Cześć,
Jestem chora od 9lat, moja córeczka ma lat prawie 11 Zawsze chcieliśmy z mężem mieć więcej dzieci: ja dwójkę, on trójkę. Niestety po usłyszeniu diagnozy nie odważyłam się mieć więcej dzieci. Na początku było mi z tym bardzo ciężko ale dzisiaj do tego przywykłam i jestem na takim etapie życia, że już bym nie chciała mieć teraz maleńkiego dzieciątka Wiecie; pieluszki, mleczko i te sprawy. Człowiek z wiekiem staje się wygodny
Moja koleżanka, która też zachorowała na SM, ma dwójkę dzieci - już po usłyszeniu diagnozy. Niestety dzisiaj chodzi podpierając się kijkami.
Nie wiem jak jest z tą naszą chorobą. Nie wiem jabym postąpiła, gdybym nie miała już dziecka. Być może zdecydowałabym się na ciążę, kto wie...?
Może jestem samolubna, może jestem cykorem. Ale wychodzę z założenia, żeby lepiej nie kusić losu.
Pozdrawiam i życzę dużo zdrówka wszystkim przyszłym odważnym mamusiom
Kobiety przed/po porodzie z SM
Moderator: Beata:)
Mnie moje neuro nie straszyły, jak powiedziałam, że jestem w ciąży. A gdzieś czytałam (nie pamiętam czy gdy już zaszłam czy niedługo przed), że w dłuższej perspektywie czasowej czyli jakieś 10 lat) to więcej jest samodzielnie poruszających się SMek dzieciatych niż bezdzietnych. Ale, jak zdążyłam zauważyć, wszystko co nam mówią to dane statystyczne. Nie masz gwarancji, że znajdziesz się w statystycznej większości.
Może to i dobrze, że moje ciąże były nieplanowane. Nie kombinowałam, nie zastanawiałam się, tylko jak już zaciążyłam to dbałam, by urodzić zdrowe i teraz staram się jak mogę (jak nie mogę to wymuszam na Małżonku te starania) by chowały się zdrowo. I zapewniam, takie potomstwo to naprawdę dobra rehabilitacja ruchowa.
Może to i dobrze, że moje ciąże były nieplanowane. Nie kombinowałam, nie zastanawiałam się, tylko jak już zaciążyłam to dbałam, by urodzić zdrowe i teraz staram się jak mogę (jak nie mogę to wymuszam na Małżonku te starania) by chowały się zdrowo. I zapewniam, takie potomstwo to naprawdę dobra rehabilitacja ruchowa.
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 2013-02-15, 15:41
- Lokalizacja: Ząbki
Ja mam dwójkę dzieci. W pierwszą ciążę zaszłam po postawionej diagnozie, przebieg znakomity, samopoczucie ok, poród szybki, sprawny i naturalny. Żadnego rzutu w trakcie ciąży, dopiero lekki po pięciu miesiącach po porodzie- ustąpił bez podania sterydów. Nie zauważyłam, żeby moje samopoczucie, czy sprawność ruchowa ucierpiały, wręcz przeciwnie.
Po pięciu latach zdecydowałam się na drugie dziecko, moja neurolog tylko się uśmiechnęła, stwierdzając, że powinno być wszystko ok, bo pierwsza ciąża miała na mnie zbawienny wpływ- generalnie bardzo dobrze się czułam, jednakowoż zaznaczyła, że to wcale nie oznacza, że po porodzie, czy w połogu się nie pogorszy i nie wystąpi rzut.
Tym razem też wszystko przebiegło pomyślnie, a rozwiązanie sprawne i szybkie I od początku biegałam na pełnych obrotach, również nie zauważyłam, żeby neurologicznie coś "siadło". Młody ma teraz 9 miesięcy, a ja żadnego rzutu (odpukać!!!), chociaż ostatnio bardziej dokucza mi spastyczność i częściej dopada eSeMowe zmęczenie, ale nie jest źle- ważne, żeby nie było gorzej
Spotkałam się ze zdaniem, że podejmując decyzję o drugim dziecku miałam w sobie dużo odwagi, bo ciąża, poród, połóg są dla organizmu kobiety dużym obciążeniem, a co dopiero dla kobiety z SM. A przepraszam bardzo, co to my gorsze jesteśmy od tych zdrowych??? Na moim przykładzie widać, że i chore mogą zachodzić w ciążę, rodzić dzieci i nawet radzić sobie z tym lepiej niż zdrowe- mój klusek urodził się 4400g i 63cm, naturalnie i szybko, a zdrowa koleżanka z niecałym 3-kilowym miała problemy. Dałam radę! a co!
Ale chociaż opinie lekarzy, jak i innych ludzi są podzielone, to uważam, że decyzję o posiadaniu dziecka przy SM należy podjąć w zgodzie z własnymi uczuciami. Ja gdzieś w głębi siebie wiedziałam, że dam sobie radę i mocno wierzyłam, że obie ciąże mnie nie "wyniszczą", bo przecież ich owocem są cudowne dzieciaczki, które dają mnóstwo szczęścia i radości. A to jest najważniejsze. Poza tym myślę, że jeśli kobieta chora na stwardnienie bardzo chce zostać matką, to zaniechanie starań w tym kierunku może się okazać gorsze w skutkach niż owo "przedsięwzięcie" Bo jeśli ma być przez to nieszczęśliwa, to w końcu się to odbije na zdrowiu. To tak moim skromnym zdaniem.
