Strona 1 z 5

Nasza praca

: 2016-02-27, 17:14
autor: Zgredzia
Jest na tym forum wiele osób pracujących zawodowo. Może chcielibyście podzielić się informacjami na temat swojej pracy. Jaki zawód wykonujecie? Jak godzicie pracę z chorobą?..... itp.
Pomysł na taki temat posunęła mi w sumie Ann pisząc o swojej pracy z dziećmi.

To co? Zaczynamy?

Nasza praca

: 2016-02-27, 17:51
autor: Uszak
Ja jeszcze nie wiem jak godzę. Zwolniono mnie z pracy w lipcu zeszłego roku przez "obniżoną wydajność", po tym jak powiedziałam, że badam się w kierunku SM. Jestem handlowcem stacjonarnym, czyli tzw. specjalistą ds. sprzedaży, głównie na eksport. Planuję otworzyć własna firmę, dzięki temu będę miała większy wpływ na nakład i godziny pracy. Czy jest tu ktoś, komu się udało i to działa?

Nasza praca

: 2016-02-27, 18:42
autor: Jukka
.Oficjalnie zarejestrowana bezrobotna. Faktycznie z uwagi na ciągłe choroby dzieci nie mam nawet kiedy rozglądać się za pracą. Tak więc etatow żona swojego męża czyli wg feministek - utrzymanka.

Nasza praca

: 2016-02-27, 19:13
autor: Ann
Zaraz tam utrzymanka, full-time Pani Domu :girloczko:

Nasza praca

: 2016-02-27, 19:16
autor: Zgredzia
Uszak pisze: Ja jeszcze nie wiem jak godzę. Zwolniono mnie z pracy w lipcu zeszłego roku przez "obniżoną wydajność", po tym jak powiedziałam, że badam się w kierunku SM.

Czytałam kiedyś artykuł o tym czy poinformować szefa o swojej chorobie czy nie? Chodzi o SM. Większość chorych się boi i widać na Twoim przykładzie, że słusznie. To okropne! Zwyczajne chamstwo! Ja mam umowę na czas określony. Wspomniałam dyrekcji o swoich problemach zdrowotnych, tym bardziej, że często musiałam zwalniać się na różne badania. Nie wiem co będzie dalej i na razie o tym nie myślę.

Jukka pisze: żona swojego męża czyli wg feministek - utrzymanka

Gdybym miała męża, chętnie zostałabym utrzymanką :biggrin:

Ja od 25 lat pracuję z dziećmi. Trochę w Domu Dziecka, trochę w przedszkolu i szkole (tak na zmianę), obecnie w szkole. Psychicznie wytrzymuję, bo uwielbiam swoją pracę. Fizycznie - już nie. Jeszcze w zeszłym roku jakoś dawałam radę, nawet tańcowałam z dziećmi :), obecnie widzę i czuję, że słabnę z dnia na dzień. To mnie przeraża.

Nasza praca

: 2016-02-27, 19:44
autor: Jukka
Ann pisze:Source of the post Zaraz tam utrzymanka, full-time Pani Domu :girloczko:

Tak się składa, że skrzynkę mailową mam na Gazecie, więc żeby sprawdzić pocztę muszę tam wejść. I czasem czytam to zdziwienie, że kobieta woli urodzić i pójść na macierzyński i wychowawczy niż robić karierę i to ubolewanie, kiedy się słyszy, że koleżanka mówi, że gdyby mąż więcej zarabiał to ona nie chciałaby pracować... Chyba powinnam zmienić pocztę wirtualną :girlwestchnienie:
Zgredzia pisze:Source of the post Psychicznie wytrzymuję, bo uwielbiam swoją pracę. Fizycznie - już nie.

Właśnie, ja się boję, że żadnej nowej pracy nie podołałabym. Fizycznej - za słaba jestem i za szybko się męczę, umysłowej - patrz temat poświęcony pamięci :dash1:

Nasza praca

: 2016-02-27, 19:49
autor: Ann
Ja pracuję w szkole podstawowej, przyznałam się w zeszłym roku, jak doszły do mnie plotki, że mam problemy z nogami. dyrekcji, bo bałam się że plotki urosną. O dziwo spotkałam się z pełnym zrozumieniem i pewnych rzeczy nie muszę robić (np. wycieczki i wyjścia klasowe). Pracę staram się dostosowywać do samopoczucia - im słabiej się czuję, tym więcej samodzielnej pracy ucznia. Lata wprawy :yes: . Praca mnie motywuje do ruszenia tyłka, jestem wśród ludzi, a że nie zawsze nadążam za zdrowymi... uronię czasem łezkę, a potem "alleluja i do przodu". Póki starczy sił, a o przyszłość martwić się będę w przyszłości :bb:

