No i mija 5 tygodni leczenia. W poniedziałek jade do zakaźnik po dalsze instrukcje.
Po tych pięciu tygodniach:
1. Lepiej poznawczo funkcjonuję. Lepiej mi się myśli, kojarzy, zapamiętuje etc...
2. Mam więcej energii i wigoru, niestety osłabiona też jestem po lekach, więc nie mam jak z tego korzystać
![n :)](./images/smilies/001.gif)
3. Niedowład lewej części twarzy się zmniejszył .
4. Pęcherz lepiej działa.
5. Wszyscy znajomi mi mówią, że się bardzo zmieniłam wizualnie: dobrze wyglądam, a nie jak naćpana i wykończona
![n ;)](./images/smilies/004.gif)
6. Hormonalnie się stabilizuję - w końcu kobiece hormony mi skoczyły (zaczynam się wzruszac na filmach
![n ;)](./images/smilies/004.gif)
, nadmierne owłosienie zanika, nie ma plamień)
Dziś robiłam badania kontrolne pod kątem wątroby i nerek - działają ok, więc mogę brać leki dalej.
Grzyb niestety atakuje. Ale mam nadzieję, że go okiełznam.