Grypa- leczenie
Moderator: Beata:)
to miałem 'szczęście', trafiłem na geniusza
Zresztą - jak mnie pamięc nie myli - nigdy nie miałem robionego wymazu przy problemach z gardlem.
O tym antybotyku co dostałem też krązą ciekawe wieści parafialne: we Francji
Bioparox (sprzedawany jako Locabiotal) został wyrejestrowany ze względu na nieudokumentowaną skuteczność.
A czuje sie troche lepiej, zobaczymy co przyniesie nowy dzień. Pozdrawiam
Zresztą - jak mnie pamięc nie myli - nigdy nie miałem robionego wymazu przy problemach z gardlem.
O tym antybotyku co dostałem też krązą ciekawe wieści parafialne: we Francji
Bioparox (sprzedawany jako Locabiotal) został wyrejestrowany ze względu na nieudokumentowaną skuteczność.
A czuje sie troche lepiej, zobaczymy co przyniesie nowy dzień. Pozdrawiam
To, że nie miałeś wymazu, to nie znaczy, że go nie powinieneś mieć Wręcz przeciwnie - jak można przepisać antybiotyk na dany typ bakterii, jak się nawet nie wie jakie bakterie siedzą w gardle chorego? Nie mówię, że jest nieskuteczny, czy coś (chociaż obiecałem sobie, że koniec z antybiotykami jakimikolwiek), tylko czy on działa na to co Tobie dolega
mam pytanie, czy przy SM szczepicie się przeciw grypie? jestem eSeMek już z kilku letnim stażem a zacząłem się szczepić p/grypę w zeszłym roku jak zaczęli nas wszystkich straszyć szczepem H1N1 przyznaje spanikowałem a w tym roku poszło z rozpędu... we wcześniejszych latach używałem naturalnego antybiotyku czyli ciepłe mleko z czosnkiem i miodem i nie chorowałem na grypę, zresztą teraz też profilaktycznie to piję.
Złą energię rozładuj brykając jak tygrysek
Poczytaj temat o szczepieniach http://stwardnieniesmrozsiane.ok1.pl/vi ... 62&start=0
Miałam bliski kontakt z osoba u której wykryto AH1N1. Zachorowałam. Gorączka 2 dni potem ponad tydzień SILNE bóle głowy karku pleców i trochę stawów oraz suchy kaszel. Kiedy poszłam do lekarza, ten mnie wyśmiał----pani, jaka grypa świńska, toż to przereklamowana sprawa. I leżałam tydzień odłogiem i cierpiałam. Ale przeszło. Kaszel został. Pewnie minie. Nie brałam Tamiflu i przechorowałam.
Podzielę się z Wami nowinką. Ostatnio jak miałam grypę i katar taki, że normalnie ciurkiem... Kokeżanka przyniosła mi liść ŻYWORÓDKI ugniotła go wałkiem w torebce foliowej, przecisnęła przez gazę i sok kazała mi wstrzykiwać do nosa. Zrobiłam to 2 razy, po południem i na noc i ....sama byłam zdziwiona, rano nie miałam wcale kataru. Normalnie tydzień minimum trzymał.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
renia1286 pisze: Kokeżanka przyniosła mi liść ŻYWORÓDKI ugniotła go wałkiem w torebce foliowej, przecisnęła przez gazę i sok kazała mi wstrzykiwać do nosa.
Reniu to super wiadomość.
Mnie niestety katar tydzień trzymał i dopiero dziś czuję się normalnie.
A skąd tą żyworódkę wziąć? Koleżanka zbierała czy w sklepie zielarskim nabyła?
Dobrze, że Ci choróbsko odpuszcza i super, że się z nami dzielisz dobrymi wiadomościami.
Aniu ona ma ją w doniczce, to coś podobnego jak aloes kaktusowate. Wiele ludzi to ma i nie wie od czego. Kiedyś też miałam i wyrzuciłam. Zobacz w necie jak ta roślina wygląda, można tam kupić gotowy sok , liście i zarodniki . Dzisiaj rano córka sobie zakropliła i przyszła ze szkoły bez kataru strasznie zdziwiona, bo zawsze była sceptyczna jeśli chodzi o moje domowe syropki itp...
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Mam ją na parapecie, dostałam od szwagierki.... ale przyznam,że stosowałam jedynie na oparzenie. Muszę spróbować, bo męża też coś bierze przeziębienie, a pomysły mi się skończyły narazie....
Podsyłam linka
http://wdziek.info/zyworodka_na_wszystko.html
Podsyłam linka
http://wdziek.info/zyworodka_na_wszystko.html
Ania W. pisze:A w zioła, roślinki wierzę
ja też, pewnie dlatego że mi pomagają , bez np. meliski, mięty marny mój los . Działaniem żyworódki sama jestem zaskoczona i dlatego tu napisałam.
Ps. Resztki soku wypiłam i nie wiem jak dalej ale na razie po grypie nawet śladu.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Witam, czy po każdej temperaturze grypowo-przeziębieniowej szykuje się rzut?
Miałam raptem 37,7 C, a mąż musiał mnie wlec do łazienki
pozdrawiam
kasia
Miałam raptem 37,7 C, a mąż musiał mnie wlec do łazienki
pozdrawiam
kasia
Ostatnio zmieniony 1970-01-01, 01:00 przez kasia1972, łącznie zmieniany 1 raz.
kasia1972 pisze:Miałam raptem 37,7 C, a mąż musiał mnie wlec do łazienki
Nie mam rzutów ale przy gorączce jest tak samo , zwala z nóg- dosłownie.
Polopiryna wtedy mi pomaga ale, też bez antybiotyku rzadko wychodzę z grypy.
Do rodzinnego najpierw trzeba i leczyć grypę a czy wywoła ona rzut? będziesz wiedziała.
Zdrówka życzę.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 36 gości