i życiowy sprawdzian. Czy nareszcie zmienię podejście i zacznę o siebie walczyć czy definitywnie odpuszczę? Tam było prosto, bezpiecznie, psychiczny luz, że jestem wśród swoich i nie muszę nic tłumaczyć. Tu muszę wiele pozmieniać, żeby zacząć znowu żyć.
homag pisze:W katalogu rozczarowań nie ma nowych wpisów po udanej rehabilitacji.?
Największym rozczarowaniem było to, że miałam internet a nie działało mi nasze forum. Nie wiem, jakaś blokada czy co :8:

Aaa i schudłam ze 2 kilogramy, no ale przecież były święta <mikolaj> Makówki i moczka na pewno zrobiły już swoje :-P

: 2015-01-03, 20:56
autor: aisza
kolekcjonerko fajnie, że znowu przywiało Cię w nasze progi;)
Pobyt w Dąbku na pewno był dla Ciebie życiowym doświadczeniem, sama pośród obcych ludzi i zdana tylko na siebie. Ale czy tylko?
ćwiczenia pomimo tego, że intensywne(jak piszesz) miały za zadanie usprawnić Twoje ciało i zapewne tak się stało-może nie całkowicie, ale pewnie jest lepiej;)
Piszesz, że oswoiłaś SM i o to chyba chodziło:)
Pozdrawiam serdecznie:)

: 2015-01-04, 10:36
autor: homag
kolekcjonerka pisze:Największym rozczarowaniem było to, że miałam internet a nie działało mi nasze forum

Na takie rozczarowanie mogłaś sobie pozwolić. :-)
kolekcjonerka pisze:Fizycznie trochę się wzmocniłam, ale chyba najważniejsza była grupowa psychoterapia

I o to właśnie dokładnie w tym wszystkim chodzi. Bo, jeżeli nawet zaraz po sanatorium nie czujesz widocznej poprawy, możesz ją zauważyć po jakimś czasie. Psychika rządzi i dzieli wszystkim, dlatego dobrze, iż tutaj poczułaś poprawę. Rozumiem więc, że katalog pokryty kurzem sobie leży spokojnie gdzieś w kącie. :-)
kolekcjonerka pisze:Czy nareszcie zmienię podejście i zacznę o siebie walczyć czy definitywnie odpuszczę?

Trzymam kciuki za nawrócenie Twoje, bo to najlepsze, co możesz sobie zafundować, bez względu na to, gdzie się znajdujesz ze swoim chorowaniem. Na zmiany, a zwłaszcza te dobre, zawsze jest odpowiedni czas.
Pozdrawiam. :-)

: 2015-01-04, 13:35
autor: blanka
kolekcjonerka pisze:Czy nareszcie zmienię podejście i zacznę o siebie walczyć czy definitywnie odpuszczę?
- nie odpuścisz ;-) , będziesz żyła normalnie tylko zmienisz podejście :-) . Zobaczyłaś ,że można więc ..Trzeba ! :-)

: 2015-01-04, 17:28
autor: malina :/
kolekcjonerka pisze: Czy nareszcie zmienię podejście i zacznę o siebie walczyć czy definitywnie odpuszczę?
wierzę, że tak się stanie :588:

no i wolne dobiega końca :) jutro czas do pracy :) i dobrze bo już mnie plecy od leżenia bolą hehe czas się poruszać :)

: 2015-01-05, 13:12
autor: zosiasamosia
Kolekcjonerko, byłaś bardzo dzielna :-), cztery tygodnie poza domem byłoby dla mnie wielkim wyzwaniem :roll:
Oby czas spędzony na rehabilitacji przyczynił się do poprawy Twojego zdrowia i samopoczucia :-)
----------------

A dziś... znowu mamy poniedziałek ;-), ale to nic, bo jutro znowu... świętujemy :599:

: 2015-01-05, 17:23
autor: malina :/
Pierwszy dzień pracy po długim wolnym czasie zlecial szybko ;-) po pracy zakupy i przygotowania na jutro ;-) kurczaki zamarynowane czekają na swoją jutrzejszą kolej na różnie :-D szyneczka i filet z indyka też zamarynowane w przyprawach i po upieczeniu w rękawie będą dietetyczne i smaczne na kanapkach ;-) a na deser tiramisu już się chłodzi więc jutro będzie uczta ;-) Malina w kuchni szaleje :-D uwielbiam to robić no uwielbiam zaraz po zwiedzaniu zamków, imprezach, górach itp jest gotowanie hehe miłego popołudnia :-*

: 2015-01-05, 21:01
autor: MichałC
A ja dziś miałem straszny dzień po 30 dniach zwolnienia byłem u lekarza zakładowego - kolejki kolejki kolejki i ciągle coś nie tak ale w końcu udało się te kwity załatwić choć skończyłem załatwiać dopeiro o 14 więc wypisałem urlop na dziś i do pracy dopiero w środę :D wreszcie :)

: 2015-01-06, 11:47
autor: renia1286
I ja tu dzisiaj z Wami byłam, kawy nie piłam ale dla Was zrobiłam, potem poczytałam , pomyślałam a ile się przy tym namęczyłam to moje. :-D Nic nie na pisałam, bo nie mam nic ciekawego do powiedzenia ;-) :588:
Ps. Uśmieszki były? :lol:

: 2015-01-06, 15:07
autor: zosiako
Kolekcjonerko - mam naprawdę nadzieję, że pobyt w sanatorium pozytywnie wpłynie na Twoje samopoczucie i nastrój :588:

moje dzisiaj :7: rano okazało się, że chomik córki wybrał wolność i uciekł z domku :7: ma taki wypasiony dwupietrowy, z hustawką, karuzelą, tunelami itd , 3 godziny cholery szukałam :7: i pełen sukces - gadzina zasnęła pod kanapą zmęczona zeżarciem a raczej nadgryzieniem zasilacza do komputera :evil:
ciekawa jestem tylko jak ta małpa zeszła z góry na dół, chyba spadł ze schodów, bo przecież klucha inaczej nie znalazła by się na dole :shock: mam nadzieję, że nie zdechnie po tej eskapadzie. już dzisiaj słuchałam płaczu małej jak szukałyśmy gadziny :13: a co będzie się działo jak paskuda zdechnie :13:

: 2015-01-06, 15:11
autor: jaszmurka
zosiako pisze:rano okazało się, że chomik córki wybrał wolność i uciekł z domku ma taki wypasiony dwupietrowy, z hustawką, karuzelą, tunelami itd

jak widać czasem luksusy to za mało ;-)

zosiako pisze:mam nadzieję, że nie zdechnie po tej eskapadzie

trzymam kciuki, chomiki to wbrew pozorom silne zwierzątka.
Moja świnka ma 9 lat i tez się zastanawiam co będzie jak zdechnie :13:

: 2015-01-06, 15:14
autor: zosiako
mam nadzieję, że masz rację jaszmurko, i paskuda przeżyje :-) mała rozpieszcza go okropnie, nawet ma taka kulkę w której lata po całym domu, ale jak widać ciekawe świata zwierzątko ;-)