Kochani, tak mnie wymęczyli, że aż przespałam dziś obchód.
Uznano, że nie ma potrzeby robienia kolejnej punkcji bo objawy zgadzają się z wynikiem badania neurologicznego i elektromiograficznego. W związku z powyższym czekamy już jedynie na wynik przeciwciał przeciwko receptorom acetylocholiny i rozważymy leczenie objawowe. Na razie "rzut" przeszedł mi samoistnie i jestem w dobrym stanie ogólnym, więc nie ma sensu szpikować mnie chemią. Tak naprawdę i tak nie ma lepszego leczenia niż immunoglobuliny.
Na chwilę obecną rozpoznana jest "jakaś" choroba złącza nerwowo-mięśniowego, ponieważ do miastenii nie pasuje do końca obraz kliniczny. Jeśli to miastenia, to o bardzo łagodnym przebiegu i tutejsi neurolodzy nie są szczególnie pozytywnie nastawieni do operacji, proponują operację i wstrzymanie się. Poza tym podejrzewają, że może to być uogólniona reakcja autoagresywna w przebiegu pierwotnych niedoborów odporności. Wykonane badania nie wykryły uszkodzenia bezpośrednio w mięśniach, tylko jest to uszkodzenie pochodzenia nerwowego.
W związku z powyższym, prawdopodobnie dostanę lek, żeby używać go w razie pogorszenia objawów. Witaminy wszystkie w normie, nawet D jest na porządnym poziomie. Zostałam też zakwalifikowana do rehabilitacji, żeby ewentualne zmiany się nie pogłębiały.
SM na ten moment wykluczone, zalecone MRI co rok-dwa. Dzisiaj doktor dostanie pełen
opis EMG, ENG, SFEMG i WPW, zadecyduje jeszcze o tym, czy jutro z rana pobierzemy więcej badań, jeśli nie to wychodzę do domu i czekam cierpliwie na przeciwciała.
Aidi - polineuropatia wykluczona.