Jukka pisze: Ale boję się, co będzie jeśli coś się Małżonkowi stanie i jedyne źródło dochodów wyschnie... Dlatego studiuję ogłoszenia o pracę i czasem chodzę na rozmowy (dys)kwalifikacyjne.
Rozumiem Cię. Nigdy nie wiadomo co nas w życiu czeka. Mój rozwód też spadł na mnie jak grom z jasnego nieba. Nic nie zapowiadało nieszczęścia. Idealne małżeństwo . Mimo wszystko, nie ma co na zapas się martwić, tak jak powiedziała Ann " o przyszłość martwić się będę w przyszłości". Właśnie - ja gdy straciłam pracę (zlikwidowali placówkę) zaczęłam myśleć o własnym biznesie. Szukałam inspiracji w internecie i naprawdę można coś rozkręcić niewielkim kosztem. Pomysł to podstawa i nie koniecznie związany z zawodem. Czasami swoją pasją, talentem możesz "zarazić" innych i przy tym zarobić.
Jukka pisze: @Zgredzia - feministkom dużo do tego, a Wyborcza właśnie ten nurt kobiecości promuje. Dlatego uważam, ze powinnam zmienić adres mailowy, żeby wchodzić przez taką stronę, której treści nie będą mi działać na nerwy ;-)
Gdybym się przejmowała takimi pierdołami to już dawno wylądowałabym w psychiatryku. Pewnie, też mnie wkurza wiele rzeczy, ale staram się nie zagłębiać w tematy, które działają mi na nerwy i tyle