Poszedłem wczoraj na basen - nie byłem chyba z dwa lata od urodzenia córci.
Bez szaleństwa - może z 20 długości, ale zadziwiająco jakoś mi dziś fajnie.
Mniejsze drgania mięśni, uda mnie nie bolą
Przynajmniej teraz z rana...
Póki się da będzie trzeba regularnie chodzić!
Dzisiaj
Moderator: Beata:)
Zosieńka -bierz no się w garść .Oprócz z tych chorób które bezustannie tropimy ,oprócz dokuczliwych objawów trzeba sie do nas ..My czekamy na to,a Ty nam uciekasz.. tak bez słóweczka .Niezależnie od wszystkiego dni lecą ,a że nie zawsze tak jak byśmy chcieli-to już norma .Tutaj tez masz przyjaciół
Damian-to chyba znalazłeś sposób na dobre samopoczucie .Swoja drogą 20 długości basenu ,do mnie to podwójny szok (pływam tylko po piesku -tyle ,zeby sie nie utopić)
Pozdrowienia dla Wszystkich -Tych co bywają ,a zwłaszcza tych którzy są -nie ma ,nie ma -są
No i tak myslę -gdzie Anulę nam wcięło ,Rybkę tez (a pielgrzymka dopiero w kwietniu ) .O innych nie wspomnę ..bo to jak głos kota na puszczy
Damian-to chyba znalazłeś sposób na dobre samopoczucie .Swoja drogą 20 długości basenu ,do mnie to podwójny szok (pływam tylko po piesku -tyle ,zeby sie nie utopić)
Pozdrowienia dla Wszystkich -Tych co bywają ,a zwłaszcza tych którzy są -nie ma ,nie ma -są
No i tak myslę -gdzie Anulę nam wcięło ,Rybkę tez (a pielgrzymka dopiero w kwietniu ) .O innych nie wspomnę ..bo to jak głos kota na puszczy
Blanka
blanka pisze:20 długości basenu ,do mnie to podwójny szok
A dla mnie jeszcze większy. Ma chłop zdrowie. Ja 20 długości basenu nie robiłem, nawet jak mi ten basen pielęgniarka pod tyłek wsuwała
I nie tam Blaniu żaden głos kota na puszczy. Ja się odzywam. No chyba, że nie o mnie tu chodziło, to siemka
Chcesz pogadać, gadaj tylko cicho proszę, bo mi ryby płoszysz
ZIBI
ZIBI
Kurde - jakoś tak kurczowo chciałbym się tych przejawów zdrowia trzymać. Bo nie wiadomo, ile sprawności jeszcze zostało.
20 długości basenu to akurat nie jest wyczyn. A nie jestem typem sportowym i atletycznym - 168cm i 61kg (po wahnięciu wagi w dół). Mały, chudy i niewysportowany. Ale przecież mogłem wziąć rower do ręki i wnieść na 6 piętro. Jeszcze niedawno to nosiłem meble przy przeprowadzce szwagierki - kamienice, bez windy, drugie piętra.
Przed urodzeniem córci wycieczki po 20 i więcej km po górach to była normalna sprawa. A to nic w porównaniu z 50km biegami kolegów Po górach oczywiście.
Po podrośnięciu małej (chyba miała 9 miesięcy, jak zaniosłem ją na Magurkę k. Bielska-Białej) wycieczki z nią na plecach wróciły do łask, ale krótsze.
Po wypadzie dla emerytów na Kozią Górkę przez dobę miałem tętno 140 i padałem na nos.
Ba! Wyjście do sklepu wiązało się z wyprzedzaniem mnie przez dziadków i koniecznością siadania na murku po drodze. Zdarzało się, że leżałem półzdechły na biurku w pracy i nie miałem sił przejść do biura obok...To m.in. to właśnie skłoniło mnie do pójścia do lekarza. Po lekach na tętno i ciśnienie przecież też niedalekie (kilka km) wypady - ale jednak z maluchem na plecach - wycieczki w góry się robiło. A może i dalsze też, bo po Bieszczadach jeszcze w sierpniu u.r. chodziłem ze stworkiem w nosidełku.
Szkoda, że tak od jesieni kondycja poleciała w dół, ale mam chwilową zwyżkę.
Oby to nie był jakiś łabędzi śpiew...
20 długości basenu to akurat nie jest wyczyn. A nie jestem typem sportowym i atletycznym - 168cm i 61kg (po wahnięciu wagi w dół). Mały, chudy i niewysportowany. Ale przecież mogłem wziąć rower do ręki i wnieść na 6 piętro. Jeszcze niedawno to nosiłem meble przy przeprowadzce szwagierki - kamienice, bez windy, drugie piętra.