Pozdrawiam wszystkie eSeMowe mamy, obecne, przyszłe i te w trakcie podejmowania decyzji Powodzenia!
Po pięciu latach zdecydowałam się na drugie dziecko, moja neurolog tylko się uśmiechnęła, stwierdzając, że powinno być wszystko ok, bo pierwsza ciąża miała na mnie zbawienny wpływ- generalnie bardzo dobrze się czułam, jednakowoż zaznaczyła, że to wcale nie oznacza, że po porodzie, czy w połogu się nie pogorszy i nie wystąpi rzut.
Tym razem też wszystko przebiegło pomyślnie, a rozwiązanie sprawne i szybkie I od początku biegałam na pełnych obrotach, również nie zauważyłam, żeby neurologicznie coś "siadło". Młody ma teraz 9 miesięcy, a ja żadnego rzutu (odpukać!!!), chociaż ostatnio bardziej dokucza mi spastyczność i częściej dopada eSeMowe zmęczenie, ale nie jest źle- ważne, żeby nie było gorzej
Spotkałam się ze zdaniem, że podejmując decyzję o drugim dziecku miałam w sobie dużo odwagi, bo ciąża, poród, połóg są dla organizmu kobiety dużym obciążeniem, a co dopiero dla kobiety z SM. A przepraszam bardzo, co to my gorsze jesteśmy od tych zdrowych??? Na moim przykładzie widać, że i chore mogą zachodzić w ciążę, rodzić dzieci i nawet radzić sobie z tym lepiej niż zdrowe- mój klusek urodził się 4400g i 63cm, naturalnie i szybko, a zdrowa koleżanka z niecałym 3-kilowym miała problemy. Dałam radę! a co!
Ale chociaż opinie lekarzy, jak i innych ludzi są podzielone, to uważam, że decyzję o posiadaniu dziecka przy SM należy podjąć w zgodzie z własnymi uczuciami. Ja gdzieś w głębi siebie wiedziałam, że dam sobie radę i mocno wierzyłam, że obie ciąże mnie nie "wyniszczą", bo przecież ich owocem są cudowne dzieciaczki, które dają mnóstwo szczęścia i radości. A to jest najważniejsze. Poza tym myślę, że jeśli kobieta chora na stwardnienie bardzo chce zostać matką, to zaniechanie starań w tym kierunku może się okazać gorsze w skutkach niż owo "przedsięwzięcie" Bo jeśli ma być przez to nieszczęśliwa, to w końcu się to odbije na zdrowiu. To tak moim skromnym zdaniem.
Pozdrawiam wszystkie eSeMowe mamy, obecne, przyszłe i te w trakcie podejmowania decyzji Powodzenia!
"na coś trzeba umrzeć..." ale na SM nie zamierzam
ja podobnie jak nelka66, nie odważylam się miec więcej dzieci ,choć wtedy nikt mi jeszcze pewnej diagnozy nie postawił.Owczesny krajowy konsultant neurologii sam nie do końca wiedzial co mi jest i delikatnie zasugerował,żeby na jednym poprzestać.Teraz to już jestem za stara ....ale patrząc z perspektywy czasu cholernie żałuję ,że tak jakoś nawet przez przypadek nie wyszło
Badania w dziedzinie medycyny dokonały tak olbrzymiego postępu, że dziś – praktycznie biorąc – nikt już nie jest zdrowy.
Bertrand Russell
SM 1999-2012, LTT dodatnie 2013-bb ?
Bertrand Russell
SM 1999-2012, LTT dodatnie 2013-bb ?
-
- Posty: 9
- Rejestracja: 2013-02-15, 15:41
- Lokalizacja: Ząbki
Elwi przed pierwszą ciążą byłam w dobrym stanie, moje rzuty dotyczyły oczu, sprawność ruchowa ok. Dzieciątko było zaskoczeniem, druga ciąża zaś zaplanowana, choć przed tą drugą już zaczynały się niedowłady. Ale na dzień dzisiejszy, tak jak pisałam wcześniej, nie widzę jakiegoś szczególnego pogorszenia. Jest ok i tego się trzymajmy
"na coś trzeba umrzeć..." ale na SM nie zamierzam
Elwi, chodziło mi tylko o to,ze niestety u mnie i w ciąży i tydzień po porodzie był rzut.2 razy PZNW w 3 miechu(całkowite zaniewidzenie oka lewego-przeszło nie do końca po ok 2 miesiącach).Po porodzie również PZNW tego samego oka,tyle ze o wiele lżejsze i trochę problemów ruchowych,drętwienia.Ze względu na infekcje również nie leczone sterydami.Teraz powoli wychodzę z tego całego bałaganu-choć wiadomo wzrok już nie wrócił do poprzedniego stanu.Na drugie dziecko juz bym się nie zdecydowała nie tyle ze względu na ból poporodowy lub rzut choroby ale występujące u mnie inne komplikacje.Napewno też co by sie nie działo,nie załuję że mam córeczkę.
Ja musze jeszcze odbyc w polowie kwietnia rezonans jakis kontrolny po pierwszym rzucie zeby zobaczyc co w trawie piszczy. Jesli bedzie w miare ok tzn naprzyklad nie okaze sie ze moj mozg jest jedna wielka biala kropka to chyba sie wezme do rzeczy. Co Ty na to
( zabrzmialo jak propozycja) Bralas moze kiedykolwiek interferony?
( zabrzmialo jak propozycja) Bralas moze kiedykolwiek interferony?
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 174 gości