Postautor: Marciuchna » 2012-02-03, 20:52
A ja dzisiaj mimo mrozu pojechałam z mamą do centrum onkologi i odbyłyśmy kilka konsultacji. Wiadomo, że nie mogą jej operować ale mogą naświetlać (teraz mają akcelerator liniowy), mogą leczyć hormonami i mogą włączyć chemie. Dałam radę i mama też dała. Ogaciłyśmy się fest i nawet nie zmarzłyśmy. W przyszłym tygodniu ma mieć zaplanowane leczenie a najdalej za 2 tygodnie położyć się na oddział radioterapi. Załatwiłyśmy wszystko w expresowym tempie.
Po raz kolejny przekonałam się że aby innych zachęcić do działania trzeba samemu być chętnym. W tym wypadku do leczenia.
Czasem słońce czasem deszcz