Nasza praca

: 2016-02-27, 20:25
autor: Ann
Jukka, napisałam długi post, ale się nie wysłał :girlzła:. Nie porównuj się z innymi, każdy ma swoje życie i żyje po swojemu. Czy daz radę w pracy przekonasz się jak ją podejmiesz. Piszę to również dla siebie, bo jestem osobą, która się wszystkiego boi, a później okazuje się, że tylko mój strach i brak wiary mnie ograniczał. Odwiedziłam Twój blog, skoro go ogarniasz, to nie ograniczają Cię problemy poznawcze ani pamięć :yes:. Nie dajmy się, nie jesteśmy gorsi, każdemu zdarzają się gorsze dni :)

Nasza praca

: 2016-02-27, 21:27
autor: Uszak
Zgredzia pisze:Source of the post
Czytałam kiedyś artykuł o tym czy poinformować szefa o swojej chorobie czy nie? Chodzi o SM. Większość chorych się boi i widać na Twoim przykładzie, że słusznie. To okropne! Zwyczajne chamstwo!


Atmosferę w pracy mieliśmy bardzo fajna, dużo sobie opowiadaliśmy, więc ja tez na luzie, jak zaczęły się moje problemy.
Gdybym normalnie poinformowała, kiedy już miałam diagnozę, to byłoby formalne i nikt by mnie nie zwolnił, nie w firmie, w której pracowałam, bo by się bali. A tak to tylko podejrzenie, luźne na ten temat rozmowy i werdykt :spadek wydajności" -w moim przypadku z 300 na 100%, bo swoje robiłam. A że byłam przeciążona i przemęczona, to potraktowałam to jako błogosławieństwo i szansę na długo oczekiwane odetchnięcie.
Przy okazji podpowiedź dla innych (ja o tym nie wiedziałam) -po zwolnieniu też można iść na chorobowe, chyba do tygodnia czy dwóch.

Jukka pisze: żona swojego męża czyli wg feministek - utrzymanka

Gdybym miała męża, chętnie zostałabym utrzymanką :biggrin:
[/quote]

Nie wiem jak Wy to kobitki robicie -praca, dom, mąż, gotowanie, sprzątanie, lekcje z dziećmi... Ja w tej chwili nie pracuję i jest akurat -obiad na trzy raty, załatwienie spraw w urzędzie - odpoczynek, lekcje z dzieckiem -odpoczynek itd....
Podziwiam Was niebywale...

Nasza praca

: 2016-02-27, 22:10
autor: malina :/
ehh męża nie mam więc utrzymanką być nie mogę :P
Dzieci nie mam więc też mogę częściej odpoczywać - chociaż na ogół nie mam czasu na odpoczynek :)
pracuję na 3 zmiany dodatkowo często robię nadgodziny - w pracy wszyscy wiedzą o mojej chorobie i nie robią mi problemu wręcz przeciwnie często oni bardziej się przejmują tym, że jestem "słabsza" niż ja sama :) parę lat temu dostałam awans, jestem doceniana więc albo ja trafiłam na super ludzi albo już sama nie wiem :)

Nasza praca

: 2016-02-27, 22:22
autor: Zgredzia
Jukka pisze: I czasem czytam to zdziwienie, że kobieta woli urodzić i pójść na macierzyński i wychowawczy niż robić karierę i to ubolewanie, kiedy się słyszy, że koleżanka mówi, że gdyby mąż więcej zarabiał to ona nie chciałaby pracować...