Przed urodzeniem córci wycieczki po 20 i więcej km po górach to była normalna sprawa. A to nic w porównaniu z 50km biegami kolegów Po górach oczywiście.
Po podrośnięciu małej (chyba miała 9 miesięcy, jak zaniosłem ją na Magurkę k. Bielska-Białej) wycieczki z nią na plecach wróciły do łask, ale krótsze.
Po wypadzie dla emerytów na Kozią Górkę przez dobę miałem tętno 140 i padałem na nos.
Ba! Wyjście do sklepu wiązało się z wyprzedzaniem mnie przez dziadków i koniecznością siadania na murku po drodze. Zdarzało się, że leżałem półzdechły na biurku w pracy i nie miałem sił przejść do biura obok...To m.in. to właśnie skłoniło mnie do pójścia do lekarza. Po lekach na tętno i ciśnienie przecież też niedalekie (kilka km) wypady - ale jednak z maluchem na plecach - wycieczki w góry się robiło. A może i dalsze też, bo po Bieszczadach jeszcze w sierpniu u.r. chodziłem ze stworkiem w nosidełku.
Szkoda, że tak od jesieni kondycja poleciała w dół, ale mam chwilową zwyżkę.
Oby to nie był jakiś łabędzi śpiew...
-Zbyszku-jakie siemka .Jesteś fajnym ,swojskim chłopakiem ,z którego powinno się brać przykład .Co jest troche u nas podobne to to ,ze Ty również "wyłapujesz "z dnie to co najcenniejsze .Te chwile ,o których pisała Rybka nasza -w innym temacie .Z uśmiechem czytam o zabawach z wnusią ,z zainteresowaniem o Twojej pracy ,a teraz z nerwem okropnym w temacie gdzie traktujesz o perypetiach na oku .Ty i jeszcze kilkoro nas innych trzymamy te Pogaduchy przy "życiu " .A one są cenne .Dla wszystkich ,nawet a może zwłaszcza dla tych którzy tylko czytają .Dla mnie to forma najlepszego odstresowania ,takie zamknięcie drzwi codzienności ,pomijając ,że bardzo lubie z Wami wszystkimi rozmawiać -taka sobie Nasza społeczność .Rozumie oczywiście ,że są takie dni ,ze tylko szukać kąta do zdechnięcia ,ale zawsze..jakoś ..wspólnie zdołamy sie przynajmniej lekko .Zibi pisze: Ja się odzywam. No chyba, że nie o mnie tu chodziło, to siemka
Taaa.. Blana palnęła mowę i dalej z uporem maniaka będzie szukać tych ,którzy są ,a jednak ich nie ma A Ty Zbyszku-badz ,bo jakże by inaczej
Blanka
Już się zbierałem do domu a tu hot line dzwoni, że jeden niepełnosprytny rąbnął prawie 8000zł., ale nie wiedział, że jest w ukrytej kamerze, która wszystko nagrała. A jaką mordę miał przy tym tajemniczą i zadowoloną - no widok bezcenny. Ciekawe jaką będzie miał jutro, jak mu nagranie pokażę .
Tyle że znów muszę wstać 4.30 i w trasę
Tyle że znów muszę wstać 4.30 i w trasę
Chcesz pogadać, gadaj tylko cicho proszę, bo mi ryby płoszysz
ZIBI
ZIBI
blanka pisze:
No i tak myslę -gdzie Anulę nam wcięło
No powiedziawszy że dokąd mi awatara nie oddadzą,nie ma mnie!
Z gołą...dupą,(vel głową-u mnie to zamiennie ),po forum nie będę ganiać
Nic w profilu nie mogę zrobić...i mnie to wkurza ..O! Tak mnie wkurza !
Buziaki Kasieńko ma ..nie-za-wod-na < wazelinką pociągnęłam >
.... niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce!... EF 4
Zibi pisze:Nad ranem na chwilę przysnę, budzę się, patrzę a tu Teleexpress
anula;) pisze:Z gołą...dupą,(vel głową-u mnie to zamiennie ),po forum nie będę ganiać
Kto jak kto ale Wy zawsze potraficie poprawić mi mój podły nastrój Dzięki że jesteście
Jestem z Wami co dzień ale się witam a potem .... to tylko myślą , bo mową i uczynkiem Was zaniedbuję. Nie chcę nikogo zarażać swoimi czarnymi myślami ani głupimi gadkami zamęczać. Palnę coś i będziecie się głowić co odpowiedzieć
Dzisiaj u mnie tak samo jak wczoraj, denerwująca jestem niemiłosiernie,tylko zaczepki szukam. Jak ONI ze mną wytrzymują
Ps. Sami widzicie, że nie nadaję się do ludzi.
Nie potrzebuję skrzydeł by latać, potrzebuję ludzi, dzięki którym nie upadnę.
-wytrzymuja ,a nawet Cię kochaja .Tyle tylko ,ze oszczędz ich trochę ,bo czasem jedziemy po bliskich - a oni przeciez niewinni naszym "humorom " czy jak to nazwać .renia1286 pisze:Jak ONI ze mną wytrzymują
Mój dzień to tez dziś pod znakiem .Ja chcę słońca.. ,pogody..bo popadne w niekończącą się depresję (no może nie aż tak )
-moje miłości była -wiersz mi napisała .Anulo ma pisz bez a-wa-ta-raanula;) pisze:Buziaki Kasieńko ma ..nie-za-wod-na
Pozdrówka wsjem ,bo spadam po tabletkę " na głowe"
Blanka
Będzie trzeba z tym basenem bardziej się oswoić
Jutro odbieram wyniki z drugiego rezonansu, oddam krew - sprawdzimy, co to wątroba zaczęła wyprawiać i umówiłem się wreszcie ze specjalistą.
23.03 mam wizytę w Centrum Terapii SM w Katowicach - chcę pójść już stricte do specjalisty, który SM się zajmuje. Początkiem kwietnia reumatolog.
Otrzaskałem się ze wstępną diagnozą i teraz czas na to, aby coś działać. Jeszcze potrzebuję czasu, żeby uwierzyć, że da się coś zrobić - jednak mam wciąż wrażenie, że to leczenie w kontekście skuteczności i związanych z lekami kosztów to abstrakcja...
Ale pomimo chyba już 15-letnich objawów ktoś musi pozbierać do kupy wszystkie moje wyniki, historię dolegliwości i coś z tego wyłuskać. Gdyby mnie w tym roku nie zaczęły uda mrowić, to bym do dziś nie wiedział co i jak.
Ma też ktoś tak, że jakieś dziury w mózgu są, prążki oligoklonalne obecne, indeks podwyższony a dowiaduje się, że ma SM, choć chodzi i brak innych deficytów neurologicznych? I faktycznie biega po lekarzach 10 i dłużej lat?
Nie jest tak, że nic nie ma - fazy osłabienia były, miałem skurcze nóg, teraz wciąż bolą mnie mięśnie ud - takie wrażenie naprężenia, naciągnięcia, ale póki co to tyle. Choć wszelakie otępienia, problemy z koncentracją, pamięcią mam chyba od 15 lat. Ale chyba niestety nastąpił jakiś przełom...
Jutro odbieram wyniki z drugiego rezonansu, oddam krew - sprawdzimy, co to wątroba zaczęła wyprawiać i umówiłem się wreszcie ze specjalistą.
23.03 mam wizytę w Centrum Terapii SM w Katowicach - chcę pójść już stricte do specjalisty, który SM się zajmuje. Początkiem kwietnia reumatolog.
Otrzaskałem się ze wstępną diagnozą i teraz czas na to, aby coś działać. Jeszcze potrzebuję czasu, żeby uwierzyć, że da się coś zrobić - jednak mam wciąż wrażenie, że to leczenie w kontekście skuteczności i związanych z lekami kosztów to abstrakcja...
Ale pomimo chyba już 15-letnich objawów ktoś musi pozbierać do kupy wszystkie moje wyniki, historię dolegliwości i coś z tego wyłuskać. Gdyby mnie w tym roku nie zaczęły uda mrowić, to bym do dziś nie wiedział co i jak.
Ma też ktoś tak, że jakieś dziury w mózgu są, prążki oligoklonalne obecne, indeks podwyższony a dowiaduje się, że ma SM, choć chodzi i brak innych deficytów neurologicznych? I faktycznie biega po lekarzach 10 i dłużej lat?
Nie jest tak, że nic nie ma - fazy osłabienia były, miałem skurcze nóg, teraz wciąż bolą mnie mięśnie ud - takie wrażenie naprężenia, naciągnięcia, ale póki co to tyle. Choć wszelakie otępienia, problemy z koncentracją, pamięcią mam chyba od 15 lat. Ale chyba niestety nastąpił jakiś przełom...
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 631 gości