ale ja chcę żyć jak kiedyś !!!
Wiesz, życie tak czy inaczej się zmienia.
Nie będziemy już beztroskimi dziećmi.
Nie będziemy z czasem coraz młodsi, silniejsi, ładniejsi, zdrowsi - i to dotyczy WSZYSTKICH, nie tylko esemowców. Akurat taka opcja zmian nam się trafiła. Mogła łatwiejsza, mogła trudniejsza.
nie chcę codziennie zastanawiać się czy jutro wstanę z łóżka !!! czy SM wygra !!!
To Twoje myśli
Twoje myśli, nie rzeczywistość. Rzeczywistość jest dziś, tu, teraz. Jutra jeszcze nie ma i nie wiadomo, jakie będzie.
Rozważyć możliwe scenariusze warto na tyle, żeby się przygotować na różne opcje, ułatwić sobie coś, uporządkować. Ale rozważyć konstruktywnie, przemyśleć po coś, a nie wałkować temat "na jałowym biegu".
nie chcę non stop biegać do lekarzy bo po skierowanie, bo na wizytę kontrolną !!!
Ano niestety, musimy bardziej się sobą opiekować niż wielu rówieśników. Ale to też takie bardzo wyjątkowe nie jest. Niestety, taki świat, nieidealny...
co drugi dzień patrzeć na zastrzyk i myśleć muszę bo jestem chora!!!
Nie żebym się nie wkurzała czasem na zastrzyki (po których ciągle jeszcze mam stany podgorączkowe i łamanie w kościach). Ale generalnie nie przywiązuję się do tych uczuć i emocji. Przyjdą, pójdą. Podjęłam decyzję, że biorę interferony. I tyle.
Może kiedyś zmienię decyzję, kto wie. Ale jałowe wałkowanie tematu, póki zmian nie planuję, uważam, że by mi szkodziło.
Nie mówię sobie "ten zły interferon", tylko "moja tarcza".
ktoś kogo bardzo kocham zostawił mnie, a ja nie potrafię otworzyć się na kolejną osobę bo przecież będę musiała powiedzieć, że jestem chora !!!
Takie rzeczy bolą...
Ale wiesz, to nie esem Was rozdzieliło, ono było najwyżej katalizatorem... Poszło sobie to, co nie było takie znowu super dobre.
Mój związek też się rozpadł parę miesięcy po diagnozie (ja odeszłam), też jestem nadal sama, też wolałabym być z kimś, zakochać się z wzajemnością itd. Ale... bywałam sama i niezadowolona z tego stanu również wtedy, kiedy nie miałam esema. To się dzieje w życiu zdrowych, chorych, młodszych, starszych...
ja chcę jak kiedyś leżeć w pełnym słońcu na plaży, chcę do solarium !!!
A ja chcę zjeść kilogram chałwy i żeby mi nie poszło w biodra
cieszę się, że i tak jak na SM to dużo mogę, jest dobrze ale nie potrafię nie myśleć, że przecież jestem chora, a ta choroba kończy się prędzej czy później tak samo dla każdego...
Wiesz, jest jeden pewnik w życiu
Pójdziemy do piachu (albo puszki).
Pamiętaj raczej o tej myśli, że nie jest tak źle
Ona mniej kole w duszę...
A że jesteś chora... Może ujmij to tak, że każdy jest jakiś. Silniejszy, słabszy.
mój 13 letni brat ma więcej luzu u rodziców niż ja bo przecież jestem chora - rozumiem, że się martwią ale... ;(
Pewnie cena oparcia... Walcz o swoje
Wszyscy młodzi muszą
to wszystko miało być inaczej, nie tak miało wyglądać moje życie ;(
Ot, problem z życiem generalnie: nie spełnia oczekiwań.
Tzn. czasem daje tak dużo, że się w głowie zakręci. Ale często i figę z makiem. Fale, fale, fale...
ja ja już zwyczajnie nie mam siły ;(
Jak nie masz siły, to na pewno dobrze dostać pomoc. Leki/lekarz/bliscy/forum/...