aisza pisze:Source of the post Hej. Właśnie dostałam receptę na naltrexon, 14 tabl ma być po 2mg a 120 tabl po 4,5mg. Apteka w Bydgoszczy ma mi to zrobić w postaci kapsułek do łykania. Co o tym sądzicie? Zaznaczam, że jest to mójpierwszy lek jaki będę brała przy sm. Doradźcie coś:)
Cześć
Ja przygodę z LDN rozpoczęłam od rozpuszczania Adepend w soli fizjologicznej i od bardzo małych dawek (dużo mniejszych niż 2 mg). Mój mąż chory na RZS zaczął od 0,5 mg i zwiększał o 0,5 co tydzień, może nawet więcej niż tydzień. Przy dawce 3 mg czuł się świetnie. Po jej przekroczeniu zwijał się z bólu i musiał szybko wrócić do poprzedniej. LDN niewątpliwie może bardzo pomóc, ale na każdego działa inna dawka.
Jeżeli chodzi o mnie, ja zrezygnowałam z LDN po dawce 1,5, ponieważ bardzo pogorszył moje dolegliwości. Nawet jeszcze wolniejsze wprowadzanie LDN nie zdało egzaminu. Jest na forum kilka osób, które mają takie samo doświadczenie, choć zapewne są w mniejszości
LDN polecam wszystkim z chorobami auto, bo nie jednej osobie uratował już życie ;) Uważam jednak, że powinno się go wprowadzać BARDZO wolno. Nawet wolniej niż pisze o tym np. Julia Schopick w swojej książce. W związku z tym lepiej zacząć od rozpuszczania LDN w soli fizjologicznej I dozowanie go strzykawka. Później można przejść na kapsułki.... Można też cześć opakowania oddać do podzielenia w aptece, a część rozpuszczać.
Daj proszę znać jak Ci poszło ;) Ja nadal bardzo wierzę w działanie tego leku w SM ;))