Tak to już jest na tym świecie. Każdy ma prawo wyboru. Jeśli dla kobiety kariera jest priorytetem, niech się rozwija i pnie do góry. Natomiast ta, która chciałaby poświęcić się wychowywaniu dziecka, niech zajmuje się domem i dzieckiem/dziećmi, jeśli ma takie możliwości. Co komu do tego?
U mnie na pierwszym planie były zawsze dzieci. Jednak sytuacja materialna zmusiła mnie do powrotu do pracy. Gdybym jednak mogła na pewno skorzystałabym z możliwości zajęcia się dziećmi. Praca nie zając...... :) Pozdrawiam wszystkie "utrzymanki" :wink: czytaj matki - Polki :)

Nasza praca

: 2016-02-27, 22:31
autor: Uszak
Zgredzia pisze:Source of the post
Tak to już jest na tym świecie. Każdy ma prawo wyboru. Jeśli dla kobiety kariera jest priorytetem, niech się rozwija i pnie do góry. Natomiast ta, która chciałaby poświęcić się wychowywaniu dziecka, niech zajmuje się domem i dzieckiem/dziećmi, jeśli ma takie możliwości. Co komu do tego?

świetnie powiedziane! :yes:

Nasza praca

: 2016-02-27, 23:58
autor: Jukka
Ja odeszłam z pracy, bo Małżonek miał (do tej pory ma) pracę i mieszkanie w innym mieście. A tu pracy dla mnie nie ma. Poza tym nie mamy z kim dzieci zostawić jak chore, bo obie babcie (na szczęście) daleko, więc nie bardzo mam jak szukać, bo dzieci chorują prawie cały czas. Ale z uwagi na to, że dosłownie cały dom jest na mojej głowie to ja sobie nie wyobrażam oprócz zajęć domowych pracy zawodowej. I tak zbyt wiele sobie odpuszczam :-/
Ale boję się, co będzie jeśli coś się Małżonkowi stanie i jedyne źródło dochodów wyschnie... Dlatego studiuję ogłoszenia o pracę i czasem chodzę na rozmowy (dys)kwalifikacyjne.

@Zgredzia - feministkom dużo do tego, a Wyborcza właśnie ten nurt kobiecości promuje. Dlatego uważam, ze powinnam zmienić adres mailowy, żeby wchodzić przez taką stronę, której treści nie będą mi działać na nerwy ;-)

Nasza praca

: 2016-02-28, 10:11
autor: zosiako
Jukka pisze:Source of the post cały dom jest na mojej głowie to ja sobie nie wyobrażam oprócz zajęć domowych pracy zawodowej. I tak zbyt wiele sobie odpuszczam :-/

praca na 2 etaty - zawodowa i w domu. odpuszczam to na co mam najmniej siły, a ze względu na rozkład dnia najczęściej odpuszczam obowiązki domowe. plus, że dzieci coraz starsze i naprawdę mam w nich ogromną pomoc, drugi plus taki, że u mnie gotuje mąż więc ja działam jako pomoc podkuchenna (oprócz weekendów kiedy muszę działać w garach bo mąż studiuje) :biggrin: . i tak się zastanawiam ile czasu dam radę bo mam pracę wyjazdową a coraz gorzej znoszę szybkie zmiany klimatu i stref czasowych. :szalony2:

Nasza praca

: 2016-02-28, 11:39
autor: Zgredzia
Jukka pisze: Ale boję się, co będzie jeśli coś się Małżonkowi stanie i jedyne źródło dochodów wyschnie... Dlatego studiuję ogłoszenia o pracę i czasem chodzę na rozmowy (dys)kwalifikacyjne.

Rozumiem Cię. Nigdy nie wiadomo co nas w życiu czeka. Mój rozwód też spadł na mnie jak grom z jasnego nieba. Nic nie zapowiadało nieszczęścia. Idealne małżeństwo :girlniesamowite:. Mimo wszystko, nie ma co na zapas się martwić, tak jak powiedziała Ann " o przyszłość martwić się będę w przyszłości". Właśnie - ja gdy straciłam pracę (zlikwidowali placówkę) zaczęłam myśleć o własnym biznesie. Szukałam inspiracji w internecie i naprawdę można coś rozkręcić niewielkim kosztem. Pomysł to podstawa i nie koniecznie związany z zawodem. Czasami swoją pasją, talentem możesz "zarazić" innych i przy tym zarobić.

Jukka pisze: @Zgredzia - feministkom dużo do tego, a Wyborcza właśnie ten nurt kobiecości promuje. Dlatego uważam, ze powinnam zmienić adres mailowy, żeby wchodzić przez taką stronę, której treści nie będą mi działać na nerwy ;-)

Gdybym się przejmowała takimi pierdołami to już dawno wylądowałabym w psychiatryku. Pewnie, też mnie wkurza wiele rzeczy, ale staram się nie zagłębiać w tematy, które działają mi na nerwy i tyle :yes: