Rozwód

Rozmowy na wszystkie tematy, niezwiązane z tematyką forum

Moderator: Beata:)

BASIA 1
Posty: 60
Rejestracja: 2010-01-04, 14:42
Lokalizacja: Podkarpacie

Postautor: BASIA 1 » 2011-02-21, 13:28

Witaj!! Wprawdzie nie mam rozwodu, ale jestem w separacji bez odwołania. Podjęłam decyzję jeszcze przed diagnozą. Już dużo wcześniej wszystko się popsuło, a moja decyzja była zwieńczeniem nieporozumień w moim związku. Nie jest tak źle przynajmniej spokój, wsparcie i zrozumienie którego nie było. Mój problem jest tylko mój i tak jest dobrze. Nie potrafię doradzić co dla kogo jest dobre. to się czuje i wie. Musisz sama zdecydować czy bycie razem na siłę jest dobrym wyjściem. Pozdrawiam :-)

JustGirl
Posty: 95
Rejestracja: 2007-07-27, 17:27
Lokalizacja: Lubin
Kontaktowanie:

Postautor: JustGirl » 2011-02-25, 12:46

to jeszcze ja zapytam.. czy ktoś was miał do czynienia ze stwierdzeniem nieważności małżeństwa zawartego sakramentalnie w kościele katolickim, gdzie przyczyną (lub jedną z przyczyn...) była choroba współmałżonka? jeśli ktoś coś wie - proszę o takie info...

dojrzałam do złożenia wniosku z sądzie kościelnym tylko te kanony mnie przerastają...

keyara
Posty: 692
Rejestracja: 2009-11-03, 10:06
Lokalizacja: Radlin

Postautor: keyara » 2011-02-26, 08:07

JustGirl, wiem ,że w którymś numerze " pozytywnego impulsu " był artykuł o SM a małżeństwach w kościele katolickim.Cos mi się kojarzy ,że była to jedna z możliwości unieważnienia takiego małżeństwa. Kościół traktuje SM jak chorobę psychiczną. (ale Ty chyba nie chcesz wziąć tego na siebie ? ) :7:
"...nie piję wody ,bo rybki się w niej piep..ą..." ;-)

"Każdy problem ma rozwiązanie, jeśli rozwiązanie nie istnieje, nie istnieje też problem" Obrazek

JustGirl
Posty: 95
Rejestracja: 2007-07-27, 17:27
Lokalizacja: Lubin
Kontaktowanie:

Postautor: JustGirl » 2011-02-26, 09:57

hmmm... przeszukam PI.. mam wszystkie numery więc powinnam coś znaleźć..

oczywiście, że nie chcę brać tego na siebie, tylko chcę udowodnić niezdolność psychiczną współmałżonka (punkt trzeci kanonu 1095 Kodeksu Prawa Kanonicznego, mówiący, że niezdolni do zawarcia małżeństwa są ci, którzy z przyczyn natury psychicznej nie są zdolni podjąć istotnych obowiązków małżeńskich) - mówiąc ogólnie - nie rozumiał, co oznacza "nie opuszczę cię aż do śmierci"..

:roll: cóż.. trzeba się do tego dobrze przygotować, ale jakby ktoś coś wiedział, to ja zbieram takie informacje (a najchętniej konkretne studia przypadków..)

Sylwiątko
Posty: 2281
Rejestracja: 2008-09-28, 15:37
Lokalizacja: lubuskie
Kontaktowanie:

Postautor: Sylwiątko » 2011-02-26, 15:03

Mój znajomy jest w trakcie przeprowadzania tego procesu. Zapytam się czy nie mógły z Toba porozmawiać. jak wyrazi zgodę odezwę się , jakoś będziecie musieli się porozumieć :13:
I tylko taką mnie ścieżką poprowadź.........

snoopy
Posty: 89
Rejestracja: 2010-03-27, 14:58
Lokalizacja: Wrocław

Postautor: snoopy » 2011-02-26, 15:14

keyara, jejku nie wierzę - Kościół traktuje SM jak chorobę psychiczną? - co to za choroba psychiczna co sadza ludzi na wózkach?! Jejku na prawdę nie wierzę, że tak jest.
"Dzień, w którym przestajemy ryzykować to dzień, w którym kładziemy się, aby umrzeć. "

JustGirl
Posty: 95
Rejestracja: 2007-07-27, 17:27
Lokalizacja: Lubin
Kontaktowanie:

Postautor: JustGirl » 2011-02-26, 15:27

Sylwiątko pisze:Mój znajomy jest w trakcie przeprowadzania tego procesu. Zapytam się czy nie mógły z Toba porozmawiać. jak wyrazi zgodę odezwę się , jakoś będziecie musieli się porozumieć :13:


bardzo chętnie.. a jak coś to email najszybciej.. justgirl@gazeta.pl

David
Posty: 6732
Rejestracja: 2009-07-16, 19:29
Lokalizacja: Śląsk :-)

Postautor: David » 2011-02-27, 16:53

Nie rozumie tego jak można unieważnić małżeństwo parę lat po ślubie :roll:

Awatar użytkownika
Zibi
Posty: 4126
Rejestracja: 2010-03-02, 08:58
Wiek: 58
Lokalizacja: Warszawa

Postautor: Zibi » 2011-02-27, 16:56

David pisze:Nie rozumie tego jak można unieważnić małżeństwo parę lat po ślubie

Prawnie to zapewne dość skomplikowane ale w życiu bywa tak, że małżeństwo wieloletnie na koniec okazuje się, że nigdy nie było ważne
Chcesz pogadać, gadaj tylko cicho proszę, bo mi ryby płoszysz
ZIBI

Awatar użytkownika
renia1286
Posty: 14352
Rejestracja: 2009-06-20, 09:28
Wiek: 59
Lokalizacja: Warmia

Postautor: renia1286 » 2011-02-28, 18:42

Zibi pisze: małżeństwo wieloletnie na koniec okazuje się, że nigdy nie było ważne

to przykre, coś jak kubeł zimnej wody :evil: ale na początku drogi nigdy nie wiemy, co nas spotka, nim dotrzemy do końca . :-?
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.

gatta grigia
Posty: 29
Rejestracja: 2011-04-09, 14:07
Lokalizacja: w stepie szerokim

Postautor: gatta grigia » 2011-04-15, 11:42

Jestem 3 lata po separacji (separacja, a nie rozwód, bo taniej, hihi) i bardzo dobrze mi samej (o, sorry, z kotem). Już jakiś czas temu doszłam do wniosku, że mąż jest jak wyrostek robaczkowy - sprawia dużo cierpienia, ale jak się go pozbędziesz, to przekonujesz się, że tak naprawdę nigdy nie był ci potrzebny.

Pozdrawiam wszystkich wątpiących w słuszność swoich decyzji - pamiętajcie - odrobina egoizmu wychodzi na zdrowie ;-)
Beata

Snem. Przerażającym snem jest życie
(-) Marek Aureliusz

przytulia
Posty: 2780
Rejestracja: 2007-08-16, 13:59
Lokalizacja: wiecie skąd

Postautor: przytulia » 2011-05-15, 05:33

gatta grigia pisze:Pozdrawiam wszystkich wątpiących w słuszność swoich decyzji - pamiętajcie - odrobina egoizmu wychodzi na zdrowie ;


Tez tak uważam od jakiegoś czasu.I czasem zastosuję :-)

A jak strony zeznają na rozprawie? Kto pierwszy? Ten co wnosił czyli powód, czy druga strona?
Jaka jest kolejność.


Wróć do „Pogaduszki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 251 gości