Witam. Sama nie wiem po co założyłam sobie tutaj konto, no ale myśl, że podejrzewa się u mnie SM, nie daje mi spokoju. Sama nie wiem co mam o tym mysleć. Fakt jest taki, że czuję się z roku na rok coraz gorzej i nie wiem jakie są tego dokładne przyczyny. W 99 roku miałam pozagałkowe zapalenie nerwu wzrokowego, częste grypy, mrowienie w lewej ręce, a dokładnie w palcach, no i nogi odmawiały posłuszeństwa. Trafiłam do kliniki chorób tropikalnych i odzwierzęcych z rozpoznaniem toksokarozy albo toksoplazmozy ewnt. boreliozy, punkcja , rezonans i jeszcze szereg innych badań wykluczyły jednak te choroby. Nie wiadomo jaki był powód utraty wzroku. Po 3 miesiącach leczenia szpitalnego wzrok powrócił, powróciło również lepsze samopoczucie. Przestałam chorować na infekcje grypopodobne. Przez pewien czas był spokój i żadnych chorób. W 2006 roku urodziłam drugie dziecko. Nie miałam większych problemów, oprócz potwornych bóli kręgosłupa. Po porodzie miałam długotrwały krwotok, brałam hormony na powstrzymanie krwawienia, nie mogłam karmić dziecka. No ale jakoś wszystko wróciło do normy. Muszę tu zaznaczuć,że miałm sporo stresujących sytuacji w życiu osobistym no i mała depresja. No ale dało się wszystko przezwyciężyć. żyłam jakoś dalej. W maju 2007 roku miałam kolejne ognisko zapalne w siatkówce i naczyniówce. Jednak moja szybka reakcja, zapobiegła większemu zapaleniu. Wzrok się unormował, bóle głowy ustąpiły. Jednak moje samopoczucie jest coraz gorsze. Jestem apatyczna, brak mi sił i chęci do czegokolwiek. Mam problem wstać z łóżka. Po pewnym czasie jakoś wstaję , ale zanim dojdę do siebie mija ok 2 godzin. Kawa nie pomaga tak jak wcześniej, zawroty głowy i dreszcze zimna, ból kręgosłupa, czasami skurcze w nogach. ostatnio zauważyłam że mam problem z pisaniem , tzn, jak piszę coś dłużej , to sztywnieje mi reka jedna i druga , nawet na klawiaturze. No to mi się już nie bardzo podoba i wiem że coś niedobrego się ze mną dzieje. Ja się jednak nie poddaje i nie myśle stale o tym.
2 tygodnie temu totalnie zasłabłam, nie miałam siły przez 2 dni wstać z łóżka,w głowie kołowrotek , otępienie i niemoc, poszłam do lekarza, potem do neurologa, a ci postawili Rozpoznanie SM. Te założenia pani neurolog wysnuła z wywiadu ze mną, no i badań odruchów. Mam jakies zniesienie odruchu brzusznego no i coś w palcach stopy nie tak. Sama czuję się fatalnie coś mnie dusi w gardle, nie mogę przełykać śliny a w głowie zupełny kołowrotek , ćiężka głowa i totalne osłabienie. Mam skierowanie do szpitala na badanie, jednak nie mogą mnie przyjąć bo nie ma miejsc, a termin szpitala przesunięto na 2 grudnia. Mojemu życiu nic nie zagraża więc mogę jeszcze z badaniami poczekać, stwierdziła inna pani neurolog, ale badanie jest potrzebne w pani przypadku. hehe dobre to jest, przynajmniej mogli mi najpierw nie mówić co u mnie podejrzewają to bym byla spokojniejsza, a teraz myśle ciągle co będzie dalej. Chciałabym porozmawiać z osobami, które na to chorują, i jak u nich rozwijała się choroba. Słyszałam że u każdego przechodzi to zupełnie inaczej. czekam na na jakieś dobre słowo
![:-?](./images/smilies/icon_confused.gif)